Bąkiewicz żąda dymisji Komendanta Głównego Policji. "Brutalne zachowania"

Polska
Bąkiewicz żąda dymisji Komendanta Głównego Policji. "Brutalne zachowania"
Polsat News
Marsz Niepodległości chce dymisji Komendanta Głównego

Wobec skandalicznych działań policji żądamy dymisji Komendanta Głównego Policji. Uważamy, że wszystkie działania podjęte wczoraj przez policję, to był powrót z działań z marszów z lat 2010-2014 - przekazał w czwartek prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert Bąkiewicz. Po zakończeniu konferencji prasowej policja wylegitymowała organizatorów.

W środę ulicami Warszawy przeszedł Marsz Niepodległości. Mimo że - zgodnie z zapowiedziami organizatorów - miał być zmotoryzowany - wielu uczestników brało w nim udział pieszo. Podczas Marszu doszło do zamieszek; policja informowała m.in., że na rondzie de Gaulle'a w stronę policjantów poleciały kamienie i race. KSP informowała, że zgromadzenie pieszych jest nielegalne. Nadkom. Sylwester Marczak z KSP w czwartek przekazał, że łącznie zatrzymano ponad 300 osób. Rannych zostało 35 funkcjonariuszy.

"Policja atakowała dziennikarzy"

- Apelowaliśmy o to, by to świętowanie odbywało się w sposób zmotoryzowany, w samochodach, na motocyklach, na rowerach. Natomiast policja nie dała możliwości udziału w tym świętowaniu. Blokowała zgromadzonych w korkach, dwie, trzy godziny. Kazała zostawić samochody i dołączać do ludzi poruszających się po Alejach Jerozolimskich - mówił Bąkiewicz na konferencji prasowej w czwartek.

 

ZOBACZ: Rzecznik policji: 35 policjantów rannych w czasie Marszu Niepodległości

 

- Policja zachowała się bardzo brutalnie. Atakowała również dziennikarzy. Apelujemy o to, żeby służby wyłapywały chuliganów i ochraniały zgromadzenie, a nie eskalowały starcia i agresję - mówił Bąkiewicz.

 

- Wobec tych skandalicznych działań żądamy dymisji Komendanta Głównego Policji, bo uważamy, że wszystkie działania podjęte wczoraj przez policję, to był powrót z działań z marszów z lat 2010-2014 - dodawał.

 

Bąkiewicz dodawał, że policja "nie wywiązała się z żadnych ustaleń", które podejmowała z organizatorami przed rozpoczęciem Marszu. - Pozamykała ulice, odcięła podziemne przejścia pod rondem Dmowskiego. Sam byłem świadkiem agresji i prowokowania do starć na błoniach Stadionu Narodowego. Naprawdę nic się działo, ludzie rozchodzili się do domów, a policja zaczęła eskalować te napięcie, zaczynała używać gazu, pałek i broni hukowej - mówił prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości.

Podpalenie mieszkania. "Przekażemy materiały"

Wiceprezes Stowarzyszenia Tomasz Kalinowski odniósł się do pożaru mieszkania na trasie Marszu. Prawdopodobnie został on wywołany przez wrzuconą do środka racę. W czwartek warszawska policja opublikowała zdjęcie osoby uczestniczącej w Marszu, która mogła być odpowiedzialna za podpalenie.

 

WIDEO: konferencja prasowa organizatorów Marszu Niepodległości

  

- Jako organizatorzy dołożymy wszelkich starań, by znaleźć tego człowieka, który dopuścił się czynu zabronionego. Czy to był prowokator, czy to był chuligan - to w tym momencie nieistotne. Służby powinny tego człowieka zatrzymać - mówił Kalinowski.

 

- My jako organizatorzy mamy swoje nagrania, mamy swoje materiały i te materiały przekażemy odpowiednim służbom, tak żeby znaleźć tego człowieka i sprawiedliwe osądzić - zapewnił.

Wylegitymowano organizatorów

- Widzieliśmy pewne napięcie, w każdej bramie, w każdej bocznej ulicy stały uzbrojone oddziały policji, co nie miało wcześniej miejsca. Wszystkie moje działania, były działaniami podejmowanymi tylko po to, by deeskalować napięcie - mówił Bąkiewicz odpowiadając na pytania dziennikarzy.

 

ZOBACZ: Lewica składa wniosek do prokuratury na prezesa Marszu Niepodległości

 

Zdaniem prezesa Stowarzyszenia, niektóre nagrania pojawiające się w internecie mogą świadczyć o tym, że "wśród policjantów byli umundurowani prowokatorzy". - Czy to jest prawda, to jest kwestia do rozstrzygnięcia i zbadania - mówił.

 

- Ja wypinam pierś do Komendanta Głównego Policji, żeby mi przyczepił medal za to, że podejmowałem działania, żeby był spokój, kiedy brakowało policji, gdy brakowało osób, które mogły deeskalować to napięcie - dodał.

 

Tuż po zakończeniu konferencji prasowej, organizatorów wylegitymowała policja. "Po co takie działania?" - napisał na Twitterze wiceprezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Tomasz Kalinowski. - Policjant poinformował mnie, że skieruje wniosek do Sanepidu o ukaranie mnie za brak maseczki - powiedział z kolei Bąkiewicz. Według jego relacji konsekwencjami za brak maseczki nie będą objęci Kalinowski i rzecznik stowarzyszenia Damian Kita. 

 

bas/hlk/ polsatnews.pl, PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie