"Do wyborów są trzy lata i można się zmęczyć". Tusk o ruchu Trzaskowskiego

Polska
"Do wyborów są trzy lata i można się zmęczyć". Tusk o ruchu Trzaskowskiego
Polsat News
- Prawdziwym testem dla władzy są jednak kryzysy, a nie koniunktura - uznał Donald Tusk.

- Błędem było odcinanie się polityków całej opozycji, nie tylko Platformy, od własnej przeszłości. Przekonywanie ludzi, że kiedyś byliśmy źli, ale przeszliśmy cudowną metamorfozę, jest samobójcze - uznał były premier Donald Tusk. W kontekście pandemii ocenił, że PiS nie przygotował kraju na trudniejsze czasy i partia rządząca oraz Polacy "zapłacą za to wysoką cenę".

Tusk, analizując przegraną kandydata KO Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich, wskazał, że uzyskał on maksimum możliwe do osiągnięcia w tych wyborach.

 

- W kampanii potrzebny był czytelny sygnał, że Trzaskowski może Polskę uwolnić od ostrego, trudnego do zniesienia konfliktu, którego Jarosław Kaczyński i ja jesteśmy głównymi bohaterami. I że nie jest współodpowiedzialny za wszystkie moje decyzje z czasów, gdy byłem premierem - powiedział szef Europejskiej Partii Ludowej.

 

ZOBACZ: Trzaskowski: mój ruch nie będzie konkurencją dla PO

 

"Dla bojących się nie ma litości"

 

Jego zdaniem, "błędem było odcinanie się polityków całej opozycji, nie tylko Platformy, od własnej przeszłości".

 

- Te dość rozpaczliwe gesty dezorientowały wielu wyborców. Albo jesteśmy dumni z naszych dokonań, a mamy powody, by być, albo zejdźmy ludziom z drogi. Przekonywanie ludzi, że kiedyś byliśmy źli, ale przeszliśmy cudowną metamorfozę, jest samobójcze. Jedną z przewag PiS nad opozycją jest ich solidarność z własną przeszłością. Opozycja musi odzyskać pewność siebie i swoich racji, przestać się bać własnych cieni. Dla bojących się nie ma litości - ocenił były premier.

 

Tusk: nie grzebałbym istniejących partii, zwłaszcza PO

 

Oceniając pomysł Trzaskowskiego na powołanie ruchu "Nowej Solidarności", Donald Tusk ocenił, że z ruchami "nie jest łatwa sprawa".

 

Jak stwierdził, "do wyborów są trzy lata i można się zmęczyć". - Jest złudzeniem, że utrzymamy emocjonalną mobilizację milionów ludzi przez tak długi czas. Wyborcy chcą prostych i czytelnych komunikatów. Na kogo mamy się oglądać? Na ruch czy Platformę, na Trzaskowskiego, Budkę czy może Hołownię? Nie grzebałbym też istniejących partii, szczególnie Platformy, to w polskiej polityce wciąż największa siła po stronie opozycji i najlepsi ludzie, nawet jeśli robią błędy - mówił.

 

ZOBACZ: Budka obciążeniem dla PO? Schetyna odpowiada

 

Tusk dodał jednak, że "jeśli tych błędów będzie za dużo, to oczywiście ktoś je prędzej czy później wykorzysta". 

 

"Nie widzę możliwości pogodzenia poglądów aktywistów LGBT i Giertycha"

 

Na pytanie redaktora naczelnego "Polityki" Jerzego Baczyńskiego, czy po stronie opozycji powinna pojawić się próba budowania szerokiego frontu zjednoczonej opozycji, odpowiedział, że nie widzi możliwości pogodzenia takich sił czy takich poglądów, jakie reprezentują aktywiści LGBT i Roman Giertych.

 

- A nie mam żadnych wątpliwości, że priorytet przywrócenia ładu demokratycznego i pewnych standardów etycznych mają wspólny, mimo że należą do zupełnie innych światów - zaznaczył.

 

ZOBACZ: Ostre starcie Korwin-Mikkego z Gozdyrą. "Mówi pan rzeczy obsceniczne"

 

Tusk dodał, że opozycja, jeśli jest podzielona ideowo, a w dzisiejszym czasie bardzo trudno uniknąć tych podziałów i różnic, powinna wbić sobie do głowy, że czas na dzielenie się, targowanie, spieranie między sobą jest po wygranych wyborach.

 

Tusk: metoda "kradniemy, ale się dzielimy" nie działa w kryzysie

 

Według byłego premiera, prawdziwym testem dla władzy są jednak kryzysy, a nie koniunktura.

 

- Metoda "kradniemy, ale się dzielimy" nie zadziała w warunkach kryzysu. PiS nie przygotował kraju na trudniejsze czasy i zapłaci za to wysoką cenę. Niestety Polacy też - powiedział polityk.

wka/ PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie