Zakażony koronawirusem zaatakował księdza. Uczestnik protestu usłyszał zarzuty

Polska
Zakażony koronawirusem zaatakował księdza. Uczestnik protestu usłyszał zarzuty
Pixabay/Twitter/Dariusz Matecki
ustaleń śledczych wynika, że wikary parafii w Myśliborzu został zaatakowany podczas sobotniej demonstracji związanej z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, w której brało udział ok. 150 osób.

Zarzuty spowodowania obrażeń i znieważenia, a także stosowania przemocy z powodu przynależności wyznaniowej usłyszał mężczyzna, który w sobotę podczas protestów ws. wyroku Trybunału Konstytucyjnego zaatakował w Myśliborzu (Zachodniopomorskie) księdza. Mężczyzna jest zakażony koronawirusem, o czym wiedział uczestnicząc w demonstracji.

Jak podała w piątek Prokuratura Okręgowa w Szczecinie, sprawca ataku został zatrzymany w czwartek. Z ustaleń śledczych wynika, że wikary parafii w Myśliborzu został zaatakowany podczas sobotniej demonstracji związanej z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, w której brało udział ok. 150 osób.

 

Bił pięścią po głowie

 

- W toku czynności procesowych ustalono, iż podejrzany publicznie i bez powodu, okazując rażące lekceważenie porządku prawnego poprzez zadawanie licznych ciosów spowodował u pokrzywdzonego obrażenia głowy, twarzy, żeber oraz kierował wobec pokrzywdzonego słowa wulgarne i uznane za obraźliwe - podała prokuratura. Jak dodano, to przestępstwo spowodowania obrażeń ciała i znieważenia.

 

ZOBACZ: Były ksiądz Piotr Natanek organizuje masowe wydarzenie. Policjantów straszy mieczem

 

Prokuratura podała, że atak trwał także, gdy wikary schronił się w pomieszczeniach pobliskiej stacji benzynowej. Podejrzany mężczyzna - według śledczych - wiedział już, że pokrzywdzony jest księdzem, bił go pięścią po głowie i twarzy, a grożąc mu, zmusił do opuszczenia pomieszczenia, w którym ten się ukrywał. Napastnik, jak podała prokuratura, używał wobec księdza "słów wulgarnych i uznanych za obelżywe".

 

Prokuratura zakwalifikowała to jako "przestępstwo stosowania przemocy z powodu przynależności wyznaniowej, spowodowania obrażeń ciała pokrzywdzonego, znieważenia pokrzywdzonego, zmuszania przemocą do określonego zachowania, naruszenia miru domowego (chodzi o zamknięte pomieszczenia stacji benzynowej )".

 

Wiedział, że jest zakażony

 

Jak podano, mężczyzna usłyszał też zarzut bezpośredniego narażenia na zarażenie wielu osób, ponieważ uczestnicząc w demonstracji wiedział, że dotknięty jest chorobą wywołaną koronawirusem.

 

Mężczyzna był kilkukrotnie karany sądownie. Grozi mu do 10 lat więzienia. Prokurator skierował też do sądu wniosek o trzymiesięczny areszt tymczasowy.

pgo/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie