Prezes "Wód Polskich": warszawski kolektor pod dnem Wisły może być nieodwracalnie uszkodzony

Polska
Prezes "Wód Polskich": warszawski kolektor pod dnem Wisły może być nieodwracalnie uszkodzony
Polsat News
W sobotę poinformowano o awarii w oczyszczalni ścieków "Czajka"

Prezes Wód Polskich Przemysław Daca poinformował, że do Wisły wlewa się 15 metrów sześciennych nieczystości na sekundę. Podkreślił, że służbom Warszawy nie udało się wypompować wody z uszkodzonego kolektora ściekowego oczyszczalni Czajka. Według niego może to oznaczać pęknięcie osnowy rurociągu. - Jeżeli tak jest, to rura nie będzie się nadawać do niczego - przekazał w niedzielę.

Po sobotniej awarii kolektora ściekowego pod dnem Wisły, który odprowadzał nieczystości do oczyszczalni Czajka, miasto skierowało ścieki do Wisły. Wody Polskie oszacowały z jaką intensywnością odbywa się zrzut awaryjny fekaliów.

 

"Wody Polskie": tunel może się do niczego nie nadawać

 

- W sobotę podczas awarii wypływało do Wisły około 3,5 metra sześciennego ścieków na sekundę. To ponad 3 tysiące litrów na sekundę. W niedzielę to było już 8 metrów sześciennych na sekundę, a w chwili obecnej doszliśmy już do 15 metrów na sekundę - powiedział w niedzielę po południu na konferencji prasowej prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego "Wody Polskie" Przemysław Daca. - Jest to bardzo duża ilość ścieków, wynikająca częściowo z opadów, ale także z tego, że mamy niedzielę i bardzo dużo warszawiaków jest w domu. Przypominam, że z naszego doświadczenia wynika, że średnio było to (w ubiegłym roku - red.) około 3 metrów sześciennych na sekundę - dodał prezes.

 

- Powstała fala ścieków, która płynie w dół Wisły - podkreślił. Według niego w poniedziałek około godz. 5 ścieki dotrą do Płocka.

 

ZOBACZ: Gawkowski: Trzaskowski odpowiedzialny za to, że fekalia kolejny raz płyną do Wisły

 

- Z tego, co wiemy, to miastu nie udało się wypompować z tunelu wody, a MPWiK deklarowało, że uda się to zrobić w niedzielę rano. W związku z powyższym, biorąc pod uwagę fakt, że MPWiK twierdzi, że dokonało wcześniej kompleksowego przeglądu rurociągu, wydaje nam się, że mogło dojść do rozszczelnienia osnowy tego tunelu. Jeżeli do tego doszło, to mamy wtedy sytuację, że ten rurociąg już się do niczego nie będzie nadawał - powiedział prezes Daca.

 

Rura pod dnem Wisły "do wyrzucenia"?

 

- Nie jesteśmy pewni, czy uda się uratować rurociąg przesyłowy (uszkodzony - red.). Nie jesteśmy w stanie ocenić jakości wykonanej ekspertyzy. Z prawa wynika, że powinno ją przeprowadzić MPWiK. Jeżeli rzeczywiście zostało to należycie wykonane i nitki przesyłowe były sprawdzone, a mimo to doszło do awarii, zaś wody nie da się wypompować, to jest prawdopodobieństwo uszkodzenia osnowy. Jest, to najgorsza z możliwości - powiedział prezes "Wód Polskich".

 

Prezesi "Wód Polskich" zasugerowali, że naprawa tak poważnej awarii może być niemożliwa.

 

- Mówiąc kolokwialnie jest (prawdopodobnie - red.) do wyrzucenia. Ale to jeszcze trzeba sprawdzić - dodał Daca. 

 

ZOBACZ: Zrzut ścieków do Wisły po awarii kolektora "Czajki". Minister zawiadomi prokuraturę

 

Prezes "Wód Polskich" przypomniał jednocześnie, że budowa stołecznej magistrali ściekowej poprowadzonej pod dnem Wisły i wykopanej przy użyciu technologii podobnej jak przy budowie tuneli metra kosztowała wraz z urządzeniami, które wspomagają przesył nieczystości, 700 mln zł.

 

Jego zdaniem z ekspertyzy z kontroli, która według prezydenta stolicy zakończyła się w piątek, niewiele wynika.

 

- Ekspertyza została zlecona ekspertom zewnętrznym, niezależnym, trwała rok i kosztowała 7 milionów zł. A tak naprawdę po naszej analizie nic z niej nie wynika - dodał Daca.

 

Daca: mam nadzieję, że służby to wyjaśnią 

 

Zdaniem Dacy budowa tunelu do przesyłowego pod dnem rzeki nie jest ewenementem. W Warszawie w ten sposób zbudowano tunel metra przebiegający pod Wisłą. W Londynie kończy się budowa tunelu do transportu ścieków o długości 24 kilometrów biegnącego wzdłuż Tamizy, pod jej dnem - wyjaśnił.

 

- To nie jest kwestia koncepcji, naszym zdaniem, ale błędnego zaprojektowania, wykonania i dalszego nadzoru - powiedział prezes "Wód Polskich". - Minęło 15 lat od czasu powstania koncepcji. MPWiK jest bardzo bogatą firmą. M.in. ostatnio wybudowało zbiornik na ścieki za 100 mln zł. Można było jeszcze dużo rzeczy poprawić, przede wszystkim błędy konstrukcyjne. Mam nadzieję, że służby to wyjaśnią - dodał.

 

ZOBACZ: Prezes "Wód Polskich": moja irytacja jest naprawdę duża; Trzaskowski błądzi we mgle

 

- Deklaruję pełną współpracę z MPWiK. Jesteśmy w stanie udostępnić rury z poprzedniego rurociągu - dodał informując, że jest po rozmowie z wiceprezesem warszawskiego MPWiK.

 

"Wody Polskie" chcą także udostępnić warszawskiemu ratuszowi wiedzę fachową, dokumentację oraz pomóc miastu i MPWiK w uzyskaniu niezbędnej decyzji środowiskowej, a także pozwolenia wodno-prawnego.

 

Daca podkreślił, że obecnie najważniejszą rzeczą jest, by jak najszybciej wybudować rurociąg zastępczy. - Jeślibyśmy szli tym trybem, jakim cały czas idzie miasto, gdzie nie mają jeszcze przygotowanej koncepcji, to ten rurociąg powstanie za cztery lata. Do takich rzeczy nie możemy dopuścić - podkreślił prezes Wód Polskich.

 

Woś: Jak najszybciej powstrzymać zrzut ścieków

 

- Wiedza na temat tego, co się stało będzie pełna wtedy, kiedy woda i ścieki z zalanego tunelu będą wypompowane - powiedział Krzysztof Woś, zastępca prezesa Wód Polskich, który kierował akcją budowy awaryjnego rurociągu po awarii kolektora w 2019 roku. Jego zdaniem wtedy będzie można zastanowić się jak usunąć awarię oraz jakie działania podjąć, aby do podobnych zdarzeń nie dochodziło w przyszłości.

 

Jego zdaniem należy jak najszybciej powstrzymać ścieki zrzucane awaryjnie do Wisły.

 

- Trzeci obszar, który powinien odbywać się równolegle, to jest budowa rurociągu awaryjnego, o którym mówimy od ubiegłorocznej awarii - powiedział Woś.

 

ZOBACZ: Trzaskowski ws. "Czajki": są dwa scenariusze awaryjne

 

- Wskazywaliśmy wtedy na konieczność budowy niezależnego rurociągu, który nie będzie przebiegał w tym tunelu, w którym jest kolektor - powiedział Woś. Podkreślił, że w uszkodzonym tunelu przebiegają dwie rury, a jedna z nich służy do celów awaryjnych, jednak to rozwiązanie nie sprawdziło się.

 

- Awarii uległy obie rury - wyjaśnił Woś. Jego zdaniem, żeby nie tracić czasu można połączyć doraźne usunięcie awarii z jednoczesną budową trwałego rurociągu rezerwowego. Wiceprezes "Wód Polskich" uznał, że najlepszym i najszybszym rozwiązaniem jest wykonanie przewiertu na głębokości 5 metrów pod dnem Wisły, którym docelowo, w przypadku kłopotów, ścieki płynęłyby do oczyszczalni zamiast do rzeki.

 

Budowa takiego przewiertu mogłaby potrwać około 3 miesięcy. W tym samym czasie powstałaby awaryjna rura - albo na pontonach, jak poprzednio - albo zakopana w dnie Wisły. Infrastruktura tej tymczasowej awaryjnej rury mogłaby później zostać przełożona do trwałego tunelu rezerwowego.

 

WIDEO - Awaria kolektora ściekowego w Warszawie. Konferencja "Wód Polskich"

  

Awaria kolektora pod dnem Wisły

 

O awarii kolektora przesyłającego ścieki z lewobrzeżnej Warszawy do oczyszczalni "Czajka" i prowadzonym w związku z tym zrzucie ścieków do Wisły prezydent stolicy Rafał Trzaskowski poinformował w sobotę. Do rzeki wpływa ok. 3 m sześciennych ścieków na sekundę. Trzaskowski zapewnił, że awaria nie ma wpływu na jakość wody dostarczanej warszawiakom i zapowiedział codzienne badanie wody w rzece na odcinku warszawskim oraz Warszawa-Płock.


W sobotę późnym wieczorem w związku z awarią odbyło się posiedzenie sztabu kryzysowego, w którym uczestniczyli prezydent Warszawy i przedstawicieli rządu, w tym Wód Polskich, które zadeklarowały możliwość udostępnienia elementów do budowy alternatywnego kolektora wraz z dokumentacją. - Jesteśmy gotowi podzielić się z miastem wiedzą i doświadczeniem, które zdobyliśmy w ubiegłym roku przy budowie rurociągów - powiedział rzecznik Wód Polskich Sergiusz Kieruzel.

 

ZOBACZ: Awaria "Czajki". Trzaskowski o możliwych przyczynach

 

Wcześniej, przed spotkaniem z udziałem przedstawicieli rządu Trzaskowski oznajmił, że "wszystko wskazuje na to, że znowu będzie trzeba myśleć o rozwiązaniach alternatywnych". "Jest możliwość albo poprowadzenia alternatywnego tymczasowego przesyłu po dnie Wisły, albo znowu, tak jak mieliśmy z tym do czynienia rok temu, po moście pontonowym" - powiedział.


Poprzednia awaria układu przesyłowego doprowadzającego ścieki do oczyszczalni "Czajka" miała miejsce rok temu - pierwszy kolektor uległ awarii 27 sierpnia, drugi - 28 sierpnia i wtedy MPWiK rozpoczęło zrzut ścieków do Wisły. Wobec zagrożenia ekologicznego premier Mateusz Morawiecki podjął decyzję o budowie tymczasowego rurociągu, którym ścieki płynęły do oczyszczalni od 9 września. 14 września bypass osiągnął stuprocentową wydajność. W czasie, gdy działał tymczasowy rurociąg, na zlecenie MPWiK naprawiono kolektory.

 

Daca w Polsat News: "Nie zrobiono nic"

 

Prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego "Wody Polskie" Przemysław Daca był gościem "Nowego Dnia z Polsat News".

 

- Moja irytacja jest naprawdę bardzo duża, bo minął rok, a nie zrobiono nic i mamy znowu gigantyczną katastrofę. Z tego, co widzę, pan prezydent i MPWiK nadal błądzą we mgle i nie wiedzą, co z tym zrobić - mówił. 

 

ZOBACZ: Prezes "Wód Polskich": moja irytacja jest naprawdę duża; Trzaskowski błądzi we mgle

 

Zadeklarował współpracę. - Przekażemy wszystkie materiały, które posiadamy. Dzisiaj podejmiemy temat, co do formy tej pomocy. Jesteśmy w stanie pomóc technicznie, zdobyć jak najszybciej decyzje - dodał.

prz/hlk/ Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie