Prezydent zaapelował do polityków. Są pierwsze odpowiedzi

Polska
Prezydent zaapelował do polityków. Są pierwsze odpowiedzi
PAP/Leszek Szymański
Konfederacja i PSL odniosły się do apelu prezydenta Dudy

- Konfederacja chętnie porozmawia z prezydentem Polski o ważnych dla kraju sprawach, bez różnicy kto tym prezydentem po 12 lipca będzie - powiedział przewodniczący koła Konfederacji Jakub Kulesza, odnosząc się do apelu prezydenta Andrzeja Dudy. Lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził natomiast, że nie da wciągnąć ludowców w kampanię prezydenta Dudy. Do sprawy odniósł się też Donald Tusk.

Prezydent Duda zaapelował wszystkich polityków, którzy - jak mówił - podzielają takie m.in. wartości, jak dobro rodziny i wspólnota kulturowa, do polityków PSL, Koalicji Polskiej i Konfederacji, by spotkać się po wyborach 12 lipca, i porozmawiać o "najistotniejszych sprawach".

 

ZOBACZ: Najnowszy ranking zaufania. Duda liderem, "problemy" z Zandbergiem


Duda zwracał uwagę, że po wyborach prezydenckich, kolejne wybory będą dopiero za trzy lata i - jak mówił - czas ten "trzeba wykorzystać na dobrą politykę, prospołeczną politykę, progospodarczą politykę mądrze prowadzoną, wspólnie, spokojnie, stabilnie".

 

"Składanie obietnic bez pokrycia"


- Cieszą mnie propozycje ze strony prezydenta do rozmów. Warto się spotykać, rozmawiać na tematy ważne dla Polski. Obawiam się jednak, że jeśli prezydent zakłada spotykanie się po 12 lipca jako prezydent, to jest to składanie obietnic bez pokrycia, bo dopiero po wyborach dowiemy się, kto będzie prezydentem po upływie kadencji Andrzeja Dudy - powiedział Kulesza.

 

Jak podkreślił, "spodziewał się jakiejś mocnej deklaracji, zawetowania jednej ustawy wskazanej przez Konfederację w ciągu następnej kadencji prezydenta Dudy". - O szczegółach propozycji prezydenta albo dowiemy się po 12 lipca, albo nie dowiemy się nigdy - stwierdził Kulesza.

 

ZOBACZ: Prezydent: wyborcy Bosaka chcą tego samego co ja


Zaznaczył, że Konfederacji bardzo podoba się użyte przez prezydenta sformułowanie "Koalicja Polskich Spraw". - Idealnie definiuje Konfederację - dodał Kulesza.

Zapewnił, że Konfederacja "chętnie porozmawia z prezydentem Polski na temat ważnych dla Polski spraw". - Bez różnicy kto tym prezydentem po 12 lipca będzie - stwierdził Kulesza.

 

 

Podobną deklaracje złożył poseł Konfederacji Janusz Korwin-Mikke. - Jesteśmy partią prawa, będziemy rozmawiać z każdym, który wygra wybory prezydenckie - powiedział portalowi wp.pl Korwin-Mikke.

 

"Szczyt hipokryzji"

 

"Nie dam wciągnąć PSL w kampanię Andrzeja Dudy. Zamiast strzelać politycznymi ślepakami, radzę zająć się na serio polskimi sprawami: upadającą służbą zdrowia, rosnącym bezrobociem, bankrutującymi firmami. To jest odpowiedzialność prezydenta, a nie wyimaginowane koalicje" - napisał szef PSL w środę na Twitterze.

 

 

Poseł PSL Marek Sawicki nazwał natomiast propozycję Andrzeja Dudy "szczytem hipokryzji". - Dotychczas prezydentowi nie była potrzebna żadna opozycja, nawet ta konserwatywna - stwierdził. Sawicki ocenił też, że apel prezydenta to "trik pod wyborców PSL i Konfederacji". Dodał, iż nie sądzi, by PSL prosiło się o "randkę z modliszką".

 

Wieczorem do sprawy odniósł się przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej Donald Tusk, pisząc: "Pod koniec kadencji Andrzej Duda chce zostać +patronem polskich spraw+. Strach pomyśleć patronem czyich spraw był przez pięć ostatnich lat".

 

 


II tura wyborów prezydenckich odbędzie się 12 lipca. Zmierzą się w niej urzędujący prezydent Andrzej Duda i kandydat KO Rafał Trzaskowski.

dk/ml/ PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie