"Sytuacja epidemiczna lepsza, ale nie jesteśmy bezpieczni". Minister zdrowia w Sejmie

Polska
"Sytuacja epidemiczna lepsza, ale nie jesteśmy bezpieczni". Minister zdrowia w Sejmie
PAP/Mateusz Marek
Minister Zdrowia Adam Niedzielski w Sejmie

- Sytuacja jest teraz lepsza niż trzy, cztery tygodnie temu, ale to nie znaczy, że jesteśmy w pełni bezpieczni – powiedział w czwartek w Sejmie minister zdrowia Adam Niedzielski. - Nad całym światem wisi widmo trzeciej fali pandemii – zaznaczył.

Minister zdrowia Adam Niedzielski przedstawia w czwartek po południu w Sejmie informację o działaniach rządu w walce z epidemią COVID-19.

 

ZOBACZ: Zakaz śpiewania w żłobkach z powodu koronawirusa. Dopuszczalne - klaskanie

 

- Chciałbym przedstawić informacje opartą na faktach, informację o tym, jak wygląda przebieg pandemii, ale także, jak wyglądają narzędzia i instrumenty walki z pandemią – powiedział na wstępie wystąpienia szef resortu zdrowia.

 

- Dyskusje dotyczące pandemii bardzo często, niestety, mieszają fakty z emocjami, pojawiają się fake newsy, szczególnie fake newsy kolportowane przez pseudoekspertów, którzy wypełniają przestrzeń internetu. Prowadzi to niestety do dezinformacji, budowania lęków, obaw, niepokoju i postawy strachu – powiedział Niedzielski.

"Podyskutujmy o faktach"

- Podyskutujmy o faktach, o rzeczywistości takiej, jaką ona jest – stwierdził szef resortu zdrowia. Wskazał, że Polskę, tak jak cały świat, dotknęła druga fala epidemii, której szczyt przypadł na początek listopada, a która rozpoczęła się w październiku od gwałtownych przyrostów dziennej liczby zachorowań. - Robiliśmy wszystko, by liczba zakażeń była jak najbardziej ograniczona – zaznaczył minister.

 

Przygotowania do zwiększonej liczby zakażeń – jak mówił – obejmowały m.in. zabezpieczenie miejsc w szpitalach dla pacjentów covidowych i respiratorów. - To najważniejsze zagadnienie – zaznaczył.

 

- Staraliśmy się cały czas pilnować tego, aby przyrost hospitalizacji był mniejszy niż przyrost bazy łóżkowej przeznaczonej dla chorych na COVID-19. Nazwaliśmy to buforem bezpieczeństwa – wyjaśniał Niedzielski. 

 

- Od końca października do końca listopada podwoiliśmy liczbę łóżek przeznaczonych na leczenie COVID-19 – wskazał szef resortu zdrowia. Poinformował, że pod koniec października było ok. 20 tys. łóżek, a w szczytowym momencie – 40 tys.

"Od szpitala do szpitala"

- Te 40 tys. oznaczało ok. 15 tys. miejsc wolnych łóżek. Te łóżka są oczywiście różnie regionalnie rozmieszczone – powiedział minister.

 

Przyznał, że zdarzały się sytuacje, gdy karetki jeździły od szpitala do szpitala. Reakcją na nie – jak zaznaczył minister – było stworzenie określonych rozwiązań. Zapewnił, że także w przypadku respiratorów pilnowano buforu bezpieczeństwa. Minister wyliczał m.in., że zorganizowano system dystrybucji tlenu czy zapewniono dostawy remdesiviru dla chorych.

 

ZOBACZ: Koronawirus w Polsce. Dworczyk pełnomocnikiem rządu ws. narodowego programu szczepień

 

- To co ważne, co pomogło nam, by fala nie trwała długo, to obostrzenia i "hamulec bezpieczeństwa", który nacisnęliśmy, wprowadzając te najbardziej dolegliwe obostrzenia. To zahamowało wzrost zachorowań – podkreślił minister.

 

Wskazał w tym kontekście m.in. na zamknięcie szkół, przejście na zdalne nauczanie, ograniczenie handlu i ograniczenie podróży.

 

- Sytuacja jest teraz lepsza niż trzy, cztery tygodnie temu, ale to nie znaczy, że jesteśmy w pełni bezpieczni. Niestety widmo trzeciej fali wisi nad całym światem, nie tylko nad Polską. I to widmo w niektórych miejscach na świecie się materializuje, chociażby w Japonii – powiedział Niedzielski. 

bas/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie