Borusewicz o oficjalnych obchodach Sierpnia'80. "Nie pcham się tam, gdzie nie jestem zapraszany"

Polska
Borusewicz o oficjalnych obchodach Sierpnia'80. "Nie pcham się tam, gdzie nie jestem zapraszany"
Polsat News
Bogdan Borusewicz gościem "Graffiti"

- Nie pcham się tam, gdzie nie jestem zapraszany. Chciałbym, żeby spory zostały zawieszone na kołku. Dobrze czuję się z tym, co było 40 lat temu i biorę udział we wszystkich uroczystościach, które organizuje Centrum Solidarności - powiedział w "Graffiti" opozycjonista, współorganizator strajku w Stoczni Gdańskiej Bogdan Borusewicz, obecnie wicemarszałek Senatu.

Dziś w Gdańsku z udziałem m.in. prezydenta Andrzeja Dudy oraz premiera Mateusza Morawieckiego odbędą się obchody 40. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych i powstania NSZZ "Solidarność". Główne uroczystości zaplanowano na godz. 15:00 na pl. Solidarności, gdzie planowane jest wystąpienie prezydenta.

 

Pytany przez Marcina Fijołka czy weźmie udział w tych uroczystościach, Borusewicz odpowiedział: "nie pcham się tam, gdzie nie jestem zapraszany".

 

ZOBACZ: 40. rocznica podpisania Porozumień Sierpniowych

 

Wicemarszałek Senatu będzie uczestniczył m.in. w uroczystości odsłonięcia trzech tablic pamiątkowych poświęconych działaczom Wolnych Związków Zawodowych: Aliny Pienkowskiej-Borusewicz, Magdaleny Modzelewskiej-Rybickiej i Jana Koziatka.

 

Boruszewicz weźmie udział także w organizowanym przez Europejskie Centrum Solidarności Forum Obywatelskim. Będą w nim uczestniczyć także Lech Wałęsa, Władysław Frasyniuk, Zbigniew Janas, Bogdan Lis i Bożena Grzywaczewska oraz samorządowcy.

 

"To był wspólny strajk"

 

- Żyjemy w innej rzeczywistości od tamtego okresu - mówił Borusewicz, wspominając podpisanie Porozumień Sierpniowych. - Ta historia stworzyła tę rzeczywistość. Sierpień zmienił sytuację w Polsce. Trwało to jeszcze 9 lat, ale sierpień 1980 r. zakończył się wyborami 4 czerwca 1989 r. i to kompletnie zmieniło sytuację w Polsce i Europie - dodał.

 

Według wicemarszałka Senatu "kluczowe było to, że prowadzili to ludzie zdeterminowani i tacy, którzy mieli do siebie pełne zaufanie, wiedzieli, co robić". - Oprócz tego grudzień 1970 r., czyli podłoże dla tego strajku, zmienił sposób myślenia i oceny ówczesnej władzy - tłumaczył.

 

Wideo: Bogdan Borusewicz o obchodach Sierpnia'80

  

Na pytanie o ocenę roli kobiet w strajkach, m.in. Anny Walentynowicz czy Henryki Krzywonos, Borusewicz odpowiedział: "w momencie przełomowym, kiedy strajk w Stoczni Gdańskiej został zakończony i rozpoczął się strajk solidarnościowy, te kobiety wykazały duży hart ducha i twardość".

 

ZOBACZ: Rocznica Porozumień Sierpniowych. Premier: ci ludzie byli żołnierzami sztafety wolności

 

- Ale wtedy nie było różnicy między kobietami a mężczyznami, robotnikami a inteligentami, jeśli chodzi o działanie, determinację. To był wspólny strajk i wspólne dzieło - dodał.

 

- Jak słyszę, że jakieś postulaty nie zostały zrealizowane, to mówią ludzie, którzy nie mają pojęcia. Postulaty były oparte o tamten okres, teraz mamy zupełnie inną sytuację - stwierdził Borusewicz. - Jesteśmy w państwie demokratycznym, mimo wszystkich braków i ograniczania praworządności. To państwo suwerenne i niepodległe. Nikt nam nie puka do drzwi i nie straszy, tak jak w tej chwili na Białorusi. To olbrzymia różnica - mówił Borusewicz.

 

Pytany o przekaz dla młodego pokolenia, odpowiedział: "żeby nie koncentrować się na dniu dzisiejszym i na sporach, a zastanawiać się, w jaki sposób ta niewielka grupa stworzyła taki wielki związek". - Spory są oczywiście istotne dzisiaj i one mogą być, ale nie spory dotyczące faktów historycznych i roli poszczególnych osób w tych wydarzeniach - podkreślił.

prz/ml/ polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie