Unia przedłuża sankcje w związku z aneksją Krymu i Sewastopola
Państwa członkowskie UE podjęły w czwartek decyzję o przedłużeniu o rok sankcji nałożonych w związku z aneksją Krymu i Sewastopola. Restrykcje dotyczą handlu i inwestycji w pewnych sektorach gospodarki i zakazu eksportu niektórych towarów.
Od marca 2014 r. UE sukcesywnie wprowadza sankcje wobec Rosji. To odpowiedź na bezprawną aneksję Krymu i celową destabilizację Ukrainy. Restrykcje będą obowiązywały do 23 czerwca 2021 r.
Sankcje obowiązują obywateli UE oraz unijne firmy i ograniczają się do terytorium Krymu i Sewastopola. Obejmują one zakaz importu towarów z Krymu i Sewastopola, ograniczenia handlowo-inwestycyjne w niektórych sektorach gospodarki i projektach infrastrukturalnych, zakaz świadczenia usług turystycznych na Krymie lub w Sewastopolu oraz zakaz eksportu niektórych towarów i technologii.
Sankcje indywidualne
Oprócz restrykcji nałożonych w związku z aneksją Krymu UE nałożyła także sankcje indywidualne w związku z agresją Rosji na Ukrainie. 175 osób i 44 podmioty podlegają zamrożeniu aktywów i zakazowi podróży ze względu na działania podważające integralność terytorialną, suwerenność i niezależność Ukrainy.
ZOBACZ: "Unia musi się przygotować na drugą falę pandemii". Rzecznik KE ostrzega
Istnieją też sektorowe sankcje gospodarcze dotyczące wymiany bądź współpracy z Rosją w konkretnych sektorach gospodarki. Chodzi o ograniczenie dostępu niektórych rosyjskich banków i firm do unijnych rynków kapitałowych, zakaz eksportu i importu broni, zakaz eksportu produktów podwójnego zastosowania do celów militarnych lub dla użytkowników wojskowych w Rosji oraz ograniczenie dostępu Rosji do pewnych strategicznie ważnych technologii i usług, które można wykorzystać do produkcji i wydobycia ropy naftowej.
W marcu 2015 r. przywódcy UE postanowili uzależnić zniesienie obowiązujących sankcji od pełnego wdrożenia mińskich porozumień pokojowych. Ponieważ do tego nie doszło, Rada sukcesywnie przedłuża restrykcje.
Silny sygnał wsparcia dla krajów Partnerstwa Wschodniego
Unijni przywódcy na czwartkowym szczycie Partnerstwa Wschodniego wysłali silny sygnał wsparcia politycznego dla krajów, które należą do tego formatu. - Partnerstwo Wschodnie jest priorytetem polityki zagranicznej UE - powiedział po rozmowach szef Rady Europejskiej Charles Michel.
Wideokonferencja zgromadziła przywódców 27 państw członkowskich UE i liderów krajów Partnerstwa Wschodniego: Armenii, Azerbejdżanu, Białorusi, Gruzji, Mołdawii i Ukrainy. Spotkaniu przewodniczył Michel. Wzięli w nim udział także przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen oraz szef unijnej dyplomacji Josep Borrell.
ZOBACZ: Pierwsza Dama ma koronawirusa. Zełenski z negatywnym wynikiem testu
- Przez lata Partnerstwo Wschodnie okazało się korzystne dla obu stron i przyniosło ludziom konkretne rezultaty - powiedział na konferencji Michel. Podkreślił, że kraje PW są obecnie dziesiątym co do wielkości partnerem handlowym Unii, a UE jest partnerem handlowym numer jeden dla czterech krajów tego formatu.
- Przywódcy wyrazili polityczną wolę dalszego budowania obszaru wspólnej demokracji, dobrobytu i stabilności, opartego na naszych wspólnych wartościach, poprzez oparty na regułach porządek międzynarodowy i prawo międzynarodowe. Partnerstwo Wschodnie jest priorytetem polityki zagranicznej Unii Europejskiej i pozostanie jednym z nich, podobnie jak nasze europejskie priorytety: demokracja, prawa człowieka, praworządność, równość płci, reformy strukturalne i walka z dezinformacją - powiedział Michel.
"Nasze stosunki są dobre"
Von der Leyen przypomniała, że PW działa już od ponad dekady. Podkreśliła, że ten projekt okazał się sukcesem, bo dziś UE jest najbardziej zaufaną organizacją zagraniczną we wszystkich sześciu krajach PW. - Siedem na dziesięć osób w tych krajach twierdzi, że nasze stosunki są dobre - powiedziała.
Wskazała, że podczas szczytu uzgodniono pięć priorytetów partnerstwa w nadchodzących latach.
ZOBACZ: Odmrażanie gospodarki. Ukraińcy powoli wracają do Polski
- Przede wszystkim chcemy partnerstwa skoncentrowanego na gospodarce, które tworzy miejsca pracy, lepsze połączenia między naszymi krajami i lepsze możliwości, szczególnie dla młodych ludzi. Liczby są imponujące. Między 2016 a 2019 rokiem dwustronne obroty handlowe między Unią Europejską i wszystkimi sześcioma naszymi partnerami znacznie wzrosły. Na przykład aż o 55 proc. w przypadku Azerbejdżanu i 50 proc. w przypadku Ukrainy. Widzimy również, że handel wewnątrzregionalny wzrósł ponad dwukrotnie, co również jest ważne. I chcemy czerpać z tego sukcesu - przekonywała szefowa KE.
Jako drugi priorytet von der Leyen wymieniła położenie nacisku na instytucje demokratyczne, prawa człowieka, równość płci i praworządność. - Naszym trzecim obszarem priorytetowym jest partnerstwo, które łączy. W czasie kryzysu zobaczyliśmy - to oczywiste - jak ważna jest cyfryzacja. UE będzie współpracować ze swoimi wschodnimi sąsiadami w celu modernizacji technologii, rozszerzenia korzyści jednolitego rynku cyfrowego oraz zapewnienia wysokiej jakości infrastruktury i usług dla ludzi w całym regionie - powiedziała.
Zmiany klimatu i pomoc finansowa
Podkreśliła, że w relacjach UE i Partnerstwa Wschodniego należy skoncentrować się też na kwestii walki ze zmianami klimatu.
Piątym priorytetem ma być konkretna pomoc finansowa dla krajów regionu. - Mamy kilka przykładów. Pomoc finansowa Unii Europejskiej dla małych i średnich przedsiębiorstw od 2016 roku pomogła stworzyć lub utrzymać ponad 90 tys. miejsc pracy w regionie. Jeśli spojrzymy na Erywań, mieszkańcy mogą teraz korzystać ze zrównoważonego systemu metra. Jeśli spojrzysz na mieszkańców Tbilisi, to tam, dzięki środkom unijnym, mamy teraz przyjazne dla środowiska autobusy. Ale także na przykład szkolenie lokalnych urzędników na Ukrainie poprawiło usługi publiczne dla obywateli - powiedziała von der Leyen.
Wskazała, że UE zareagowała na pandemię koronawirusa i łącznie ponad 2,4 miliarda euro udostępniono krajom regionu. - Dzisiejsza wideokonferencja z pewnością wzmocniła nasze wspólne zaangażowanie w Partnerstwo Wschodnie oraz pogląd, że Unia Europejska i jej wschodni partnerzy są silniejsi razem - podsumowała szefowa KE.