Sprawa WikiLeaks. Trump oferował ułaskawienie za... źródło włamania do maili Demokratów

Świat
Sprawa WikiLeaks. Trump oferował ułaskawienie za... źródło włamania do maili Demokratów
Reuters
Assange'owi grozi do 175 lat więzienia

Prezydent USA Donald Trump zaoferował Julianowi Assange'owi ułaskawienie, jeśli podałby źródło do włamania do e-maili sztabu Partii Demokratycznej przed wyborami prezydenckimi w USA w 2016 r. - powiedziała w piątek adwokat założyciela WikiLeaks.

W trakcie trwającego przed sądem w Londynie procesu w sprawie ekstradycji Assange'a jego prawniczka Jennifer Robinson powiedziała, że była świadkiem spotkania w 2017 r., podczas którego ówczesny republikański kongresmen USA Dana Rohrabacher oraz Charles Johnson, osoba mająca bliskie związki z kampanią Trumpa, złożyli taką ofertę.

 

ZOBACZ: Trump miał zaoferować Assange'owi ułaskawienie. Postawił warunek

 

Jak dodała Robinson, Assange został poinformowany, że spotkanie odbywa się za aprobatą Trumpa, a Rohrabacher później spotka się z prezydentem, aby omówić reakcję na proponowaną umowę. Mówiła, iż umowę przedstawiono Assange'owi jako obustronną wygraną, bo pozwoli mu "kontynuować jego życie", a zarazem będzie również politycznie korzystne dla Trumpa.

 

Ułaskawienie w zamian za źródło włamania

 

- Propozycja przedstawiona przez kongresmena Rohrabachera była taka, aby pan Assange zidentyfikował źródło dla publikacji wyborczych w 2016 roku w zamian za jakąś formę ułaskawienia - powiedział Robinson w oświadczeniu złożonym w sądzie.

 

Podczas kampanii przed wyborami prezydenckimi w USA w 2016 r. portal WikiLeaks opublikował serię kłopotliwych dla Partii Demokratycznej maili, które wyciekły z Krajowego Komitetu Partii Demokratycznej oraz sztabu jej kandydatki do Białego Domu, Hillary Clinton. W 2018 r. departament sprawiedliwości USA oskarżył 12 rosyjskich agentów o wykradzenie tych maili, ale przeprowadzone przez specjalnego prokuratora Roberta Muellera śledztwo nie wykazało, by sztab Trumpa był z nimi w zmowie, choć wcześniej wysuwane były takie zarzuty.

 

Wątek domniemanej propozycji ułaskawienia, którą miał złożyć Trump Assange'owi, nie jest nowy. Pojawił się on już we wstępnej fazie procesu ekstradycyjnego, w lutym tego roku.

 

Grozi mu 175 lat więzienia

 

Władze USA zarzucają Assange'owi nielegalne zdobycie i ujawienie setek tysięcy tajnych dokumentów. Amerykańska prokuratura domaga się ekstradycji Australijczyka w związku z 18 zarzutami, które mu postawiła. Dotyczą one m.in. spiskowania z analityk wojskową Chelsea Manning (wówczas Bradleyem Manningiem) w celu włamania się do komputerów Pentagonu, a także publikacji w 2010 roku na WikiLeaks setek tysięcy wykradzionych w ten sposób dokumentów. Assange'owi grozi do 175 lat więzienia.

 

ZOBACZ: Ekwador przyznał obywatelstwo założycielowi WikiLeaks

 

Rozprawa ekstradycyjna Assange'a zaczęła się w lutym, ale już w marcu została odłożona z powodu epidemii koronawirusa. Jak się oczekuje, przesłuchania przed sądem potrwają cztery tygodnie, a decyzja w sprawie ekstradycji zapadnie po kolejnych kilku tygodniach. Niezależnie od tego, jaka ona będzie, prawdopodobnie nie zakończy sprawy, bo należy się spodziewać, że przegrana strona złoży apelację.

ac/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie