Kiedy wynik wyborów w USA? Miliony Amerykanów oddadzą głos korespondencyjnie

Świat
Kiedy wynik wyborów w USA? Miliony Amerykanów oddadzą głos korespondencyjnie
PAP/EPA/DAVID BECKER
Aby nie narazić się na ryzyko zakażenia koronawirusem, wielu Amerykanów skorzystało z możliwości wysłania kart wyborczych pocztą, albo też udania się do otwartych specjalnie wcześniej punktów wyborczych.

Jednym ze skutków epidemii koronawirusa może być opóźnienie w ogłoszeniu rezultatów tegorocznych wyborów prezydenckich w USA. Wynika to przede wszystkim stąd, że niektóre stany zezwalają na liczenie głosów, wysłanych drogą korespondencyjną, dopiero w dniu wyborów.

Aby nie narazić się na ryzyko zakażenia koronawirusem, wielu Amerykanów skorzystało z możliwości wysłania kart wyborczych pocztą, albo też udania się do otwartych specjalnie wcześniej punktów wyborczych. Jak informują media, jeszcze przed wtorkiem głosowało w ten sposób blisko 100 mln ludzi.

 

Paradoksalnie nie przyspieszy to jednak ogłoszenia, który z kandydatów do Białego Domu zdobył 270 wymaganych do zwycięstwa głosów elektorskich. To skutek tego, że w systemie amerykańskim niektóre decyzje wyborcze zapadają na szczeblu stanowym i czasem dopuszczalna jest zwłoka w liczeniu głosów.

 

Wahające się stany

 

Tradycyjnie większość społeczeństwa, m.in. w południowych stanach, opowiada się za kandydatem Republikańskim. Duże aglomeracje miejskie, w tym Nowy Jork i Los Angeles preferują Demokratów. Dlatego też szczególną uwagę przywiązuje się do niezdecydowanych, wahających się stanów. Należą do nich m.in. Arizona, Floryda, Michigan, Karolina Północna, Pensylwania i Wisconsin. Są tym ważniejsze, że posiadają w sumie 101 głosów elektorskich.

 

ZOBACZ: Trump czy Biden? W USA rozpoczęły się wybory prezydenckie

 

Ponieważ najczęściej wyłaniają one zwycięzcę nieznaczną liczbą głosów, zanim zabrzmią fanfary dla poznania zwycięzcy istotne może być przeliczenie wszystkich głosów. Jeśli jednak w Arizonie, na Florydzie oraz w Karolinie Północnej głosy oddawane drogą korespondencyjną można było zacząć liczyć kilka tygodni wcześniej, prawo Michigan i Pensylwanii zezwala na to dopiero w dniu wyborów. W obu z nich dopuszczalne jest zakończenie tych czynności do 6 listopada.

 

W innych stanach, np. Kansas, można liczyć głosy do 17 listopada, a w Ohio - nawet do 28 listopada.

 

Liczenie głosów korespondencyjnych

 

Zdaniem ekspertów obliczanie głosów oddanych drogą korespondencyjna pochłania więcej czasu, aniżeli składanych w komisjach wyborczych. Problem pogłębia fakt, że w tym roku frekwencja może być rekordowa. Wcześniejsze głosy - zgodnie z sondażem Edison Research and Catalist - reprezentują ponad 45 proc. wszystkich zarejestrowanych do wyborów uprawnionych osób.

 

- Noc wyborcza może się faktycznie przedłużyć do tygodnia wyborczego, co może być dla niektórych ludzi frustrujące – przewidywał strateg ds. kampanii wyborczych Matt Klink.

 

ZOBACZ: Sondaż prezydencki z USA. Biden wyprzedza Trumpa w kluczowych stanach

 

W podobnym tonie wypowiadała się specjalizująca się w problematyce sporów związanych z wyborami Elizabeth Alvarez.

 

- Możemy czekać do poranka wyborczego, a raczej następnego dnia, zanim zobaczymy, jaki odsetek głosów nie został jeszcze uwzględniony przez lokalne komisje wyborcze. Dopiero wówczas będziemy wiedzieć, jak długo jeszcze trzeba będzie czekać (na rezultaty) – oceniła.

 

"New York Times" zauważył, że tylko dziewięć stanów spodziewa się, że co najmniej 98 proc. nieoficjalnych wyników zostanie ogłoszonych do południa następnego dnia po wyborach. 22 stany i Dystrykt Kolumbii zezwalają, aby wysłane z ważną datą stempla pocztowego karty do głosowania komisje uwzględniały nawet jeśli tam dotrą już po dniu wyborów.

 

Niezadowolony Trump

 

Niezadowolenie z perspektywy potencjalnych opóźnień w podaniu rezultatów wyrażał kilkakrotnie prezydent Donald Trump. Sugerował, że stanowi to problem.

 

- Myślę, że to straszne, że nie możemy poznać wyników wyborów w noc wyborczą. (…) To okropne, kiedy stany mogą podliczać głosy przez długi czas po zakończeniu wyborów - podkreślał amerykański przywódca.

 

We wtorek, 3 listopada, od godz. 22:30 aż do godz. 2:00 w środę, widzowie Polsat News będą mogli śledzić na bieżąco przebieg wyborów prezydenckich w USA w specjalnym programie "Ameryka Wybiera", który poprowadzą Agnieszka Laskowska i Marta Budzyńska. Transmisja również na portalu polsatnews.pl.

 

Relacje zza oceanu prowadzić będzie korespondentka Polsat News w Stanach Zjednoczonych - Magda Sakowska.

pgo/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie