Nawalny opuścił szpital. Spędził w nim 32 dni

Świat
Nawalny opuścił szpital. Spędził w nim 32 dni
PAP/EPA/ALEXEI NAVALNY HANDOUT
Aleksiej Nawalny przebywał w berlińskim szpitalu 32 dni

Aleksiej Nawalny opuścił w środę klinikę Charité w Berlinie. Spędził w szpitalu 32 dni, a przez 24 był na intensywnej terapii, podłączony do respiratora - informuje korespondent Polsat News w Berlinie Tomasz Lejman. Nawalny napisał, że codziennie będzie ćwiczyć z fizjoterapeutą, bowiem wciąż ma problemy z równowagą i sprawnością rąk. Nie wykluczył, że trafi do ośrodka rehabilitacyjnego.

Lider antykremlowskiej opozycji Aleksiej Nawalny przebywał na leczeniu w Charite po próbie zamordowania go chemicznym środkiem bojowym z grupy Nowiczok.

 

"Stan pacjenta poprawił się na tyle, że został on wypisany ze stacjonarnej opieki szpitalnej" - napisano w oświadczeniu Charite.

 

"Na podstawie tego, że pacjent poczuł się lepiej oraz (na podstawie) jego obecnego stanu lekarze uważają, że całkowite wyzdrowienie jest możliwe. Jednak jest jeszcze zbyt wcześnie, by ocenić potencjalne długoterminowe skutki jego ciężkiego zatrucia" - wskazano.

 

ZOBACZ: Nawalny może wstawać z łóżka. Laboratoria potwierdzają: to był Nowiczok

 

Tomasz Lejman, korespondent Polsat News w Berlinie, przypomina, że Nawalny przebywał w szpitalu 32 dni, natomiast przez 24 dni był na oddziale intensywnej terapii. 

 

Czytanie i gry wideo

"Plany są na razie proste: codziennie fizjoterapeuta, być może ośrodek rehabilitacyjny" - napisał Nawalny. Komentarz opublikował krótko po tym, jak berliński szpital Charite poinformował o jego wypisaniu z tej placówki medycznej.

 

Opozycjonista wyjaśnił, że musi nauczyć się utrzymywać równowagę, stać na jednej nodze i całkowicie przywrócić kontrolę palców. "Nie mogę rzucać piłki lewą ręką. Mogę ją nawet złapać, ale rzucić - nie. Mózg po prostu nie chce wykonywać tego ruchu" - napisał Nawalny. Dodał, że do niedawna nie był również w stanie pisać odręcznie tak, by litery układały się w wers, jedna po drugiej. "Jednym słowem, rehabilitacja" - podsumował.

 

Nawalny wyraził głęboką wdzięczność lekarzom kliniki Charite, którzy - jak zaznaczył - "wykonali niezwykłą pracę". Opisał swoje wrażenia, gdy pierwszy raz przejrzał się w lustrze po 24 dniach od reanimacji, z których 16 spędził w śpiączce. "Z lustra popatrzyła na mnie postać z filmu Władca Pierścieni i uwierzcie mi, to wcale nie był elf. Zdenerwowałem się strasznie i pomyślałem, że nigdy nie wypiszą mnie ze szpitala" - relacjonował.

 

 
 
 
 
 
View this post on Instagram
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Первый раз меня подвели к зеркалу, через 24 дня в реанимации (из которых 16 в коме). Из зеркала на меня посмотрел персонаж фильма «Властелин колец». И поверьте, это был совсем не эльф. Я ужасно расстроился: подумал, что меня никогда не выпишут. Но врачи продолжали делать своё чудо, я занимался с физиотерапевтом, ел, старался больше спать (самая большая проблема до сих пор). Последние дни мне даже уже разрешали выходить на общий балкон 2 раза по 5 минут в день. Правда, от балкона было ещё больше тоски: погода отличная, солнце светит, внизу какие-то парки и деревья, а я в палате. Но вот день пришёл - ура! После 32 дней в госпитале врачи решили, что дальнейшее восстановление требует не стационарного лечения, а нормализации жизни. Ходить, проводить время с семьей. Прогрузиться в рутину ежедневных движений. И вот - хоп - я уже ковыляю по парку в штанах на три размера больше. Первым делом попросил отвезти меня куда-нибудь, где есть деревья. Планы пока простые: физиотерапевт каждый день. Возможно, реабилитационный центр. Стоять на одной ноге. Полностью вернуть контроль над пальцами. Держать баланс. Забавно, я мечтал научиться ездить на вейк-борде за катером по волне и научился этим летом. А теперь учусь стоять на одной ноге. Всякие смешные штуки обнаружились. Например, я не могу кидать мяч левой рукой. Даже поймать могу, а кинуть - нет. Мозг просто не хочет делать это движение. Или писать от руки. До последнего времени не получалось в строчку. Все время в столбик начинал. Реабилитация, в общем. Ещё раз огромное спасибо всей команде врачей клинике «Шарите» и профессору Экарду лично. Они сделали невероятную работу. Всем вам спасибо за поддержку 💪. Она была и остаётся очень важной. Не думайте, что я не знаю, что пишите. Как только я начал более-менее соображать, мне читали комменты. Буду, кстати, стараться немного больше времени проводить в соцсетях. Вчера приходила нейропсихолог, делала тесты, проверяя, не поглупел ли я. Спрашиваю: чего делать, чтобы быстрее вернуться с точки зрения не только физической, но и головы. Ответ понравился: читайте больше, пишите в соцсети. Играйте в видеоигры. Надо узнать, можно ли получить в больнице рецепт на PS 5.

A post shared by Алексей Навальный (@navalny) on

 

"Po 32 dniach w szpitalu lekarze zadecydowali, że dalsza rekonwalescencja będzie wymagać nie leczenia stacjonarnego, a unormowania życia. Chodzenia, spędzania czasu z rodziną, pogrążenia się w rutynie codziennych czynności" - poinformował Nawalny.

 

Do komentarza dołączył zdjęcie, na którym widać go siedzącego na ławce w parku. Jak wyjaśnił, jego pierwszym życzeniem było pojechać w miejsce, gdzie są drzewa.

 

Nawalny zapowiedział, że będzie więcej czasu spędzał w mediach społecznościowych. Jednym z zaleceń lekarzy, by przywrócić mu sprawność intelektualną jest bowiem czytanie, pisanie w mediach społecznościowych i zajmowanie się grami wideo.

 

"Nawalny na razie pozostanie w Niemczech, bo jego leczenie nie jest jeszcze zakończone. Tym niemniej, lekarze prognozują teraz pełne wyzdrowienie" - powiedziała rzeczniczka opozycjonisty.

 

Wcześniej zapowiadała, że polityk - który jest główną twarzą opozycji antykremlowskiej - powróci do Rosji. Zapewniła, że inny wariant nie był rozpatrywany.

 

Rosja: nie ma dowodów

 

O tym, że polityk trafił do szpitala w Rosji, informowała 20 sierpnia w mediach społecznościowych jego rzeczniczka Kira Jarmysz. "Dziś rano Nawalny wracał do Moskwy z Tomska. W trakcie lotu poczuł się źle. Samolot wylądował awaryjnie w Omsku. Aleksiej doznał zatrucia toksynami" - przekazała Jarmysz.

 

Bliscy i współpracownicy Nawalnego po kilku dniach podjęli decyzję o transporcie mężczyzny do szpitala w Berlinie. Jego stan został ustabilizowany. Opozycjonista został wybudzony ze śpiączki 7 września.

 

ZOBACZ: Współpracownicy Aleksieja Nawalnego: został otruty w hotelu, nie na lotnisku

 

W ubiegły czwartek zespół Nawalnego poinformował, że opozycjonista został otruty prawdopodobnie nie na lotnisku, ale w pokoju hotelu Xander w Tomsku tego samego dnia. Niemieckie laboratorium miało znaleźć ślady środka bojowego Nowiczok w pustej butelce po wodzie mineralnej, którą współpracownicy mężczyzny zabrali z hotelu.

 

Rosja twierdzi, że nie ma dowodów na otrucie Nawalnego. Władze przeprowadziły postępowanie przygotowawcze, ale stwierdziły, że potrzebują więcej analiz medycznych, zanim będzie można wszcząć formalne śledztwo. Rosja zapewniła, że bez materiałów z Niemiec - m.in. wszystkich wyników badań Nawalnego - nie może wszcząć sprawy karnej.

 

"Środek bojowy silniejszy niż jego wcześniejsze formy"

 

"Środek bojowy z grupy Nowiczok, użyty do otrucia Nawalnego, był silniejszy niż jego wcześniejsze formy" - miał wyjawić półtora tygodnia temu szef niemieckiej Federalnej Służby Wywiadowczej (BND) Bruno Kahl, a poinformował o tym tygodnik "Der Spiegel".

 

O tym, jak silne działanie miała trucizna, Kahl poinformował podczas "tajnego spotkania" - napisał "Der Spiegel", nie podając szczegółów dotyczących tych rozmów.

 

ZOBACZ: Niemcy: Nawalny otruty silniejszą odmianą Nowiczoka

 

Tygodnik dodał, że delegacja Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW) podobno odwiedziła berliński szpital, w którym przebywa Nawalny.

grz/zdr/prz/ polsatnews.pl, PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie