Ostrzeżenie. Oszuści upatrzyli sobie rynek kryptowalut

Biznes
Ostrzeżenie. Oszuści upatrzyli sobie rynek kryptowalut
Pixabay.com/geralt/Zdj. ilustracyjne
Rosnącą popularność bitcoina próbują wykorzystać oszuści

Bitcoin jest najdroższy od grudnia 2017 roku. Przez ostatnie 12 miesięcy podrożał o ponad 150 proc. Rosnącą popularność kryptowaluty próbują wykorzystać oszuści. Przed ich działaniami ostrzega BitBay - największa giełda walut cyfrowych prowadzona przez Polaków.

Za bitcoina dziś rano płacono ponad 18 200 dolarów, a kilka dni temu przekraczał poziom 18 900 dolarów. Dla polskiego inwestora kupno jednego bitcoina to wydatek rzędu 70 tysięcy złotych. Na osoby niezbyt obyte z rynkiem kryptowalut przestępcy zastawiają pułapki. Ofiary najczęściej łowione są za pomocą maili i mediów społecznościowych.


Tylko dla ostrożnych


Bitcoinowa hossa przyciąga na rynek osoby marzące o szybkim zarobieniu wielkich pieniędzy, co skwapliwie wykorzystują oszuści. Sięgają oni po coraz bardziej wyrafinowane metody, by okraść inwestorów lub wyłudzić dane osobowe. Ich celem stał się ostatnio polski operator giełdy kryptowalutowej BitBay. Strona internetowa oszustów szatą graficzną łudząco przypomina prawdziwą platformę.

 

ZOBACZ: Kryptowaluty. Bitcoin drożeje i rozpala namiętności


BitBay na swoim koncie na Facebooku napisał: "Chcieliśmy Was ostrzec przed stroną bitbayinvest.net, która jest kopią naszej witryny. Jeżeli ktokolwiek z Was ma podejrzenia, że przypadkowo mógł zalogować się na tej stronie, to zalecamy natychmiastową zmianę hasła! Jeśli spotkaliście się z inną podszywająca się pod nas stroną lub profilem w mediach społecznościowych, dajcie znać w grupie lub skontaktujcie się z naszym supportem, abyśmy mogli zareagować i ostrzec innych".


Sztuka omijania przynęt


- W przypadku kryptoaktywów mamy dużą zmienność ich cen. Teraz zaczęła się kolejna hossa, bitcoin rośnie. Pojawia się szum w mediach i od dłuższego czasu obserwujemy mnóstwo ataków phishingowych, "łowiących" ofiary - mówi Rafał Kiełbus z Izby Gospodarczej Blockchain i Nowych Technologii.


Jak tłumaczy, cały proces "złapania ofiary" zaczyna się od przynęty w postaci fałszywej strony giełdy, maila, SMS-a, kontaktu za pomocą social mediów czy rozmowy telefonicznej. Nierzadko oszuści korzystają też z reklam, które fałszują rzeczywistość. Można w nich przeczytać, że jakiś celebryta zainwestował spore pieniądze za pomocą kryptowalut i zarobił na tym krocie. Innym razem oszuści próbują sprzedać swój produkt jako genialne narzędzie inwestycyjne.


- Najczęściej w reklamach podawane są linki, które prowadzą do udawanych tabloidów - opisuje te manipulacje Kiełbus. I właśnie na www tychże "tabloidów" ofiary czytają artykuły o znanych ludziach, którzy zbili majątek na kryptowalutach.

 

ZOBACZ: Kryptowaluty. Bitcoin na czas wstrząsów ekonomicznych


Popularną praktyką jest również odwoływanie się do ekskluzywności propozycji. Potencjalna ofiara jest informowana, że znalazła się w wąskiej grupie kilkunastu lub kilkudziesięciu pierwszych osób, które będą mogły skorzystać z wyjątkowo atrakcyjnej oferty inwestycyjnej.


Rafał Kiełbus przytacza też konkretny przykład projektu Bitcoin Era, który podszywa się pod najpopularniejszą kryptowalutę. Platformy Bitcoin Era służą tylko do wyciągnięcia od nieświadomych inwestorów ich oszczędności albo wykradzenia danych osobowych.


Tekst powstał we współpracy z portalem Comparic.pl

Jacek Walewski
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie