Zaginięcie Madeleine McCann. Podejrzany trafi do dawnego więzienia Gestapo?

Świat
Zaginięcie Madeleine McCann. Podejrzany trafi do dawnego więzienia Gestapo?
Reise Reise/ wikimedia
Miejsce do którego trafi pedofil było w przeszłości świadkiem makabrycznych zbrodni

Niemiecki pedofil Christian B., będący pierwszym podejrzanym w sprawie Madeleine McCann, w styczniu zostanie najprawdopodobniej przeniesiony do Wolfenbüttel, do więzienia o zaostrzonym rygorze. Placówka była w przeszłości świadkiem brutalnych egzekucji dokonywanych przez nazistów. Policja uważa, że to on zamordował dziewczynkę.

43-letni Christian B. to pierwszy podejrzany, jakiego policja chce postawić w stan oskarżenia w związku ze sprawą Madeleine McCann. Mężczyzna odsiaduje obecnie 21-miesięczny wyrok za handel narkotykami w więzieniu w Kilonii na terenie północnych Niemiec. Po jego zakończeniu B. nie wyjdzie jednak na wolność, bo niedawno usłyszał wyrok w innej sprawie - sąd skazał go na 7 lat więzienia za zgwałcenie Amerykanki, którego w 2005 roku dopuścił się na terenie Praia De Luz w Portugalii.

 

Trafi do nazistowskiego więzienia?

 

B. niedawno przegrał sprawę, w której wnosił o unieważnienie wyroku. Jego prawnicy utrzymywali, iż ekstradycja ich klienta z Włoch do Niemiec odbyła się z pogwałceniem litery prawa. Sprawa znalazła się przed Trybunałem Sprawiedliwości UE, który utrzymał decyzję niemieckich sądów w mocy.

 

Teraz, po zakończeniu obecnej odsiadki, przestępca najprawdopodobniej trafi do osławionego więzienia Wolfenbuttel. To właśnie tam będzie odbywał resztę kary za zgwałcenie Amerykanki. Na wolność będzie mógł wyjść dopiero w 2026 roku, o ile nie zostaną mu udowodnione kolejne przestępstwa.

 

ZOBACZ: Zaginięcie Madeleine McCann. Świadek jest przekonany o winie Christiana B.

 

Placówka, do której ma trafić w styczniu, ma mroczną przeszłość. Od 1937 roku, za czasów III Rzeszy, służyła jako więzienie gestapo, a pośród jej murów miały miejsce makabryczne egzekucje. Więźniów nie tylko wieszano i rozstrzeliwano. Zdarzały się także przypadki dekapitacji, czyli ścinania głów.

 

Ofiarami nazistów padali zarówno jeńcy wojenni, jak i dezerterzy. Dokonywano tu również mordów na cywilach sprzeciwiających się nazistowskiemu reżimowi. Tych, którzy zginęli wówczas na terenie więzienia, upamiętnia okazały pomnik.

 

Sąd rozważa także możliwość umieszczenia mężczyzny w innym więzieniu o zaostrzonym rygorze - Celle. Nieoficjalne mówi się jednak, iż szanse na to, że mężczyzna uniknie Wolfenbuttel są niewielkie. Obecnie w więzieniu tym przebywa 400 osadzonych.

 

Nie był jeszcze przesłuchiwany w sprawie

 

Niezależnie od tego, jaka placówka stanie się jego "domem" na najbliższe 6 lat, ułatwi to prace prokuratorom prowadzącym śledztwo. Obie umiejscowione są bowiem nieopodal Brunswicku. Jego okolice są obecnie głównym teatrem działań policji w sprawie Madeleine. Znaczna odległość, dzieląca obecnie osadzonego od śledczych, jest sporym utrudnieniem dla ich pracy.

 

- 640-kilometrowa podróż w obie strony każdego tygodnia byłaby stratą czasu i środków, a teraz wiemy, że będzie siedział w więzieniu do 2026 roku, wiemy, gdzie on jest i możemy do niego łatwiej dotrzeć - mówi anonimowe źródło "The Sun".

 

Jak dodaje, mężczyzna nie był jeszcze przesłuchiwany w związku z dochodzeniem prowadzonym przez policję w sprawie Madeleine McCann. - Nadal gromadzone i sprawdzane są dowody, ale chodzi o to, aby poczekać, aż znajdzie się bliżej miejsca, w którym znajduje się zespół - wyjaśnia w rozmowie. - Wydaje się, że nic nie powie, nawet gdy go zobaczymy, ale przynajmniej to ułatwi nam pracę - dodaje.

 

Kim jest Christian B?

 

B. ma bogatą przeszłość kryminalną. Na przestępczą ścieżkę wkroczył już w wieku 17 lat w 1995 roku, gdy na placu zabaw podjął próbę zgwałcenia sześcioletniej dziewczynki. Dziecko spłoszyło go wówczas głośnym krzykiem, a świadkom nie udało się zatrzymać nastolatka. Wkrótce został namierzony przez policję i skazany na dwa lata więzienia. Tuż przed rozpoczęciem wyroku uciekł do Portugalii wraz ze swoją ówczesną dziewczyną.

 

ZOBACZ: Podejrzany o porwanie Maddie McCann może być sprawcą kolejnej niewyjaśnionej zbrodni

 

Osiedlił się w Lagos i tam zamierzał rozpocząć uczciwe życie. Podejmował się dorywczych prac m.in. jako kelner, barman i monter. Jego chęć do legalnej pracy nie trwała jednak długo i szybko porzucił uczciwy zarobek  na rzecz powrotu do drogi kryminalnej. Handel narkotykami i przedmiotami pochodzącymi z kradzieży, dokonywanymi przez niego podczas włamań do hoteli, były znacznie bardziej dochodowym interesem.

 

W 1999 roku mężczyzna wpadł w ręce niemieckiego wymiaru sprawiedliwości. Policji udało się wytropić go w Portugalii i został poddany ekstradycji. Po roku kary został zwolniony z więzienia za dobre sprawowanie. Wrócił wówczas do Portugalii i kontynuował tam swą przestępczą karierę.

 

2 września 2005 ok. godz. 22 włamał się do domu 72-letniej Amerykanki. Zamaskowany włamywacz miał zastraszyć ją przedmiotem, który przypominał maczetę. Po zakneblowaniu ust i zawiązaniu jej przepaski na oczach brutalnie ją zgwałcił, z całej siły bijąc przy tym metalową pałką, co "wyraźnie sprawiało mu przyjemność" - zeznała kobieta. Swój wyczyn uwiecznił na kamerze. Mężczyzna zostawił także na miejscu ślad DNA, ale przez lata nie udało się go zidentyfikować. Zdarzenie miało miejsce na terenie Praia de Luz - tego samego kurortu, z którego 18 miesięcy później porwano Madeleine.

 

Zaginięcie Madeleine

 

Policja twierdzi, że mężczyzna 3 maja 2007 roku, w noc zaginięcia dziewczynki, odbył 30-minutową telefoniczną rozmowę w pobliżu miejsca, z którego zostało porwane dziecko. Został on także zidentyfikowany jako właściciel kampera, który przez wiele lat był poszukiwany w ramach śledztwa prowadzonego w sprawie Madeleine. Istniały podejrzenia, że to właśnie tym samochodem została wywieziona dziewczynka. 

 

ZOBACZ: Prokurator ma dowody, że Madeleine McCann nie żyje

 

Śledczy dysponują także zeznaniami świadków, którzy utrzymują, że Christian B. dziwnie zachowywał się podczas rozmów o sprawie dziewczynki. Do podobnych wypowiedzi dotarli także dziennikarze.

 

- Chciał, żebyśmy przestali. Wołał: "Dziecko nie żyje i to dobrze", a potem powiedział: "Możesz sprawić, że ciało zniknie szybko. Świnie jedzą też ludzkie mięso" - przypomina sobie Lenty Johlitz w rozmowie z "ITV". Kobieta pracowała w kiosku mężczyzny w Niemczech, do których wrócił tuż po zaginięciu dziewczynki. 

rsr/pgo/ Mirror, ITV
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie