Przedstawiciel Niemiec wezwany do MSZ. Wiemy, o czym rozmawiano
Na spotkaniu z Chargé d'affaires Niemiec wyraziłem jednoznaczny sprzeciw wobec serii publikacji w niemieckich mediach operujących kłamstwami i manipulacjami, rodzących podejrzenia o chęć wpłynięcia na demokratyczny proces wyborczy w Polsce - powiedział wiceszef MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk.
W środę wiceminister spraw zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk poinformował, że wezwał do MSZ Chargé d'affaires Niemiec.
- Wezwaliśmy dzisiaj do Ministerstwa Spraw Zagranicznych Chargé d'affaires Niemiec w związku z serią artykułów w niemieckich mediach, posługujących się manipulacjami i kłamstwami, rodzących podejrzenie, że jest w tle chęć wpłynięcia na demokratyczny proces wyborczy w Polsce - powiedział po spotkaniu Szynkowski vel Sęk.
Przekazałem Chargé d'affaires DE, że seria artykułów w niem. mediach operujących manipulacją i kłamstwem i rodzących podejrzenia o chęć wpłynięcia na dem. proces wyborczy, budzi nasz zdecydowany sprzeciw i wykracza poza realizację zasady wolności mediów, którą w pełni szanujemy.
— S Szynkowski vel Sęk (@SzSz_velSek) July 8, 2020
Zaznaczył, że z punktu widzenia MSZ jest to "nie do zaakceptowania". - Taki sprzeciw jednoznaczny na tym spotkaniu wyraziłem, jednocześnie wskazując, że w pełni szanujemy wolność mediów, ale posługiwanie się nieprawdziwymi informacjami i manipulacjami wykracza poza obszar tejże wolności mediów i dlatego też nie może być zaakceptowana - podkreślił wiceszef MSZ.
- Wskazałem również, że ta kwestia kładzie się cieniem na relacjach polsko-niemieckich i powinna być w związku z tym przedmiotem naszej wspólnej troski - dodał.
Niszczący wpływ takich publikacji na relacje PL-DE winien być przedmiotem wspólnej troski.
— S Szynkowski vel Sęk (@SzSz_velSek) July 8, 2020
Na pytanie, jak na te postulaty zareagował dyplomata niemiecki, odpowiedział: "przyjął to do wiadomości, wskazywał na wolność mediów i na brak wpływu rządu na te publikacje". - Podkreślałem, że wolność mediów to rzecz oczywista i fundament demokracji, który w pełni szanujemy, natomiast w przeddzień wyborów posługiwanie się manipulacją i w sposób, jak się wydaje, w pełni świadomy, angażowanie się po stronie jednego z kandydatów w tychże wyborach jest rzeczą wykraczającą poza tę wolność słowa. Uważamy, że w związku z tym powinno to doczekać się zdecydowanej reakcji. Nie można udawać, że nic się nie stało - zaznaczył Szynkowski vel Sęk.
"Niemcy chcą wybierać w Polsce prezydenta"
Sytuacja ma prawdopodobnie związek z publikacją dziennika "Fakt", który ujawnił kulisy ułaskawienia przez prezydenta Dudę mężczyzny skazanego za molestowanie nieletniej córki.
- Gazeta "Fakt", której właścicielem jest koncern o niemieckim rodowodzie, chce wpłynąć na wybory prezydenckie w Polsce; Niemcy chcą wybierać w Polsce prezydenta. To jest podłość - komentował publikację sam prezydent na wiecu wyborczym w Bolesławcu.
ZOBACZ: Duda: Niemcy chcą wybierać w Polsce prezydenta
Andrzej Duda zwrócił również uwagę, że niedawno korespondent niemieckiej gazety "Die Welt" napisał, że lepszy dla Niemiec byłby prezydent Trzaskowski, bo "jest przeciwny temu, żeby Polska brała reparacje od Niemców, żeby Polska domagała się odszkodowań za drugą wojnę światową, ze zniszczenia, które wtedy zostały dokonane".
Chargé d'affaires to dyplomata pracujący za granicą, niższy rangą od ambasadora, akredytowany nie przy głowie państwa (jak ambasador czy poseł), lecz przy ministrze spraw zagranicznych państwa przyjmującego.
Czytaj więcej