25. rocznica masakry w Srebrenicy. Niektórzy wciąż nie uznają tego za ludobójstwo

Świat
25. rocznica masakry w Srebrenicy. Niektórzy wciąż nie uznają tego za ludobójstwo
PAP/EPA/ROBIN UTRECHT
Między 11 a 22 lipca 1995 r. w Srebrenicy i jej okolicach siły bośniackich Serbów w systematyczny i zaplanowany sposób zamordowały co najmniej 8 372 cywilów - bośniackich mężczyzn i chłopców

W sobotę w Bośni i Hercegowinie obchodzona jest 25. rocznica masakry w Srebrenicy, w której bośniaccy Serbowie zamordowali ponad 8 tys. muzułmańskich Bośniaków. Międzynarodowe sądy oceniły tę zbrodnię jako ludobójstwo, jednak Serbowie coraz częściej kwestionują jej rozmiar i znaczenie.

- To jest smutna rocznica, z jednej strony większość ciał ofiar została zidentyfikowana, na dożywocie skazani zostali Radovan Karadżić i Radko Mladić (przywódcy bośniackich Serbów), więc można uznać, że ta zbrodnia została rozliczona. Nie zmienia to faktu, że, szczególnie w ostatnich latach, zintensyfikowały się działania kwestionujące to, co się wydarzyło w Srebrenicy - ocenia specjalistka ds. bałkańskich z warszawskiego Ośrodka Studiów Wschodnich Marta Szpala.

 

"Tę masakrę trudno kwestionować"

 

Ekspertka wyjaśnia, że Serbowie od dawna starali się relatywizować to ludobójstwo, przemilczeć je i eksponować własne ofiary, ale w ostatnim czasie ta tendencja się nasiliła zmierzając w kierunku otwartej negacji. Zdaniem Szpali, o skali tych zmian najdobitniej świadczy fakt, że w narracji bośniackich Serbów wydarzenia te coraz częściej opisywane są jako - będące okazją do świętowania -"wyzwolenie Srebrenicy", bez mówienia o tym, jak to przebiegało.

 

Wideo: 25. rocznica masakry w Srebrenicy

  

 

ZOBACZ: 22 lata po masakrze w Srebrenicy pogrzeby kolejnych ofiar

 

- Wydawało się, że jest to niemożliwe, że tę masakrę trudno jest kwestionować, ponieważ zbrodnia jest dobrze udokumentowana - mówi badaczka zaznaczając, że oprócz celowej polityki Republiki Serbskiej, będącej jedną z dwóch części federacji Bośni i Hercegowiny, na taki stan wpływa również słabe utrwalenie tej zbrodni w pamięci Zachodu.

 

Między 11 a 22 lipca 1995 r. w Srebrenicy i jej okolicach siły bośniackich Serbów w systematyczny i zaplanowany sposób zamordowały co najmniej 8 372 cywilów - bośniackich mężczyzn i chłopców.

 

100 tys. ofiar wojny

 

Zbrodnię za akt ludobójstwa uznał Międzynarodowy Trybunał Karny dla b. Jugosławii oraz Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości. Było to największe masowe morderstwo popełnione w Europie po II wojnie światowej i najkrwawszy epizod toczonej w latach 1992-1995 wojny w Bośni i Hercegowinie, która pochłonęła około 100 tys. ofiar.

 

Portal Balkan Insight w reportażu ze Srebrenicy opisuje wzrastające w mieście, zamieszkiwanym obecnie w większości przez Serbów, tendencje do nieuznawania masakry za ludobójstwo, pomniejszania jej rozmiaru i okazywania poparcia osobom oskarżanym o zbrodnie wojenne, co budzi niepokój Bośniaków, którzy powrócili tam po wojnie.

 

ZOBACZ: Sąd: Holandia częściowo odpowiada za śmierć 300 Muzułmanów w Srebrenicy

 

Jedną z osób, która nie uznaje tej zbrodni za ludobójstwo jest burmistrz miasta, Mladen Grujić, który powiedział dziennikarzom, że "podziela tutaj stanowisko narodu serbskiego", za którym stoi wiele argumentów i dowodów.

 

- Trudno tego słuchać, kiedy wiesz, przez ile cierpienia przeszła twoja rodzina - tłumaczył lokalny imam Ahmed Hrustanović, którego ojciec został zamordowany w 1995 r.

 

W szkole nie uczą się o Srebrenicy

 

Dzieci w Republice Serbskiej nie uczą się na lekcjach historii nie tylko o Srebrenicy, ale i o innych popełnianych podczas tej wojny przez Serbów zbrodniach. Pielęgnujące pamięć o ofiarach Srebrenica Genocide Memorial Center opublikowało w maju tego roku raport o zaprzeczaniu ludobójstwa w Srebrenicy, z którego dowiadujemy się, że popularność takich poglądów w Republice Serbskiej i w Serbii jest większa niż kiedykolwiek.

 

Najczęściej spotykanymi elementami tej narracji jest pomniejszanie liczby ofiar, historyczny rewizjonizm gloryfikujący serbskich zbrodniarzy wojennych oraz teorie przedstawiające międzynarodowe sądy jako element wymierzonego w naród serbski spisku.

 

ZOBACZ: Serbia: ruszył pierwszy proces w sprawie zbrodni w Srebrenicy

 

Najważniejsze jest to, że zaprzeczanie ludobójstwu ma realne i niebezpieczne konsekwencje - zdaniem autorki dokumentu Moniki Hanson-Green - ponieważ powodując niewyobrażalny ból rodzin ofiar, daje też podłoże pod przyszłą przemoc.

 

Badacz Hikmet Karcić zwraca z kolei uwagę na to, że poglądy negujące lub pomniejszające skalę mordu w Srebrenicy są też coraz powszechniejsze poza samymi Bałkanami. Również Szpala zauważa, że takie tendencje jeszcze kilka lat wcześniej spotkałyby się ze stanowczą reakcją Unii Europejskiej i USA, a teraz tak się nie dzieje.

 

Symboliczne jest przyznanie literackiej Nagrody Nobla w 2019 r. austriackiemu pisarzowi Peterowi Handkemu, którego, według badaczki, można uznać za negacjonistę, ale jego ostatnie głośne wystąpienia na te tematy miały miejsce około 15 lat temu.

 

To pokazuje, że pamięć o tych wydarzeniach się zaciera, co jeszcze wzmaga smutek i żal Bośniaków, którzy nie są w stanie zrozumieć, jak osoba publicznie negująca ludobójstwo w Srebrenicy mogła otrzymać najbardziej prestiżową nagrodę literacką świata i nie spotkało się to z powszechnym potępieniem - konstatuje Szpala.

 

"25. rocznica negowania ludobójstwa"

 

- 25. rocznica ludobójstwa, to także 25. rocznica jego negowania - powiedział agencji AFP Emir Suljagić, który przeżył masakrę, a teraz jest dyrektorem Srebrenica Genocide Memorial Center. Dodał, że zaprzeczanie ludobójstwu oznacza brak odpowiedniego rozliczenia się z przeszłością i zawsze doprowadzi do kolejnych okrucieństw.

 

W kwietniu 1993 Srebrenica została ogłoszona jedną z "bezpiecznych stref", która miała dawać schronienie uciekającym przed wojną bośniackim uchodźcom, strzeżonym przez rozlokowane tam siły pokojowe ONZ.

 

ZOBACZ: Prokurator chce dożywocia dla Ratko Mladicia za masakrę w Srebrenicy

 

6 lipca wojska bośniackich Serbów zdobyły enklawę. Ponad 25 tys. kobiet i dzieci zostało przymusowo deportowanych na tereny bośniackie. Około 16 tys. mężczyzn i chłopców starało się uciec z zajętego miasta, połowa z nich została schwytana i zabita. Żołnierze holenderskiego kontyngentu sił ONZ wydali Serbom przebywających na ich terenie uchodźców w zamian za obietnicę ich ewakuacji.

 

Zamordowani zazwyczaj strzałem w głowę Bośniacy byli chowani w masowych grobach, by ukryć skalę masakry wiele ciał przenoszono później w inne miejsca. Do dzisiaj odkryto kilkaset zbiorowych mogił, a ekshumowane zwłoki były identyfikowane i przenoszone na cmentarz ofiar zbrodni. Dotychczas udało się określić tożsamość blisko 90 proc. zabitych.

ac/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie