Po tragedii na Giewoncie. Śledczy podjęli decyzję

Polska
Po tragedii na Giewoncie. Śledczy podjęli decyzję
Flickr.com/Grzegorz Jereczek
Tragedia na Giewoncie miała miejsce 22 sierpnia 2019 roku

Po trwającym rok śledztwie w sprawie tragicznej burzy w Tatrach, podczas której zginęły cztery osoby, a 157 zostało rannych, postępowanie zostało umorzone - poinformowała w piątek prokurator Aneta Hładki z Prokuratury Rejonowej w Zakopanem. Prokuratura wystąpiła do Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej o zmianę procedur.

- Postępowanie zakończyło się umorzeniem. Umorzenie śledztwa obejmowało pięć czynów. Cztery dotyczyły spowodowania nieumyślnej śmierci osób, które zmarły w wyniku tego zdarzenia. Piąty czyn dotyczył badania ewentualnych nieprawidłowości, zaniechań w zakresie powiadomienia meteorologicznego bądź systemowego alertu RCB przez Instytut Meteorologii Gospodarki Wodnej Państwowego Instytutu Badawczego. W tym zakresie również nie stwierdzono żadnych uchybień, które mogłyby doprowadzić do postawienia komukolwiek zarzutów - powiedziała prokurator Hładki.

 

ZOBACZ: "Dramat na Giewoncie" - reportaż Polsat News w rok po tragedii w Tatrach

 

Zgodnie z ustaleniami śledczych, IMGW nie wydaje ostrzeżeń meteorologicznych o zjawiskach atmosferycznych, burzowych, dotyczących terenów znajdujących się powyżej 1200 m nad poziomem morza. Tego typu ostrzeżenia są przez Instytut ogłaszane wyłącznie gdy chodzi o intensywne opady i roztopy.

 

- W tym zakresie nie można stawiać nikomu zarzutów, że brak takiego ostrzeżenia mógł przyczynić się do stworzenia zagrożenia dla życia i zdrowia wszystkich tych osób, które znajdowały się na szlaku prowadzącym do kopuły Giewontu - wyjaśniła prokurator.

Ustalenia po burzy w Tatrach

Śledczy ustalili, że 22 sierpnia 2019 r. w Tatrach pierwsze wyładowanie, które trafiło w ziemię nastąpiło o godzinie 12:53, a do godziny 13:22 na rejonie kopuły szczytu Giewontu i na pobliskim obszarze pobliskich nastąpiły 62 tego typu wyładowania. Zdaniem śledczych stąd wynikała duża liczba poszkodowanych.

 

ZOBACZ: Miesiąc po tragicznej burzy w Tatrach szlak na Giewont znowu otwarty

 

Prokuratura wystąpiła do Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej o zmianę procedur i o rozważenie wprowadzenia możliwości wysyłania ostrzeżeń meteorologicznych na przykład w trybie alertu RCB, który obejmowałby powiat tatrzański w okresie wzmożonego ruchu turystycznego od 1 lipca do 31 sierpnia. Takie komunikaty instytut - według prokuratury - mógłby wysyłać co roku.

 

- Takie pismo również zostało skierowane do wojewody małopolskiego, aby podjął w tym kierunku działania oraz do starosty tatrzańskiego, aby wystąpił z tego typu inicjatywą, żeby w przyszłości zapobiegać bądź przynajmniej zminimalizować jakiekolwiek skutki tragiczne, które mogą się wiązać z ruchem turystycznym w górach - powiedziała prok. Aneta Hładki.

 

Dramatyczna akcja TOPR na szczycie

 

Według ratowników Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, którzy prowadzili akcję ratowniczą na szczycie wspomagani przez inne służby była to najtrudniejsza akcja ratunkowa z jaką przyszło im się mierzyć. W rejonie Giewontu pracowało wtedy 50 ratowników, a także medycy, policjanci, strażacy i ratownicy LPR.

 

ZOBACZ: Zaczął się remont szlaku na szczyt Giewontu. Podczas tragicznej burzy od pioruna zginęły tam 4 osoby

 

W reportażu Natalii Knapik i Artura Molędy zrealizowanym rok od tego zdarzenia pokazaliśmy nagrania z kamer umieszczonych na kaskach ratowników, a także nowe filmy z tego dramatycznego dnia.

 

Dziennikarz Polsat News Artur Molęda towarzyszył ks. Jerzemu Kozłowskiemu trzykrotnie rażonemu piorunem tamtego dnia, który rok po dramatycznych wydarzeniach ponownie wszedł na Giewont.

 

Wideo: "Dramat na Giewoncie" - reportaż Polsat News

  

kło/hlk/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie