"Biedna, ma ośmioro dzieci i niepracującego męża". Danuta Wałęsa o pomyśle pensji dla Pierwszej Damy

Polska
"Biedna, ma ośmioro dzieci i niepracującego męża". Danuta Wałęsa o pomyśle pensji dla Pierwszej Damy
Wojciech Strozyk/REPORTER
Danuta Wałęsa z mężem na jego urodzinach w Europejskie Centrum Solidarności 29 września 2019 r.

- Oj, ta pani prezydentowa jest biedna, ma ośmioro dzieci i niepracującego męża, prawda? No to musi tyle dostawać - powiedziała Danuta Wałęsa, komentując w Wirtualnej Polsce pomysł, by Pierwsza Dama otrzymywała 18 tys. zł pensji. Przypomniała, że ona żadnej pensji nie dostawała.

- Ja nie dostawałam żadnej pensji - powiedziała Danuta Wałęsa w rozmowie z WP. - Nie było pieniędzy dla mnie, ani nawet na biuro prezydentowej. Zrobił się hałas i afera, że ja chcę pieniędzy na swoje biuro. Wszyscy mówili, że jest to niepotrzebne. A ja byłam bardzo pracowitą prezydentową w trudnym czasie przemian - wyjaśniała.

 

"18 tys. zł? Oj, jest biedna, musi tyle dostawać" 

 

Danuta Wałęsa ocenia również wysokość pensji, jaką według projektu miała by otrzymywać Agata Kornhauser-Duda - ok. 18 tys. zł miesięcznie. - Oj, ta pani prezydentowa jest biedna, ma ośmioro dzieci i niepracującego męża, prawda? No to musi tyle dostawać – powiedziała z ironią.

 

ZOBACZ: "Nie ma innego wyjścia dla KO". Zimoch o dymisji szefa klubu

 

Agata Duda w 2015 r., po wyborze Andrzeja Dudy na prezydenta, zrezygnowała z pracy nauczycielki języka niemieckiego w krakowskiej szkole. Od pięciu lat nie podejmuje pracy zarobkowej - oficjalnie nie posiada również własnej kancelarii. 

 

W czwartek opublikowano projekt ustawy - przygotowany przez Komisję Regulaminową, Spraw Poselskich i Immunitetowych - o zmianie niektórych ustaw w zakresie wynagradzania osób sprawujących funkcje publiczne oraz o zmianie ustawy o partiach politycznych. Zakładał, że posłowie, senatorowie, członkowie rządu, premier i prezydent zarabialiby znacznie więcej niż dotychczas. Pensję dostawałaby też Pierwsza Dama. 

 

Sejm głosował za, Senat przeciw

 

W piątek zmiany w prawie poparło w Sejmie 386 posłów, przeciw było 33, a 15 wstrzymało się od głosu. Wszystkie trzy czytania ustawy odbyły się w ciągu jednego dnia. 

 

ZOBACZ: "Głos obywateli jest najważniejszy". Budka będzie rekomendował odrzucenie ustawy ws. podwyżek

 

W poniedziałek projekt zmian odrzucił Senat. Na podwyżki nie zgodziło się 48 senatorów, za ich przyznaniem było 45, nikt się nie wstrzymał. Ustawa wróci teraz do Sejmu, ale były marszałek Senatu Stanisław Karczewski powiedział w Polsat News, że w jego opinii PiS nie wróci do projektu ustawy ws. podwyżek w tej kadencji parlamentu. Podobnie wypowiadał się wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS Ryszard Terlecki.

grz/sgo/ WP, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie