Tajemniczy obiekt nagrany nad Los Angeles. Sprawą zajmuje się FBI
Świadkami niezwykłego zjawiska zostali piloci z Sling Pilot Academy, którzy odbywali lot instruktażowy z lotniska w Torrance. Mężczyźni 21 grudnia sfilmowali obiekt poruszający się z dużą prędkością nad półwyspem Palos Verdes. Na nagranym wideo widzimy coś, co przypomina człowieka z plecakiem odrzutowym. Eksperci sugerują, że może to być dron z przypiętym manekinem. Sprawą zajmuje się FBI.
Ostatnia obserwacja z 21 grudnia to już kolejny przypadek, gdy tak zwany "Jetpack Guy" został zaobserwowany na niebie nad Los Angeles. To także najlepiej udokumentowane zdarzenie ze wszystkich, jakie dotychczas zarejestrowano.
Sytuacja została nagrana przez pilotów, a wideo z lotu opublikowano w internecie. - Jesteśmy tego świadomi i nadal badamy doniesienia - powiedziała dla "Los Angeles Times" rzecznik FBI, Laura Eimiller.
FBI bada także wcześniejsze obserwacje obiektu. Pierwsze z nich miały miejsce 29 sierpnia. Kapitan jednego z samolotów American Airlines nadał przez radio niezwykły komunikat - "Wieża, amerykański 1997. Właśnie minęliśmy faceta w plecaku odrzutowym" - mówił.
Obiekt miał znajdować się zaledwie o ok. 270 metrów od lewej strony samolotu na wysokości 1000 metrów. Podobną wiadomość kontrolerzy otrzymali także kilka minut później od pilota linii Jet Blue - "Właśnie widzieliśmy, jak facet mija nas w plecaku odrzutowym" - zakomunikował.
View this post on Instagram
Półtora miesiąca później coś podobnego zostało zauważone także przez pilotów China Airlines. Lecący na wysokości 2000 metrów obiekt został dostrzeżony 14 października o godzinie 13:45. - Latający obiekt - czy to był UAV czy plecak odrzutowy? - pyta na nagraniu udostępnionym przez ABC 7 osoba z wieży kontrolnej.
- Około 13 mil przed nami był plecak odrzutowy - słychać głos zaskoczonego pilota.
Stanowisko władz i ekspertów
Federalna Administracja lotnicza twierdziła wówczas, że "nie otrzymała żadnych raportów od pilotów, którzy sądzą, że widzieli kogoś w plecaku odrzutowym na niebie wokół Los Angeles" - czytamy w komunikacie. "FAA poważnie potraktowała otrzymane raporty z obserwacji i ściśle współpracowała z FBI w celu ich zbadania. Jednak FAA nie była w stanie zweryfikować raportów" - dodano w oświadczeniu.
Współpracujący z amerykańską armią David Mayman, dyrektor generalny Jetpack Aviation nie wierzy, aby to faktycznie człowiek latał przypięty do urządzenia.
ZOBACZ: Istotne odkrycie naukowców. Ma znaczenie dla poszukiwań śladów życia na Marsie
- Jest to bardzo, bardzo mało prawdopodobne przy istniejącej technologii - mówił w rozmowie z CBS. - Jestem otwarty na zaskoczenie. Ale nie sądzę, by ktokolwiek pracował nad technologią, która mogłaby przelecieć z poziomu ziemi na 1000 metrów, a następnie wrócić na dół. Skończyłoby im się paliwo. Jeśli to prawdziwy plecak odrzutowy, to jest głośny. Ludzie słyszeliby, jak startuje i ląduje - powiedział. Jego zdaniem może być to duży dron.
Ekspert pozostaje sceptyczny, ale nie wyklucza, że może być inaczej niż sądzi. Podkreśla, że jego firma i inne firmy zajmujące się tą technologią nie udostępniają podobnych wynalazków do lotów komercyjnych i dla prywatnych odbiorców. "Ktokolwiek tym latał, prawdopodobnie sam to zbudował" - podkreślił.
Czytaj więcej