Kolejny pożar odpadów na terenie sortowni w Studziankach

Polska
Kolejny pożar odpadów na terenie sortowni w Studziankach
Polsat News
Na miejscu pracuje 11 zastępów strażaków.

Do pożaru odpadów doszło we wtorek po południu na terenie sortowni w Studziankach koło Białegostoku - podała straż pożarna. Wcześniej w tym miejscu do pożarów dochodziło wielokrotnie. Tym razem strażacy oceniają, że powierzchnia hałdy odpadów objęta ogniem nie jest duża.

Dyżurny Wojewódzkiego Stanowiska Koordynacji Ratownictwa Państwowej Straży Pożarnej w Białymstoku powiedział, że szybko udało się zlokalizować miejsce pożaru. Odpady będą rozgarniane przy użyciu ładowarek i przelewane wodą.

 

ZOBACZ: Strażacy zakończyli akcję na składowisku odpadów w Studziankach. W czwartek znów pojawił się tam dym

 

Na miejscu pracuje 11 zastępów strażaków.

 

Wiele pożarów hałdy z odpadami

 

Sortownia w Studziankach jest zakładem zarządzanym przez prywatną firmę z Ostrołęki. Wcześniej dochodziło tam do wielu pożarów hałdy z odpadami. W ostatnich latach kilkanaście razy, z czego w 2020 r. sześciokrotnie.

 

ZOBACZ: Znów płonie hałda śmieci w Studziankach. Na miejscu 20 zastępów strażaków

 

Władze gminy Wasilków, na terenie której znajduje się ta sortownia, informowały w lipcu media, że w połowie miesiąca doszło do pierwszego spotkania z udziałem przedstawicieli firmy zarządzającej sortownią, mieszkańców i władz gminy. Firma walczy w procedurze prawnej o utrzymanie działalności, mieszkańcy chcą by, została zamknięta.

 

Urząd miasta Wasilków informował w komunikacie prasowym po tym spotkaniu, że firma zobowiązała się do "usunięcia wszystkich zalegających odpadów do końca roku i większą kontrolę przeciwpożarową".

 

Sprawą zajmuje się prokuratura

 

Sprawą wcześniejszych pożarów w Studziankach (czterech) zajmuje się prokuratura. Wcześniej, w połowie marca 2020 r. białostocka prokuratura okręgowa umorzyła śledztwo dotyczące kilku pożarów z drugiej połowy 2019 roku.

 

Największy pożar na terenie sortowni w Studziankach miał miejsce w 2012 r. Akcja gaśnicza trwała wówczas osiem dni. 

pgo/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie