Po urodzeniu miała promil alkoholu. Marysia czeka na kochającą rodzinę
Rodzice zastępczy dla czteromiesięcznej Marysi z Krakowa pilnie poszukiwani. Jej matka w czasie ciąży brała narkotyki i piła alkohol. Dziecko zaraz po urodzeniu miało we krwi około promila alkoholu. Dziś Marysia czuje się dobrze i czeka na miłość. Materiał Anny Wachowskiej.
Marysia ma cztery miesiące i czeka na nowy dom. Teraz jej rodziną są pracownicy placówki opiekuńczo-wychowawczej w Krakowie. Trafiła tu prosto ze szpitala. Miała kilka tygodni.
- Nasza kruszynka urodziła się przede wszystkim maleńka. Ważyła tyle, co półtorej torebki cukru, była malusieńka - mówi Joanna Kawecka, psycholog z placówki opiekuńczo-wychowawczej w Krakowie.
ZOBACZ: Jest rodzina zastępcza dla czterech braci, których porzuciła matka
Jej mama będą w ciąży piła alkohol i brała narkotyki. Dziecko urodziło się będąc pod ich wpływem. - To powoduje, że jej rozwój, choć na razie jest bardzo obiecujący i na razie rozwija się bardzo fajnie, to ma dużo do nadgonienia i nie ma żadnej gwarancji, jak będzie przebiegał w kolejnych latach - tłumaczy Kawecka.
Czekają na rodzinę zastępczą
Marysia, by mogła się w miarę normalnie rozwijać, potrzebuje stałej, ale specjalistycznej opieki rodziców zastępczych. Tych w Krakowie brakuje, bo to niezwykle wymagająca i trudna rola.
- Dla rodzin specjalistycznych, które zajmują się niepełnosprawnymi dziećmi najtrudniejsze są schorzenia tych dzieci - mówi Marta Gałkowska z zespołu ds. rodzinnej pieczy zastępczej w Krakowie.
Aby zostać taką rodziną zastępczą, trzeba przejść szkolenie i badania psychologiczne. - To forma opieki, która jakby nie przerywa więzi genealogicznej. Te dzieci utrzymują swoje nazwisko, jest to okres czasowy, pod kontrolą sądu - tłumaczy adwokat Wojciech Nartowski.
ZOBACZ: Tragedia rodziny zastępczej. Spłonął rodzinny dom dziecka
Na taki krok zdecydowała się rodzina Tyksińskich. Aneta i Przemysław przez lata starali się o swoje dziecko. Gdy zdecydowali się zostać rodziną zastępczą dla dziecka z zespołem Downa, dowiedzieli się, że na świat przyjdzie ich własne.
WIDEO: zobacz materiał "Wydarzeń"
- Karola tak naprawdę traktujemy jak zdrowe dziecko, jak naszego syna. Po prostu to nie ma różnicy, czy to jest Wojtek czy Karol, są równi - mówią.
Na taką rodzinę tylko w Krakowie czeka troje dzieci. - Dzieci, które do nas przychodzą najczęściej niosą ze sobą bagaż różnych doświadczeń, przede wszystkim różne traumy sytuacji przemocowych z domu. Potrzebują też specjalistycznej opieki - podkreśla Katarzyna Michalak-Waśko z Centrum Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych w Krakowie.
Czytaj więcej