Wybuch w porcie w Bejrucie. Rząd podał się do dymisji

Świat
Wybuch w porcie w Bejrucie. Rząd podał się do dymisji
PAP/EPA/DALATI AND NOHRA HANDOUT
Rząd podał się do dymisji w związku z wybuchem w Bejrucie

Rząd Libanu podał się w poniedziałek do dymisji w związku z zeszłotygodniową eksplozją w Bejrucie, w której zginęło ponad 160 osób, a ponad 6 tys. zostało rannych - poinformował premier Hasan Diab. Upadek jego gabinetu zapowiadały wcześniej w poniedziałek media, po złożeniu rezygnacji z urzędu przez czterech szefów resortów - informacji, środowiska, sprawiedliwości i finansów.

W niedzielę ze stanowisk ustąpili minister informacji Manal Abdel Samad i minister środowiska Damianos Kattar. W poniedziałek ustąpili z kolei minister sprawiedliwości Marie Claude Najm oraz minister finansów Ghazi Wazni. 

 

Wazni miał odegrać kluczową rolę w negocjacjach Bejrutu z Międzynarodowym Funduszem Walutowym (MFW) w sprawie kredytu pomocowego dla kraju, pogrążonego w głębokim kryzysie gospodarczym - podaje Reuters.

 

ZOBACZ: "Liban nie jest sam". Zapowiedź międzynarodowej pomocy dla kraju

 

Na poniedziałek zaplanowano posiedzenie rządu; pojawiły się doniesienia, że cały rząd może podać się do dymisji. Gdyby zrezygnowało siedmiu z 20 ministrów, gabinet faktycznie stałby się rządem tymczasowym - pisała agencja AP.

 

Rozpoczęły się przesłuchania

 

Tymczasem w poniedziałek zaczęły się przesłuchania szefów libańskich agencji bezpieczeństwa. Sędzia Hasan El Chury zaczął przesłuchiwać generała dywizji Tony'ego Salibę - podała libańska agencja państwowa. Więcej szczegółów nie ujawniono, ale kolejni generałowie będą przesłuchiwani w następnej kolejności - informuje AP.

 

W sobotę miały miejsce wielotysięczne demonstracje, podczas których wzywano do "upadku reżimu" i pociągnięcia do odpowiedzialności elity rządzące krajem. Protestujący starli się z policją i przez kilka godzin okupowali budynki czterech ministerstw. W trakcie starć obrażenia odniosło kilkaset osób, zginął też jeden policjant. Protesty były kontynuowane w niedzielę, ale były mniej liczne.

 

ZOBACZ: Chaos w Libanie. Wojsko wypędziło demonstrantów z siedziby MSZ

 

Do eksplozji w bejruckim porcie doszło 4 sierpnia w wyniku wybuchu 2750 ton saletry amonu, która mimo wielu ostrzeżeń przez 6 lat była składowana w portowym magazynie. Niszczycielski wybuch pogorszył i tak skomplikowaną sytuację społeczno-gospodarczą w Libanie. Eksplozja zniszczyła zapasy zboża i całą infrastrukturę w głównym porcie kraju, przez który przechodzi większość sprowadzanych dóbr. Ok. 300 tysięcy osób zostało bez dachu nad głową.

laf/zdr/ Reuters, PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie