Włochy. "Sytuacja w szpitalach jest dramatyczna"

Polska
Włochy. "Sytuacja w szpitalach jest dramatyczna"
PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI
"Sytuacja we włoskich szpitalach jest dramatyczna"

"Sytuacja w szpitalach jest dramatyczna praktycznie w całych Włoszech, a w niektórych przypadkach wręcz tragiczna" - powiedział w piątek doradca ministra zdrowia Walter Ricciardi. Jego zdaniem system ochrony zdrowia "zmierza ku zapaści". Pogarsza się także sytuacja w Niemczech. "Lekarze mogą stanąć przed koniecznością wyboru, który pacjent ma przeżyć" - podają niemieckie media.

W wywiadzie dla radia RAI profesor higieny i medycyny prewencyjnej następująco opisał to, co dzieje się we włoskich placówkach służby zdrowia: "Nie jesteśmy już w stanie umieszczać w szpitalach wszystkich pacjentów, którzy są przywożeni w ciężkim stanie" z powodu różnych chorób.

 

"Wiele osób musi pozostać w domu" - zaznaczył.

 

Włoskie szpitale przyjmują tylko pacjentów z Covid-19

 

Doradca szefa resortu zdrowia Roberta Speranzy wyjaśnił, że obecnie szpitale przyjmują tylko pacjentów z Covid-19. "Pozostałych z innymi chorobami nie jesteśmy w stanie leczyć albo leczymy ich źle. A zatem system zmierza ku zapaści"- stwierdził profesor Ricciardi.

 

ZOBACZ: Prezes Agencji Rezerw Materiałowych: gwarantuję, że nie zabraknie sprzętu ratującego życie

 

Media opublikowały zdjęcia ze szpitala w miejscowości Rivoli w Piemoncie, na których widać pacjentów z Covid-19, leżących na podłodze na szpitalnym oddziale.

 

Według danych Ministerstwa Zdrowia z piątku na oddziałach intensywnej terapii przebywa 2515 najciężej chorych na Covid-19; w ciągu doby przybyło ich 124. Liczba hospitalizowanych pacjentów z koronawirusem przekroczyła 24 tys. i jednego dnia wzrosła o około 750.

 

Niemcy: lekarze mogą stanąć przed dramatycznym wyborem

 

Jeśli liczba infekcji w Niemczech będzie nadal rosła, to prawdopodobnie lekarze będą musieli podejmować decyzje o życiu i śmierci. Eksperci ds. etyki wzywają do parlamentarnej debaty na temat wyborów przed jakimi mogą stanąć lekarze - podał w piątek tygodnik "Spiegel".

 

Politycy w Niemczech zdecydowali o wprowadzeniu nowych obostrzeń w walce z koronawirusem. Kanclerz Angela Merkel tłumaczyła tę decyzję m.in. obawami, że miejsc z respiratorami na oddziałach intensywnej terapii może zabraknąć.

 

Minister zdrowia Jens Spahn ostrzega: "Liczba osób, które muszą być wentylowane, szybko rośnie, za szybko".

 

W poniedziałek (2 listopada) 2243 pacjentów z Covid-19 przebywało w Niemczech na oddziałach intensywnej terapii. W czwartek (5 listopada) było ich już 2653.

 

ZOBACZ: Prezes Agencji Rezerw Materiałowych: gwarantuję, że nie zabraknie sprzętu ratującego życie

 

Wirusolog Christian Drosten wyjaśnia, co by się stało, gdyby wirus nadal rozprzestrzeniał się z obecną prędkością. "Jeśli wszystkie miejsca intensywnej terapii w kraju będą zajęte, co może wkrótce nastąpić, znajdziemy się w sytuacji "triage"".

 

"Triage to francuskie słowo. Oznacza: sortowanie, wybieranie segregację. Drosten wyjaśnia bardzo konkretnie, co takie sytuacje oznaczają dla lekarzy: "Mamy pacjenta z Covid-19 na oddziale intensywnej terapii, jest stary, przebywa tam od tygodnia i ma szansę przeżyć około 30 do 50 procent. Potem przychodzi pacjent, który ma 35 lat i ma troje małych dzieci, z tą samą chorobą, z ciężkim przebiegiem. A jeśli nie podłączysz go teraz do respiratora, pojutrze będzie martwy - i jako lekarz intensywnej terapii wiesz o tym. Co robisz? Musisz zabrać starszego pacjenta spod respiratora. To właśnie oznacza sytuację "triage"" - pisze tygodnik.

 

Lekarze nie chcą dokonywać takich wyborów. W czasie pandemii coraz częstsze są głosy, że Bundestag powinien zająć się sprawą.

 

Zieloni chcieliby, aby kwestia ta została poddana politycznej debacie. W środę (4 listopada) złożyli wniosek do komisji prawnej Bundestagu, domagając się przynajmniej zajęcia się tą sprawą przez parlament. Komisje prawne i zdrowotne powinny omówić tę kwestię z ekspertami - informuje "Spiegel".

 

Sytuacja jest coraz trudniejsza

 

Sytuacja epidemiologiczna w Niemczech jest coraz trudniejsza nie tylko w szpitalach. W tym tygodniu Instytut im. Roberta Kocha (RKI) nieoczekiwanie zalecił nową strategię testową dla kraju: laboratoria osiągnęły szczyt mocy przerobowych, w testowaniu koronawirusa trzeba więc skupić się tylko na konkretnych grupach ryzyka.

 

Jeszcze w ubiegłym tygodniu prezydent Niemiec, Walter Steinmeier w liście do prezydenta Dudy proponował Polsce niemiecką pomoc w walce z koronawirusem.

 

ZOBACZ: Protest przeciw lockdownowi w Anglii. 190 osób aresztowanych

 

W ciągu ostatniej doby w Niemczech zdiagnozowano 21 506 nowych zakażeń koronawirusem i stwierdzono 166 zgonów zainfekowanych osób - podał w piątek berliński Instytut im. Roberta Kocha. To pierwszy raz od początku epidemii, kiedy liczba nowych przypadków koronawirusa przekroczyła 20 tys.

 

Nowych zakażeń jest o 1,6 tys. więcej niż dzień wcześniej.

 

Stan wyjątkowy w Portugalii

 

Prezydent Portugalii Marcelo Rebelo de Sousa ogłosił w piątek wieczorem stan wyjątkowy w związku z nasilającą się epidemią Covid-19. Nowe restrykcje zaczną obowiązywać od poniedziałku.

 

- Ogłaszany stan wyjątkowy nie jest tak surowy jak poprzedni i służy jedynie prewencji - powiedział prezydent, zastrzegając, że przedłużenie nowych restrykcji będzie musiał ponownie zaakceptować parlament pod koniec listopada.

 

ZOBACZ: Marsz Niepodległości w Warszawie. Trzaskowski podjął decyzję

 

Prezydent wyjaśnił, że na podstawie przepisów o stanie zagrożenia rząd będzie mógł skierować do walki z pandemią służby mundurowe, ograniczać godziny funkcjonowania placówek handlu i usług, a także zakazać przemieszczania się obywateli w określonych porach dnia i w najbardziej doświadczonych przez Covid-19 powiatach.

 

Podczas ostatniej doby w 10-milionowej Portugalii zanotowano 5550 zakażeń koronawirusem oraz 52 zgony.

 

jo/PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie