KNF przygląda się spółkom pracującym nad polskim lekiem na COVID-19

Biznes
KNF przygląda się spółkom pracującym nad polskim lekiem na COVID-19
PAP/Wojtek Jargiło
Zakończono produkcję pierwszej serii polskiego leku na COVID-19 z osocza ozdrowieńców

Urząd Komisji Nadzoru Finansowego na bieżąco monitoruje aktywność m.in. spółki Biomed w zakresie jej planów dotyczących produkcji leku na Covid-19 pod kątem prawidłowości wypełniania obowiązków informacyjnych - poinformował w czwartek rzecznik prasowy Komisji Nadzoru Finansowego Jacek Barszczewski.

W środę Biomed Lublin poinformował o zakończeniu produkcji pierwszej serii leku na COVID-19. Podano, że wstępne badania laboratoryjne potwierdzają jego skuteczność, ale potrzebne do rejestracji badanie kliniczne z udziałem pacjentów ma rozpocząć się w IV kwartale. Rejestracja i komercjalizacja leku mogą zająć od kilku do kilkunastu miesięcy. Podczas środowej sesji na GPW obroty na akcjach spółki sięgnęły 340 mln zł, a kurs zyskał blisko 40 proc. W czwartek przed godz. 15 akcje Biomedu-Lublin traciły ok. 11 proc. kosztując 18,95 proc.

 

"Inwestorzy nie powinni podejmować pochopnych decyzji zw. z zakupem akcji spółek, które pracują nad lekiem na Covid-19" - radzi rzecznik prasowy Komisji Nadzoru Finansowego Jacek Barszczewski na portalu społecznościowym Linedkin.

 

Wyjaśnił, że priorytetem nadzoru w okresie pandemii koronawirusa są nie tylko kierowane do inwestorów ostrzeżenia, ale w szczególności kwestia prawidłowości polityki informacyjnej spółek, zwłaszcza tych, których działalność biznesowa związana jest z pandemią.

 

ZOBACZ: Wirusolog: nowy lek zapewni stałą dawkę przeciwciał dla chorych na koronawirusa

 

"Urząd jest w kontakcie ze spółką"

 

"UKNF na bieżąco monitoruje aktywność m.in. spółki Biomed SA w zakresie jej planów dotyczących produkcji leku na Covid-19 pod kątem prawidłowości wypełniania obowiązków informacyjnych. Urząd jest w kontakcie ze spółką i podejmuje stosowne czynności wyjaśniające dotyczące jej komunikowania się z inwestorami" - poinformował.

 

Wskazał, że w przypadku stwierdzenia naruszenia obowiązków informacyjnych organ nadzoru ma m.in. możliwość wydawania spółkom zaleceń mających na celu zaprzestanie naruszania obowiązków informacyjnych i z tego uprawnienia często korzysta.

 

Dodał, że odpowiednie komórki analityczne UKNF weryfikują także na bieżąco zachowanie uczestników obrotu ze szczególnym uwzględnieniem przebiegu notowań spółek publicznych, w odniesieniu do których mogły wystąpić nieprawidłowości polegające na manipulacji kursem lub wykorzystaniu informacji poufnych.

 

"Odpowiedzialność za zgodne z przepisami informowanie o działalności firm"

 

Rzecznik zaznaczył, że na członkach zarządów i rad nadzorczych spółek publicznych spoczywa odpowiedzialność za rzetelne i zgodne z przepisami informowanie o działalności tych firm, przy obowiązku zachowania równego dostępu do informacji cenotwórczych.

 

Barszczewski przypomniał, ze UKNF w połowie marca br., tuż po wybuchu pandemii koronawirusa, zwracał uwagę w swoich komunikatach i ostrzeżeniach, by inwestorzy nie podejmowali pochopnych decyzji inwestycyjnych związanych z zakupem akcji lub obligacji spółek produkujących sprzęt medyczny, ochronny bądź gdy aktywność tych spółek ma być w jakikolwiek inny sposób związana z pandemią koronawirusa.

 

"KNF nie ma możliwości ingerowania w model biznesowy realizowany przez spółki notowane na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie, nie dokonuje także oceny, jeśli chodzi o szanse powodzenia ich działalności gospodarczej. Oceny ryzyka inwestycji w daną spółkę musi dokonać każdorazowo indywidualnie inwestor, na podstawie informacji publikowanych przez emitentów, których obowiązkiem jest dostarczenie inwestorom informacji zapewniających odpowiedni poziom szczegółowości, niezbędny do pełnego zrozumienia wpływu danego zagadnienia na działalność emitenta" - radzi Barszczewski. 

zdr/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie