Dziecku polityka PiS grożono śmiercią. "Fala nienawiści" na Pomorzu
Na Pomorzu mamy do czynienia z agresją skierowaną wobec zwolenników prawicy i prezydenta Dudy. Dochodziło do podpaleń, przecinania opon - powiedział w piątek poseł Kacper Płażyński (PiS). Poinformował, że grożono śmiercią jego dziecku.
Polityk zaapelował do marszałka województwa oraz prezydent Gdańska o podjęcie działań, które mają zatrzymać falę nienawiści.
Podczas konferencji prasowej zorganizowanej w piątek poseł Prawa i Sprawiedliwości Kacper Płażyńskiego zwrócił uwagę, że w Gdańsku, a także na terenie całego województwa pomorskiego doszło w ostatnim czasie do aktów agresji politycznej wymierzonej w sympatyków ubiegającego się o reelekcję prezydenta Andrzeja Dudy.
Atak na dom działacza PiS
Wyjaśnił, że w tym tygodniu w miejscowości Czarne (pow. człuchowski) doszło do podpalenia budynku gospodarczego i przecięcia opon w aucie jednego z lokalnych działaczy PiS. Na bramie oraz elewacji jego domu umieszczono wulgarne napisy, atakujące Zjednoczoną Prawicę.
Kolega jest w szpitalu. Dom opisany, opony przebite. Rodzina w strachu. Za co? Jest z drużyny #Duda2020
— Anna Gańska-Lipińska 🇵🇱 (@AnnaMariaGL3) June 17, 2020
Język miłości... #Czarne #Pomorze pic.twitter.com/fueqX0wXkt
- To jest prawdziwa fala nienawiści i hejtu politycznego. Mamy z tym do czynienia tutaj na Pomorzu Gdańskim. Tak się dzieje w wielu zakątkach naszego województwa, np. w Starogardzie Gdańskim, Kwidzynie - wskazał Płażyński.
Polityk zaapelował do marszałka województwa pomorskiego Mieczysława Struka o podjęcie działań, które mają zatrzymać mowę nienawiści i agresję skierowaną wobec działaczy Zjednoczonej Prawicy i sympatyków Andrzeja Dudy.
ZOBACZ: Wiemy, za co sztab Andrzeja Dudy pozwał Rafała Trzaskowskiego
- Chciałem spytać pana marszałka Struka, dlaczego do tej pory nie potępił tego, że na terenie jego województwa doszło do ewidentnego narażenia życia i zdrowia ludzi, którzy popierają prezydenta Andrzeja Dudę – oznajmił Płażyński. - Dlaczego panie marszałku, milczy pan w tej sprawie? Podobno walczy pan z hejtem. Żądam, aby zagwarantował pan bezpieczeństwo zwolennikom Prawa i Sprawiedliwości i prezydenta Andrzeja Dudy, a także innych opcji politycznych, który pan nie popiera, aby wszyscy mieszkańcy województwa pomorskiego mogli uczestniczyć w lokalnej demokracji i nie byli z niej wykluczani – powiedział.
Dodał, że w Gdańsku notorycznie niszczone są banery wyborcze Andrzeja Dudy. Jak mówił poseł, wypisywane są na nich obraźliwe hasła skierowane pod adresem ubiegającego się o reelekcję prezydenta. Wyjaśnił przy tym, że w sieci pojawiają się nagrania, które ukazują sprawców tych zniszczeń, ale - jak powiedział Płażyński - nic się z tym nie robi.
Apel do Sławomira Neumanna
- Dlaczego pani prezydent Aleksandra Dulkiewicz, która tyle mówi o walce z nienawiścią, nie była skłonna publicznie potępić takich działań. Pani prezydent, najwyższa pora wziąć się za bezpieczeństwo mieszkańców Gdańska bez względu na to, jakiego są wyznania, jaka mają rasę i poglądy polityczne. Proszę nareszcie stanąć na wysokości zadani - zaapelował Płażyński.
Zwrócił się także do lidera pomorskich struktur Platformy Obywatelskiej, posła Sławomira Neumanna, "jako osoby odpowiedzialnej za to, co dzieje się w sztabie kandydata Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Rafała Trzaskowskiego". Podkreślił, że w prowadzenie kampanii Trzaskowskiego zaangażowane są osoby, które – jak wskazał Płażyński - prowadzą "hejterski portal Sok z Buraka".
ZOBACZ: Bosak zaprezentował "Piątkę dla gospodarki". Co zawiera?
- Panie przewodniczący Neumann, proszę zaapelować do Rafała Trzaskowskiego o wycofanie tych ludzi z jakichkolwiek prac na rzecz waszej kampanii. Póki ci ludzie są w nią zaangażowani, póty wasze słowa o walce z nienawiścią, hejtem, agresją nie mają żadnego znaczenia – powiedział poseł PiS.
Płażyński poinformował, że jego rodzina także stała się ofiarą agresji. - Grożono śmiercią mojemu dziecku za to, że jestem "pisiorem". Prokuratura wszczęła śledztwo i namierzyła tego delikwenta. Usłyszał on już akt oskarżenia - powiedział.
- Tutaj w Gdańsku, w tym – jak niektórzy mówią - bastionie PO, mowa nienawiści dotyka prawicę bardzo dotkliwie. Nie zauważyłem dotąd żadnej reakcji ze strony tych, którzy naszym miastem i województwem rządzą. Obserwuję działania polityków Platformy Obywatelskiej, pani prezydent Dulkiewicz, marszałka Struka, szefa Platformy na Pomorzu - Sławomira Neumanna, czyli tych najbliższych pomocników Rafała Trzaskowskiego i nie dostrzegłem - poza mówieniem o tym, że troszczą się o poprawę debaty publicznej w Polsce – aby podjęli jakieś działania - powiedział Płażyński.
"Noście wysoko podniesione głowy"
Polityk zaapelował do zwolenników prezydenta Andrzeja Dudy, aby nie dali się zastraszyć. - Nie bójcie się. Noście wysoko podniesione głowy. Wszelkie akty agresji będą zgłaszane do organów ścigania, wszelkie niszczenia mienia będą ścigane w sądzie. Ja również wam w tym również pomogę. Musimy powiedzieć w końcu dość - oświadczył poseł PiS.
Do słów Kacpra Płażyńskiego odniósł się rzecznik Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego Michał Piotrowski. Powiedział, że "sprawami dotyczącymi bezpieczeństwa zajmują się służby podległe wojewodzie".
- Jeśli pan poseł Kacper Płażyński ma uwagi dotyczące bezpieczeństwa, powinien swój apel skierować do wojewody pomorskiego - powiedział rzecznik Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego Michał Piotrowski. Dodał, że marszałek województwa Mieczysław Struk jest przeciwny wszelkim formom agresji i mowie nienawiści.
Sprawę skomentował też rzecznik prezydent Aleksandry Dulkiewicz, Daniel Stenzel.
- Prezydent Gdańska konsekwentnie potępia wszelkie ataki i akty wandalizmu. Zgodnie z polskim prawem, każdy kto jest świadkiem przestępstwa powinien o tym niezwłocznie poinformować odpowiednie służby, w tym w szczególności Policje i prokuraturę. Te zasady stosuje także pani prezydent Dulkiewicz, gdy jest ofiarą lub świadkiem jakichkolwiek gróźb - powiedział Daniel Stenzel.
Czytaj więcej