Pandemia sprawiła, że bardziej ufamy nauce. Jednak na szkoły spadła krytyka

Technologie
Pandemia sprawiła, że bardziej ufamy nauce. Jednak na szkoły spadła krytyka
Zdj. ilustracyjne, fot. Pixabay/luvqs
Koronawirus opanował cały świat i zmienił spojrzenie ludzi na osiągnięcia naukowe - wykazało badanie

Niemal o połowę wzrosło znaczenie nauki w codziennym życiu Polaków podczas pandemii - wynika z badania State of Science. Wyższe jest także zaufanie do ustaleń uczonych. Jak jednak zauważyli ankietowani, przeszkodą w pozyskiwaniu wiedzy może być schemat nauczania w szkołach. Co czwarty z nich uznał, że sposób, w jaki przekazują wiedzę, jest nieciekawy.

Badanie State of Science (pol. Stan Nauki) realizowane jest jednocześnie w 14 krajach od 2018 r. Za każdym razem bierze w nim udział łącznie 14 tys. osób mających więcej niż 18 lat.

 

Firma 3M, która odpowiada za badanie, przeprowadziła ostatnio jego dwie edycje. Ankietowanym zadano pytania przed pandemią koronawirusa (sierpień-październik 2019 r.), jak i w jej trakcie (lipiec-sierpień 2020 r.). W Polsce odpowiadało 1000 osób, a koordynacją badania zajmowała się Akademia Leona Koźmińskiego.

 

ZOBACZ: "Sprawy w Polsce idą w złym kierunku". Tak uważa blisko 70 proc. badanych

 

Jak ustalili naukowcy, na podstawie wyników z obu sesji, podczas fali zachorowań na Covid-19 wzrósł poziom zaufania Polaków do nauki – z 85 do 90 proc. Największym cieszy się wśród osób o wyższym wykształceniu (95 proc.) oraz w wieku 35-50 lat (94 proc.).

 

Dodatkowo, dwie trzecie Polaków wierzy, że nauka poprawi jakość ich życia w ciągu najbliższych 10 lat.

 

Pandemia poskutkowała, że bardziej ufamy nauce

 

Gdy weźmiemy pod uwagę dane zebrane od początku realizowania badania, znaczenie nauki w codziennym życiu Polaków wzrosło o niemal połowę – z 37 do 54 proc. Jej rolę dostrzegamy w większym stopniu niż chociażby Brytyjczycy (46 proc.), Niemcy (44 proc.) czy Japończycy (31 proc.).

 

Badacze doszli również do wniosku, że pandemia odwróciła trend narastającego sceptycyzmu wobec nauki u Polaków. Podobnie stało się u naszych sąsiadów za Odrą, w Wielkiej Brytanii, Japonii czy Stanach Zjednoczonych. Spadki sięgają tu nawet 11 punktów procentowych.

 

 

Zanim świat usłyszał o koronawirusie, sceptykami w kwestii naukowych ustaleń byli zwłaszcza Brytyjczycy – przyznało się do tego 40 proc. mieszkających na Wyspach i biorących udział w badaniu.

 

Brakiem optymizmu wykazywali się też Amerykanie, u których wynik wyniósł 39 proc. Podobną postawą wykazuje się co piąty ankietowany Polak, lecz to o 7 p.p. mniej niż przed pandemią.

 

Ponad 70 proc. Polaków liczy, że powstanie lek na raka

 

To niejedyny wpływ obecnej sytuacji na naszą opinię o nauce. Co czwarty mieszkający w Polsce jest zdania, że odgrywa ona kluczową rolę w rozwiązywaniu kryzysów zdrowia publicznego. Jednocześnie na świecie osiem na dziesięć osób oczekuje od nauki znalezienia leku na Covid-19.

 

71 proc. Polaków chce także, by uczeni ogłosili wieść o panaceum na złośliwe nowotwory czy choroby serca.

 

 

– Stoimy w obliczu najtrudniejszego kryzysu zdrowotnego w naszym życiu. Świat, który wydawał się coraz bardziej sceptyczny wobec nauki, dzisiaj powoli zaczyna dostrzegać jej znaczenie – ocenił Mike Roman, prezes zarządu i dyrektor generalny 3M.

 

Opieka zdrowotna to nie wszystko, bo dla 89 proc. Polaków równie ważne jest czyste powietrze. Podobnie myślą Niemcy (80 proc.), Brytyjczycy (86 proc.) czy obywatele Chin (79 proc).

 

"Mamy czas do 2030 roku, by zawrócić z kursu kolizyjnego"

 

Formułujemy także zastrzeżenia wobec korporacji. 40 proc. z nas chce, aby zmniejszyły ilości produkowanego plastiku, 34 proc. pragnie wykorzystywania przez nie odnawialnych źródeł energii, a niewiele mniej oczekuje, że będą generować mniej odpadków i wykorzystywały materiały z recyklingu.

 

- Od 1992 roku trwa proces klimatyczny prowadzony przez ONZ w oparciu o konsensus naukowy, wskazujący na kluczową rolę człowieka w emisji gazów cieplarnianych i w konsekwencji gwałtownego wzrostu temperatur – przypomniał Kamil Wyszkowski, przedstawiciel krajowy i prezes UN Global Compact Network Poland.

 

ZOBACZ: Szczepionka pomoże szybciej wyjść z pandemii? "To hipoteza na pocieszenie"

 

Jego zdaniem, dzięki wiedzy i prowadzonym badaniom "wiemy, że mamy czas do 2030 roku, aby zawrócić ludzkość z kursu kolizyjnego i utrzymać wzrost temperatur poniżej 1,5 stopnia Celsjusza".

 

- Jeśli nie uda nam się tego dokonać, w 2100 roku temperatury będą wyższe o 3,7 stopnia Celsjusza. Wówczas rozpoczną się wielkie migracje klimatyczne szacowane na poziomie 2 miliardów ludzi. Zacznie się era wojen o wodę, żywność i terytoria, gdzie będzie panować temperatura pozwalająca na funkcjonowanie stałocieplnych ssaków, w tym gatunku homo sapiens – obawia się Wyszkowski.

 

Zaproponował, by działać "tu i teraz", aby ochronić przyszłe pokolenia. - Trzeba wdrożyć tzw. porozumienia paryskie z 2015 i 2017 roku. Bez nauki i biznesu to się nie uda. Potrzebujemy umysłów ścisłych, aby to wszystko osiągnąć – dodał.

 

Szkolne problemy

 

Na przeszkodzie – zdaniem części ankietowanych – staje oświata. Trzy czwarte z nich stwierdziło, że w szkołach brakuje motywacji do nauki przedmiotów ścisłych. Połowa z nich uznała ponadto, że gdy była uczniami, mogłaby bardziej się na nich skupić, gdyby na lekcjach podawano przykłady z życia codziennego, a materiał przekazywano w ciekawszy sposób.

 

- Pandemia COVID-19 pokazała nam wyraźnie, jak wiele zawdzięczamy nauce i jak bardzo potrzebujemy naukowców oraz inżynierów, którzy pomogą nam odpowiedzieć na wyzwania dzisiejszego świata. Jako firma oparta na nauce czujemy się odpowiedzialni za komunikowanie roli, jaką innowacyjne rozwiązania odgrywają w naszym życiu – podsumował Alain Simonnet, Dyrektor Zarządzający regionu Europy Wschodniej w 3M.

wka/msl/ polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie