Polska gospodarka poradzi sobie z pandemią? Odbicie w trzecim kwartale, optymistyczna prognoza

Biznes
Polska gospodarka poradzi sobie z pandemią? Odbicie w trzecim kwartale, optymistyczna prognoza
pxhere.com
Polski wzrost wrześniowej produkcji był najlepszy w całej Europie

PKB Polski skurczył się w III kwartale o 1,6 proc. rok do roku. Odbicie to zasługa przemysłu i handlu - informują analitycy z Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Eksperci szacują, że branże notowały 2-3 proc. wzrost. Zwiększenie produkcji było najlepsze w całej Unii Europejskiej. Z kolei prognozy wobec Polski zrewidował bank Goldman Sachs, spodziewając się lepszego wyniku niż poprzednio.

Spadek PKB w drugim kwartale 2019 r. wyniósł 8,4 proc. r/r. Polska gospodarka zanotowała więc w odniesieniu do tych danych znaczne odbicie. W ocenie ekspertów z Polskiego Instytutu Ekonomicznego polepszenie sytuacji, to zasługa "przemysłu i handlu".

 

- Wyniki w III kwartale należy porównywać z wynikami z kwartału II. Poziom, z którego się odbijamy, był najniższy w historii, jeśli chodzi o ostatnie 30 lat. Natomiast samo odbicie wygląda relatywnie dobrze. Zmiana, która nastąpiła w kwartał do kwartału to 7,7 proc. Jest to wyraźny wzrost. III kwartał miał lepsze odczyty, niż spodziewało się tego wielu ekonomistów, jeszcze kilka miesięcy temu - powiedział polsatnews.pl Andrzej Kubisiak, zastępca dyrektora Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

 

Przemysł i handel liderami wzrostu

 

"Wciąż obserwujemy niższe wydatki w usługach - dlatego konsumpcja prawdopodobnie zanotowała spadek o około 2 proc. r/r. Słabsza koniunktura w budownictwie oznacza też dwucyfrowe załamanie inwestycji. Aktywność wspierał eksport netto" - informują eksperci.

 

ZOBACZ: Spadek PKB i wzrost bezrobocia w Polsce. Najnowsze prognozy Komisji Europejskiej

 

Z prognozy analityków wynika, że IV kwartał przyniesie jednak spowolnienie aktywności gospodarczej - szczególnie konsumpcji. "Dane wskazują na spadek rejestracji nowych samochodów i importu używanych do poziomu z kwietnia. Znacząco obniżyła się też mobilność, chociaż liczba odwiedzin sklepów pozostaje wyższa niż w II kwartale" - informują eksperci. Do pozytywnych sygnałów zaliczają dane o ruchu tranzytowym i produkcji energii.

 

"Prognozujemy, że spadek aktywności w IV kwartale będzie płytszy zarówno względem II kwartału (-8,4 proc. r/r) oraz bieżącej projekcji NBP (-6,5 proc.). Uważamy, że Polska gospodarka skurczy się o ok. 4 proc. - taka wartość pozostaje bliska obecnemu konsensusowi rynkowemu" - oceniają eksperci.

 

- Pamiętajmy, że III kwartał to zwykle dwa miesiące wakacji plus wrzesień. To czas, który nie jest łatwy, by dobrze stymulować gospodarkę. Ten rok był momentem, kiedy wiele firm obudziło się z wiosennego lockdownu i wracało na ścieżkę wzrostową - wyjaśnił Andrzej Kubisiak.

 

Ekspert przypomniał, że odbicie we wrześniu nie jest klasycznym "V". - Nie odbiliśmy się do stanu, w którym byliśmy przed lockdownem i przed pandemią. Natomiast to odbicie było wyraźne. W dużej mierze wynik w górę ciągnęła kwestia konsumpcji prywatnej, a także przemysłu, bo produkcja przemysłowa dość szybko wracała na poziomy nawet przedpandemiczne - mówił.

Polski Instytut Ekonomiczny

- III kwartał przyniósł bardzo mocne odbicie gospodarki. Po trudnym drugim kwartale, kiedy pierwsza fala pandemii wywołała załamanie aktywności gospodarczej. Z jednej strony można powiedzieć, że to już historia, że to nie ma znaczenia w obliczu drugiej fali zakażeń i czekającego nas spadku PKB w IV kwartale. Z drugiej strony, mocne odbicie gospodarki w III kwartale, to przecież więcej przychodów wielu firm, to odbudowa miejsc pracy, to wzmocnienie gospodarki przed drugą falą zakażeń - powiedział z kolei polsatnews.pl Piotr Bujak, główny ekonomista i dyrektor Departamentu Analiz Ekonomicznych PKO Banku Polskiego.

 

- Te bardzo dobre dane gospodarcze w III kwartale oznaczają, że nasza gospodarka jest dość dobrze przygotowana na zderzenie z kolejną falą zakażeń w ostatnim kwartale tego roku - dodał ekspert.

Korzystna prognoza Goldman Sachs

"W związku z rozwojem pandemii w m.in. Europie Środkowo-Wschodniej, analitycy Goldman Sachs zdecydowali się zrewidować swoje prognozy dotyczące wzrostu gospodarczego krajów tego regionu. Zdaniem analityków GS, PKB Czech spadnie w 2020 r. o 6,5 proc. (wcześniejsza prognoza mówiła o obniżce o 5,6 proc.). W przypadku Węgier ma być to minus 6,2 proc. (wcześniej ekonomiści GS prognozowali spadek o 5,6 proc.). Z kolei PKB Rumunii ma spaść o 4,2 proc. (vs. minus 4 proc. we wcześniejszej prognozie)" - napisano w czwartkowym komunikacie Goldman Sachs.

 

"Wyjątkiem jest Polska, która zgodnie z prognozą GS, również nie uniknie ujemnego wzrostu gospodarczego, ale będzie to wynik lepszy niż przewidywano we wrześniu. Nowa prognoza GS zakłada spadek o 2,3 proc. (wcześniej było to minus 3,5 proc.)" - zauważono.

 

Ponadto, w 2021 wszystkie cztery kraje mogą liczyć na odbicie, lecz delikatnie słabsze niż zakładano jeszcze we wrześniu. Wyjątkiem ponownie jest Polska, której wzrost gospodarczy w przyszłym roku prognozowany jest na 6,1 proc. (wobec 6 proc. wg poprzedniej prognozy).

 

ZOBACZ: Polityka pieniężna NBP. Stopy procentowe mogą się nie zmienić do 2022 roku

 

Kubisiak zwrócił uwagę, że dużą rolę w obecnym odbiciu odegrała stabilizacja na rynku pracy. - Bezrobocie w III kwartale, mimo otoczenia recesyjnego, przestało rosnąć. Miało to duży wpływ na skłonności konsumpcyjne. Co więcej, końcówka III kwartału to był moment, w którym liczba tworzonych miejsc pracy była dość porównywalna do tego, co widzieliśmy rok wcześniej - mówił.

 

- To, co musi budzić niepokoje, to kwestia przyszłości, IV kwartału, który już nie rysuje się tak pozytywnie, jeśli chodzi o utrzymanie tych trendów. Ma to związek z pandemią i z tym że pojawiły się restrykcje i pewne obostrzenia w prowadzeniu zarówno działalności gospodarczej, jak i w prowadzeniu życia społecznego i ekonomicznego - przypomniał zastępca dyrektora PIE.

 

- Te restrykcje nie są tak ostre i tak silne, jak były w drugim kwartale. Nie spodziewamy się tutaj aż tak ostrego tąpnięcia, jeśli chodzi o IV kwartał, natomiast zakładamy, że nie będziemy mieć kontynuacji wzrostu z III kwartału. Spodziewamy się, że zakończymy go ze spadkiem PKB o 4 proc. r/r. Dużą zagadką pozostaje to, z jaką sytuacją epidemiologiczną będziemy wchodzić w przyszły rok. Będzie ona determinować ścieżki wychodzenia naszej gospodarki z obecnego w przyszłym roku - podsumował ekspert.

Region "przygotowany do przyjęcia szczepionek"

Analitycy banku Goldman Sachs prognozują, że w 2022 r. wzrost gospodarczy Polski wyniesie 4,8 proc., wobec 3,6 proc. oczekiwanych poprzednio, w 2023 - 3,5 proc. (wobec 3,6 proc. poprzednio) i na tym poziomie utrzyma się w 2024 r.

 

"Rzeczpospolita" zwraca uwagę, że jeśli przewidywania okażą się celne, to Polska "nie poniosłaby praktycznie żadnych trwałych strat w związku z pandemią", a gospodarka "wróciłaby na przedkryzysową ścieżkę rozwoju".

 

 

Jednocześnie Goldman Sachs prognozuje inflację w Polsce w 2020 r. na poziomie 3,4 proc., w 2021 r. w wysokości 1,7 proc. i w kolejnych latach do 2024 r. w wysokości 2,4 proc.

 

Według banku Goldman Sachs jesienna fala pandemii na półkuli północnej wiąże się z krótkoterminowymi wyzwaniami dla perspektyw gospodarczych w niektórych częściach regionu CEEMEA (Centralna i Wschodnia Europa, Bliski Wschód i Afryka). Dlatego bank obniżył oczekiwania dotyczące wzrostu, przede wszystkim w regionie Europy Środkowo-Wschodniej i Izraelu oraz w mniejszym stopniu w Rosji.

 

Biorąc pod uwagę silny wzrost w III kw. 2020 r., analitycy GS spodziewają się szybkiego ożywienia do II kw. 2021 r., w związku z oczekiwanym znoszeniem lockdown-ów. Oceniają także, że nasz region jest dobrze przygotowany do wczesnego przyjęcia szczepionek, dzięki koordynacji ich rozpowszechniania na szczeblu UE. Także Rosja prawdopodobnie skorzysta na wczesnym wprowadzeniu własnych szczepionek.

 

- Coraz częściej pojawiają się prognozy wskazujące, że gdy tylko uda się zapanować nad sytuacją epidemiczną, głównie przez wdrożenie skutecznej szczepionki, to polską gospodarkę czeka okres bardzo mocnego wzrostu gospodarczego. Polska gospodarka pozostaje mocno konkurencyjna, może liczyć na świeży zastrzyk pieniędzy z Unii Europejskiej, a jednocześnie cały czas będzie utrzymywać się łagodne nastawienie polityki pieniężnej i fiskalnej - ocenił w rozmowie z polsatnews.pl Piotr Bujak, główny ekonomista i dyrektor Departamentu Analiz Ekonomicznych PKO Banku Polskiego. - Cały czas, nawet po pandemii będą działać w pewnej mierze mechanizmy kryzysowe wdrożone w tym roku. Będzie to sprzyjać bardzo szybkiemu wzrostowi gospodarczemu w kolejnych kwartałach, w ciągu najbliższych dwóch, trzech lat - dodał ekspert.

"Najlepszy wynik w Europie"

W czwartek ministerstwo rozwoju, pracy i technologii przekazało, że wrześniowy wzrost produkcji w Polsce to najlepszy wynik w Unii Europejskiej, licząc w ujęciu rocznym.

 

"Polska ma wzrost produkcji przemysłowej we wrześniu o 3,3 proc. i jest to najlepszy wynik w UE w ujęciu rocznym - dane Eurostatu. Spadek produkcji przemysłowej w UE to 5,8 proc. Wzrost notują produkcja dóbr konsumpcyjnych trwałego użytku oraz dóbr konsumpcyjnych nietrwałego użytku" - napisano na Twitterze Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii.

 

 

Europejski urząd statystyczny Eurostat podał z kolei w czwartek, że produkcja przemysłowa w Polsce, wyrównana dniami roboczymi, wzrosła we wrześniu o 3,3 proc. rdr, po wzroście o 1,4 proc. rdr miesiąc wcześniej.

 

Produkcja przemysłowa w strefie euro we wrześniu spadła o 0,4 proc. mdm, podczas gdy poprzednio wzrosła o 0,6 proc., po korekcie ze wzrostu o 0,7 proc. Rok do roku produkcja przemysłowa spadła we wrześniu o 6,8 proc. wobec spodziewanego przez analityków spadku o 5,8 proc.

bas/hlk/ polsatnews.pl, PAP, "Rzeczpospolita"
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie