Pierwsza wygrana Lecha w Lidze Europy

Polska
Pierwsza wygrana Lecha w Lidze Europy
Lech Poznań pokonał Standard Liege

Piłkarze Lecha Poznań na własnym stadionie pokonali belgijski Standard Liege 3:1 (2:1) w meczu trzeciej kolejki fazy grupowej Ligi Europy. "Kolejorz" rozegrał znakomite spotkanie, a jego zwycięstwo mogło być bardziej okazałe. To jego pierwsza wygrana w rozgrywkach, dzięki której zachował szanse na awans do 1/16 finału rozgrywek.

Lechici zaczęli trochę nerwowo, już w drugiej minucie mogli stracić gola. Po rzucie rożnym główkował Sellim Amallah, ale Lubomir Satka wyręczył Filipa Bednarka i wybił na rzut rożny. Po chwili Dani Ramirez popełnił taktyczny faul i został ukarany żółtą kartką. Szansę miał Michel-Ange Balikwisha, któremu centymetrów zabrakło, by sięgnąć piłkę głową.

 

W okresie dobrej gry Belgów, gola zdobyli gospodarze. Świetna wrzutka Pedro Tiby trafiła do Michała Skórasia, który nie dał szans bramkarzowi Standardu.

 

ZOBACZ: Prokuratura przedstawiła zarzuty byłemu menedżerowi Lewandowskiego

 

Trzeci zespół ekstraklasy belgijskiej wystąpił w Poznaniu w mocno osłabionym składzie (kontuzje i koronawirus), bez trzech podstawowych obrońców. Przemeblowana defensywa gości nie stanowiła monolitu, co skrzętnie wykorzystywali poznaniacy. Kolejne akcje Lecha "pachniały" bramką, ta padła w 22. minucie. Podanie Tymoteusza Puchacza idealnie trafiło do Mikaela Ishaka, który mimo asysty trzech zawodników, dostawił tylko nogę.

 

Po chwili mogło być 2:2

 

Mecz się rozkręcił na dobre, bowiem goście bardziej zdecydowanie zaatakowali i dość szybko zdobyli kontaktowego gola. Z dystansu strzelał Noe Dussenne, piłka odbiła się od słupka, a następnie od pleców interweniującego Bednarka i zaczęła toczyć się do bramki. Przed linią dobił ją Maxime Lestienne.

 

Ten sam zawodnik chwilę później mógł doprowadzić do remisu po fatalnym zachowaniu Bednarka, który źle przyjął piłkę. Lestienne próbował podawać do partnera, który na szczęście dla lechitów, był na spalonym.

 

Podopieczni Dariusza Żurawia uspokoili grę, a Belgowie mogli mówić o szczęściu. Nicolas Gavory nieprzepisowo zatrzymał Skórasia i powinien otrzymać drugą żółtą kartkę i opuścić boisko. Austriacki arbiter Manuel Schuettengruber w podobnej sytuacji ukarał Ramireza, ale dla Francuza okazał się wyrozumiały.

 

ZOBACZ: Grosicki zadedykował gola przyjacielowi, który uległ wypadkowi

 

Drugiej odsłony poznaniacy lepiej zacząć nie mogli. Długo, ale bardzo płynnie rozgrywali piłkę, a Puchacz niemal skopiował swoje zagranie z pierwszej połowy. Ishak uderzył z pierwszej piłki i Arnaud Bodart był bez szans. Szwed zanotował już czwartego gola w fazie grupowej LE.

 

Gospodarze kontrolowali przebieg gry, choć były momenty, gdy do głosu dochodzi rywale. Nie stworzyli oni jednak zbyt wielu klarownych okazji. Trener gości Philippe Montanier wpuszczał na boisko zmienników, ale nie potrafili wpłynąć na przebieg meczu.

 

Ishak bliski hat-tricka 

 

A lechici umiejętnie kierowali tempem gry, gdy trzeba było zwalniali, ale też potrafili kreować sytuacje pod bramką przeciwnika. Bliski zaliczenia hat-tricka był Ishak, który w trudnej sytuacji delikatnie podciął piłkę nad bramkarzem. Uczynił to jednak zbyt lekko, bowiem jeden z obrońców Standardu wybił piłkę z linii bramkowej.

 

Świetnej szansy nie wykorzystał wprowadzony w drugiej połowie Jakub Kamiński. Po koronkowej akcji drużyny i odegraniu piętą przez Ishaka, 18-latek był w sytuacji sam na sam, ale trafił w nogi Bodarta. Przewrotką próbował też zaskoczyć bramkarza gości Nika Kaczarawa, ale akurat jego uderzenie było bardzo niecelne.

 

Czwarta kolejka rozegrana zostanie za trzy tygodnie. Lechici udadzą się na rewanż do Liege. 

ml/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie