Sztuczna inteligencja wybrała nowego Jamesa Bonda

Kultura
Sztuczna inteligencja wybrała nowego Jamesa Bonda
Flickr/Gage Skidmore
Według sztucznej inteligencji Henry Cavill jest w 92,3 proc. zgodny z filmowym ideałem Jamesa Bonda

Sztuczna inteligencja (A.I.) doskonale wie, kto powinien być nowym Jamesem Bondem. Za najlepszego kandydata uznała Henry'ego Cavilla, znanego z takich produkcji jak "Superman" i "Wiedźmin".

Jeszcze kilka lat temu Hollywood jedynie kręciło filmy, w których ważną rolę odgrywała A.I. Oczywiście najczęściej były to produkcje science-fiction. Okazuje się jednak, że nowa technologia zaczyna podejmować decyzje w samym biznesie filmowym.

 

Na rynku istnieją już programy, które mogą pomagać w doborze aktorów. Okazuje się, że tego typu oprogramowanie wybrało teraz najodpowiedniejszego kandydata do roli Jamesa Bonda w kolejnym filmach serii.

 

Kto więc powinien zostać nowym agentem 007? A.I. stawia na Henry'ego Cavilla. Wyniki analizy pokazały, że jest on w 92,3 proc. zgodny z filmowym ideałem Jamesa Bonda. W dalszej kolejności program wskazał Richarda Armitage'a ("Hobbit"), który pasowałby do tej roli w 92 proc. Na trzecim miejscu podium znalazł się zaś Idris Elba ("Luther") z wynikiem 90,9 proc.

 

ZOBACZ: Kontrowersje wokół filmu "Mulan". Apele o bojkot produkcji Disneya

 

Warto jednak dodać, że wskazania były inne, gdy zrezygnowano z wymogu, że aktor grający agenta Jej Królewskiej Mości pochodził z Wielkiej Brytanii. Wtedy nowym Bondem byłby Karl Urban ("The Boys"), który jest w aż 96,7 proc. bliski ideału. Niewiele gorzej wypadł Chris Evans (grał Kapitana Amerykę w filmach z serii "Avengers") z wynikiem 93,3 proc. O 0,1 proc. gorszy rezultat od Cavilla uzyskał Will Smith.

 

Rola dla kobiety

 

Gdyby zaś Bondem miała zostać kobieta, sztuczna inteligencja widziałaby w tej roli Ginę Carano ("The Mandalorian"). Jej wynik to aż 97,3 proc. Na następnych miejscach znalazły się: Katee Sackhoff (94,4 proc.) i Angelina Jolie (94,2 proc.).

 

To nie pierwszy raz, gdy Hollywood niczym starożytną wyrocznię prosi o pomoc A.I. Na rynku działa start-up ScriptBook, którego technologia pomaga w ocenie tego, czy dany scenariusz ma potencjał na stanie się komercyjnym i artystycznym hitem.

 

Program bada, czy w skrypcie występują jako bohaterowie przedstawiciele mniejszości seksualnych i różnych ras oraz sprawdza, jaka płeć dominuje w opowiedzianej historii. Do tego dochodzi analiza dialogów i innych fundamentów scenariusza.

 

Powyższe jest o tyle ważne, że pomaga określić, jaka będzie grupa docelowa przyszłego filmu. Na bazie tak zebranych danych udaje się ocenić, czy film okaże się sukcesem czy klapą.

 

Tekst powstał we współpracy z portalem Comparic.pl

Jacek Walewski
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie