"Prawica nas dzieli, a ja chciałbym zszyć Polskę". Wiec Biedronia w Opolu

Polska
"Prawica nas dzieli, a ja chciałbym zszyć Polskę". Wiec Biedronia w Opolu
PAP/Krzysztof Świderski
"Chciałbym doprowadzić do tego, że znowu będziemy wspólnotą, za którą tęsknimy. I nie zrobi tego ani prezydent z PO, ani prezydent z PiS. Musimy wybrać trzecią drogę i tą trzecią drogą jest dla Polski Lewica" - przekonywał Biedroń

Polska wymaga nowych rozwiązań, by wyjść z kryzysu społecznego i ekonomicznego. Nie zrobi tego ani prezydent z PO, ani prezydent z PiS, musimy wybrać trzecią drogę i tą trzecią drogą jest dla Polski Lewica - mówił w Opolu kandydat Lewicy na prezydenta Robert Biedroń.

Zdaniem Bieronia reprezentanci największych partii politycznych w kraju są skupieni na utrzymaniu swoich ugrupowań, a nie na interesie Polski, "reprezentowanym przez ugrupowania Lewicy".

 

- Nie mają odwagi, by powiedzieć jasno i wyraźnie: nie będziemy klęczeli przed biskupami, będziemy walczyli o najlepsze powietrze w Europie, sprawimy, że szkoła będzie bardziej praktyczna i mniej teoretyczna, zbudujemy w końcu mieszkania, które będą miały niski czynsz, żeby w końcu młodzi ludzie mieli gdzie mieszkać. Nam nie jest wszystko jedno, bo my wierzymy, że nic o was bez was - mówił kandydat Lewicy podczas konferencji w Opolu.

 

"Prawica nas dzieli, a ja chciałbym zszyć Polskę"

 

Biedroń ocenił, że "jesteśmy najbardziej podzielonym społeczeństwem w Europie". - Prawica nas dzieli od 15 lat, a ja chciałbym zszyć Polskę. Chciałbym doprowadzić do tego, że znowu będziemy wspólnotą, za którą tęsknimy. I nie zrobi tego ani prezydent z PO, ani prezydent z PiS. Musimy wybrać trzecią drogę i tą trzecią drogą jest dla Polski Lewica - powiedział kandydat na prezydenta.

 

ZOBACZ: Kosiniak-Kamysz: dziś mamy polityczną wojnę domową

 

Jego zdaniem PO nie stała się partią gniewu społecznego; dodał, że "w Polsce mamy albo partie ośmiorniczek, albo partie lotów (byłego marszałka Sejmu Marka) Kuchcińskiego". - Ludzie boją się o swoje miejsca pracy, że nie będą się mieli gdzie leczyć, że nie będą mogli dojechać do szkoły, a nie boją się o przyszłość Platformy czy PiS-u, bo mają to słusznie w nosie - powiedział Biedroń.

 

Kandydat odniósł się do listu Związku Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych Niemców w Polsce, w którym przedstawiciele mniejszości pytali go o stanowisko w sprawie zachowań rasistowskich i nacjonalistycznych oraz wsparcie dla żyjących w Polsce mniejszości narodowych i etnicznych.

 

"Polska to różnorodność"

 

- Polska to także mniejszości, Polska to różnorodność. Jesteśmy silni tą różnorodnością, która tworzy tę piękną mozaikę wielokulturowości, wieloetniczności, wieloreligijności. Będę zawsze stał po stronie mniejszości. Tak jak wspieram Ślązaków o uznanie ich języka, o godkę śląską, tak jak wspieram Kaszubów, tak jak wspieram inne mniejszości. Tak jak wspieram kobiety, które są większością w Polsce, a traktowane są jak mniejszość, tak samo będę stał po waszej stronie. Nie pozwolę żadnemu politykowi więcej was obrażać, a każdy kto podniesie rękę na kogokolwiek, kto nosi polski paszport, polski dowód, czuje się częścią naszej polskiej społeczności bez względu na to, do jakiej grupy należy, tego zawsze będę potępiał - zadeklarował.

 

ZOBACZ: Bosak: nie zawaham się stosować weta czy sprzeciwu na forum UE

 

Pytany o ocenę bonu wakacyjnego 500 zł na każde dziecko, który zaproponował prezydent Andrzej Duda, Biedroń powiedział, że żąda zwrotu 500 złotych, ponieważ zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami miał to być bon dla każdego o wartości tysiąca złotych.

 

- Ktoś chce nas w konia zrobić, więc pytam się, gdzie jest moje pięć stów? Przypomnę, że niedawno prezydent Duda powiedział, że trzeba zastanowić się, co zrobić z 500 plus. Boję się, że po wyborach PiS zacznie zabierać także 500 plus i to będzie tragedia, bo wiele osób dzisiaj liczy na te pięćset złotych, by normalnie przeżyć. Lewica jasno i wyraźnie mówi - to, co dane, nie będzie odebrane - powiedział.

 

"Lewica ma realny plan"

 

Polityk odniósł się do rosnących sondaży PO, jednak w jego ocenie tej partii w żaden sposób nie można nazwać reprezentantem całego społeczeństwa.

 

- Dzisiaj to legitymacja partyjna decyduje, komu się żyje lepiej, a komu się żyje gorzej. Jeżeli chcecie żyć godnie, nie głosujcie na tych, którzy wprowadzali śmieciówki, którzy prywatyzowali szpitale, którzy mówią dzisiaj, że zamkną media publiczne. (...) Dzisiaj Polki i Polacy potrzebują realnej pomocy. Lewica ma realny plan. Państwo musi wziąć odpowiedzialność za ludzi, którzy tracą pracę lub są na postojowym bez wynagrodzenia - powiedział.

 

ZOBACZ: Sędzia Tuleya z immunitetem. Znamy decyzję Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego

 

Swoją konferencję prasową w Opolu Robert Biedroń rozpoczął od udzielenie poparcia dla sędziego Igora Tulei. - Kiedy dzieje się komuś krzywda, kiedy dzieje się niesprawiedliwość, musimy powiedzieć, że stoimy za nim murem, dlatego stoimy dzisiaj za sędzią Igorem Tuleyą - oświadczył.

 

Izba Dyscyplinarna SN nie uchyliła we wtorek immunitetu warszawskiemu sędziemu Igorowi Tulei; uznała, że sędzia "działał zgodnie z prawem w ramach swoich kompetencji" - poinformował jego pełnomocnik mec. Jacek Dubois. Tym samym sąd nie przychylił się do wniosku prokuratury o pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej. Prokuratura podejrzewa, że sędzia Tuleya ujawnił informacje z postępowania przygotowawczego oraz dane i zeznania świadka, które naraziły bieg śledztwa.

bia/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie