"Zakaz samodzielnego przemieszczania się dzieci powinien być całą dobę" - Paruch w "Graffiti"
- Pamiętajmy, że założenie jest jedno, podstawowe. Maksymalnie ograniczyć mobilność społeczną - powiedział w "Graffiti" Waldemar Paruch, były szef Centrum Analiz Strategicznych. Według niego przy ogłaszaniu obostrzeń doszło do niekonsekwencji, ale "generalnie nie zmienia to faktu, że one obowiązują". - Tak naprawdę decyzję podejmuje policjant - powiedział politolog.
- To jest przede wszystkim niekonsekwencja - powiedział Waldemar Paruch w "Graffiti" odnosząc się do sprawy ograniczenia poruszania się w Sylwestra i Nowy Rok. Zaznaczył jednak, że ograniczenia dotyczące nocy sylwestrowej są niezbędne i konieczne. - Taka niekonsekwencja nie powinna się zdarzać. To powinno być głębiej przemyślane i od samego początku komunikowane - powiedział Waldemar Paruch.
Zaufajmy naszej policji
- Nie do końca rozumiem formułowane zarzuty, bo tak naprawdę w wielu wypadkach, np. wykroczeń drogowych decyzję podejmuje policjant - powiedział politolog. - Zaufajmy naszej policji w materii pilnowania tego, co się będzie działo w noc sylwestrową - dodał.
Zapytany, czy ograniczanie mobilności nie jest ograniczaniem zagwarantowanej konstytucyjnie wolności, odparł, że mamy do czynienia z "przerysowywaniem tematu".
ZOBACZ: Premier: nowy program wsparcia dla terenów popegeerowskich. 250 mln zł na inwestycje
- Popatrzmy, co dzieje się w Unii Europejskiej, na Włochy, Niemcy, Francję, Hiszpanię. Oczywiście tam jest inna podstawa prawna. Rozwiązanie, które przyjęto w Polsce, czyli niewprowadzania stanu wyjątkowego wykorzystując rozwiązania prawne przyjęte jeszcze przez koalicję PO-PSL są dobrą podstawą prawną. Z jednego prostego powodu. Ustawa o stanie wyjątkowym pociągałaby za sobą - jak twierdzi większość prawników i ekonomistów - bardzo duże konsekwencje dla budżetu państwa i całości życia społecznego - powiedział politolog.
Jak stwierdził rozwiązanie przyjęte w Polsce jest łagodne i elastyczne. Przypomniał także zarzuty dotyczące interwencji policji w czasie demonstracji Strajku Kobiet i 11 listopada. Jak stwierdził zgromadzenia te wiązały się z łamaniem prawa, stąd jego zdaniem "stosowanie przez demokratycznie wybraną władzę wszelkich elementów przymusu".
Zakaz przemieszczania się dzieci całą dobę
- Ten przepis powinien rozciągać się na wszystkie godziny doby. Nie tylko do godz. 16. Celem nadrzędnym jest zablokowanie mobilności społecznej. Jak wyglądałyby ulice miast przede wszystkim, w mniejszym stopniu wsi i miasteczek, gdyby młodzi ludzie pod nieobecność rodziców, którzy są w pracy, mam na myśli tych, którzy mają lat 10,14,15 wędrowali po nich? Tu chodzi o to, żeby tych młodych ludzi nie było na ulicach - powiedział Paruch.
- Rozumiem dolegliwość. Bardzo trudno jest przebywać w domu tak długo, po drugie bardzo trudno jest wychodzić na ulice w towarzystwie rodziców, czy dziadków - powiedział Paruch.
ZOBACZ: Premier o powrocie dzieci do szkół. Podał warunki
- Pamiętajmy jednak, że w bardzo wielu krajach europejskich, czy w Stanach Zjednoczonych wędrujący młodzi ludzie są zjawiskiem niewystępującym, a rodzice ponoszą bardzo dotkliwe konsekwencje. Gdy mający 12 lat podopieczny mojej przyjaciółki pracującej w Kanadzie wyszedł poza teren posesji, od razu pojawiła się policja i upomniała rodziców, że dziecko nie powinno przebywać poza posesją bez osób dorosłych mimo, że nie był to ani stan epidemii, ani stan wyjątkowy - dodał politolog.
WIDEO - Politolog, były szef Centrum Analiz Strategicznych prof. Waldemar Paruch w "Graffiti"
Unia Europejska skompromitowała się
- Rozwój cywilizacji nie jest liniowy. To nie jest tak, że z każdym dniem będziemy bardziej szczęśliwi - powiedział Paruch. Przyznał że każde państwo powinno być bardzo dobrze przygotowane na zarządzanie kryzysowe. - Jak się okazało większość państw nie miała możliwości skorzystania ani z doświadczeń historycznych, które sięgały czasów grypy hiszpanki, ani nawet nie umiano odtworzyć zarządzania kryzysowego z czasów chociażby wojennych - powiedział Waldemar Paruch.
Jego zdaniem rozwój cywilizacyjny przekroczył granicę, za którą trzeba się w Europie głęboko zastanowić jak ma wyglądać ochrona zdrowia i medycyna.
ZOBACZ: Ograniczenia w przemieszczaniu w sylwestra. Sprawdź, co grozi za ich złamanie
- Produkcja większości leków została wyprowadzona do Chin i do Indii, to był problem, który mógł załamać medycynę w Europie. Brak leków spowodowałby załamanie medycyny i to nie tylko z powodu COVID-19 - stwierdził.
- Wszelkie organizacje międzynarodowe, wliczam w to także Unię Europejską, w pierwszym etapie pandemii się po prostu skompromitowały - powiedział politolog. Według niego istotną rolę odgrywa obecnie państwo narodowe i jego zdolności zajmowania się własnymi obywatelami.
Jak dodał, każde państwo wybierało własną drogę walki z pandemią, a próba koordynacji międzynarodowej była "albo bardzo słaba, albo nieudolna, albo wykonana bardzo późno". Podkreślił że szczepionki obecne już na rynku są zasługą korporacji prywatnych, a udział w ich tworzeniu miały USA i niebędąca w UE Wielka Brytania. - Nie przeceniajmy sprawności Unii Europejskiej, bo tego się nie da dzisiaj udowodnić - dodał.
Konieczny jest światłowód w całym domu
Według Waldemara Parucha, należy wyciągnąć wnioski z trwającej rok pandemii koronawirusa. Jak twierdzi, potrzebna jest cyfryzacja i powszechny dostęp do internetu. Celowa miałaby być realizacja postulatu prezydenta Andrzeja Dudy z ostatnich wyborów, który zapowiadał światłowód w każdym domu. Politolog podkreślił, że nadal są obszary pod tym względem wykluczone, mimo, że znajdują się w pobliżu dużych metropolii.
- Potrzebny jest skok cywilizacyjny. Być może pieniądze unijne, covidowe, będą mogły być wykorzystane w tym celu - powiedział. - Z tego co wiem te przepisy pozwalają wykorzystać te pieniądze na ten cel.
ZOBACZ: KO apeluje do premiera, by cofnął zakaz poruszania się w sylwestra
Wspomniał także o kompetencjach cyfrowych. - Tu jest bariera cywilizacyjna i z tym sobie szybko nie poradzimy - dodał. Wspomniał, że problem niewystarczającego nauczania zdalnego widoczny jest na wsiach, w miasteczkach, ale także w osiedlach wokół dużych miast.
Celem na 2021 rok zdaniem Parucha będzie wyszczepienie społeczeństw w skali Europy i świata na poziomie 60-70 procent obywateli, by zatrzymać pandemię. A jednym z życzeń na nadchodzący rok powinno być, by udało się wygasić epidemię koronawirusa do jesieni.
Dotychczasowe wydania programu "Graffiti" można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej