Wzrost cen na włoskich plażach. Właściciele chcą odrobić straty

Świat
Wzrost cen na włoskich plażach. Właściciele chcą odrobić straty
PAP/EPA/David Arquimbau Sintes
Ceny na włoskich plażach poszybowały w górę

Nawet o 30 procent wzrósł w tym roku we Włoszech koszt dziennego pobytu nad morzem - informuje organizacja obrony praw konsumentów. To rezultat wprowadzenia na plażach środków ochrony w związku z pandemią, w tym dystansu społecznego i wydatków poniesionych przez przedsiębiorców związanych z branżą turystyczną.

Więcej niż przed rokiem, od 10 do 30 procent, trzeba zapłacić za parking, wynajem łóżka do opalania i parasole na płatnych plażach. Więcej kosztuje także jedzenie i inne usługi.

 

Konsumencka organizacja Codacons odnotowała na początku sezonu wakacyjnego przypadki podwyżek w różnych częściach kraju. Podano kilka przykładów: średni koszt wynajmu parasola i dwóch łóżek na cały dzień wzrósł w tym roku do 25-30 euro. Na droższych plażach cena ta sięga nawet 100 euro dziennie.

 

Miesięczny abonament na płatną plażę kosztuje od 500 do 600 euro.

 

"Za to wszystko muszą płacić konsumenci"

 

Eksperci uważają, że w ten sposób właściciele i najemcy plaż rekompensują sobie mniejsze wpływy wynikające z konieczności ograniczenia liczby osób, jakie mogą na nich przebywać. Podwyżki mają pomóc odrobić straty wynikające z dodatkowych wydatków na żele do rąk, regularną dezynfekcję, bariery i środki ochrony w barach i punktach restauracyjnych.

 

- Za to wszystko muszą płacić konsumenci, którzy chcą spędzić dzień nad morzem - zauważył prezes Codacons Carlo Rienzi. Zaapelował do konsumentów o sygnalizowanie podwyżek.

 

ZOBACZ: 1 euro za wolność od koronawirusa. Włoskie miasteczko zachęca do kupna domu

 

Poniedziałkowa włoska prasa pisze tymczasem o szturmie tysięcy ludzi nad morze w miniony weekend i o masowym zjawisku nieprzestrzegania podstawowej podczas pandemii zasady unikania skupisk.

 

"La Repubblica" podaje przykład Riwiery w Ligurii, na którą z różnych części Włoch przyjechały tłumy ludzi. Wielu turystów jechało nad morze zatłoczonymi pociągami.

 

W Sestri Levante karabinierzy musieli usunąć pasażerów z przepełnionych do granic możliwości wagonów - podkreśla gazeta.

dk/hlk/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie