Nielegalny "szpital" dla chorych na Covid-19. Wejście przez sklep z piwem

Świat
Nielegalny "szpital" dla chorych na Covid-19. Wejście przez sklep z piwem
PAP/EPA/ROLEX DELA PENA
Według policji nielegalna placówka działała od co najmniej trzech miesięcy

Filipińska policja dokonała rewizji w działającej nielegalnie klinice i aptece dla chorych na Covid-19. Szpital świadczył usługi dla przebywających w tym kraju Chińczyków - podano w komunikacie policji. Aresztowano dwóch pracowników kliniki i pacjenta.

Podziemna klinika działała w prywatnej willi. W pokojach ulokowanych przy basenie na tyłach budynku ustawiono siedem szpitalnych łóżek. Jedno z pomieszczeń przeznaczono na aptekę - powiedział na konferencji prasowej w środę wiceszef pionu operacyjnego policji, gen. Rhoderick Armamento.

 

Po nalocie policji klinikę zamknięto

 

W kubłach na śmieci znaleziono około 200 zestawów do testów na obecność SARS-CoV-2 oraz wiele zużytych strzykawek i igieł - ujawnił.

 

W willi, której przeszukanie odbyło się we wtorek, od dawna działał sklep z piwem - pisze Associated Press. Do szpitala wchodzono właśnie przez ten sklep. Umieszczono tam informację w języku chińskim o świadczonych usługach.

 

ZOBACZ: Rosja zaniża dane o pandemii? Skala zgonów medyków pokazuje prawdziwy obraz

 

Po nalocie policji klinikę zamknięto. Leczony tam chiński pacjent został przetransportowany do szpitala w Manili. Administrator i farmaceuta z nielegalnej apteki, którzy również są Chińczykami, trafili do aresztu.

 

Policja twierdzi, że nielegalna placówka medyczna działała od co najmniej trzech miesięcy. - Problemem jest zarówno to, że świadczono usługi medyczne i przepisywano lekarstwa bez żadnej licencji, ale także to, że chińscy pacjenci mogli swobodnie się przemieszczać w trakcie kuracji i zakażać inne osoby" - podkreślił policjant.

 

Funkcjonariusze wpadli na trop nielegalnej kliniki, gdy otrzymała anonimowy donos w tej sprawie. Akcja była koordynowana z filipińskim ministerstwem zdrowia i przedstawicielami krajowej agencji ds. żywności oraz lekarstw.

 

Bardziej szkodzili, niż pomagali

 

W ocenie gen. Guillermo Eleazara, który odpowiada za nadzór policyjny nad przestrzeganiem restrykcji sanitarno-epidemiologicznych w warunkach epidemii koronawirusa, podziemna "klinika mogła bardziej szkodzić pacjentom niż pomagać, ponieważ leczenie nie było zgodne z obowiązującymi normami i zasadami sztuki lekarskiej".

 

Willa, gdzie obywatele Chin mogli przechodzić leczenie bez ryzyka deportacji z kraju, znajduje się w specjalnej strefie ekonomicznej w Clark Freeport w północno-zachodniej części Manili. Wcześniej na tym terenie była ulokowana baza wojsk amerykańskich.

 

ZOBACZ: Wyrok śmierci online. Handlarz narkotyków skazany podczas wirtualnej rozprawy

 

Chińscy pacjenci kliniki to najprawdopodobniej pracownicy potężnego centrum gier hazardowych, które jest ulokowane w pobliżu.

 

Akcja jest częścią szerszej operacji wymierzonej w obywateli ChRL, którzy przybyli do Filipin jako turyści i następnie podjęli tam nielegalnie pracę w sferze gier hazardowych - surowo zakazanych w Chinach kontynentalnych. Władze Filipin blisko współpracują w zwalczaniu tego procederu z Pekinem - zaznacza AP.

 

- Osoby te zrobiłyby wszystko, by uniknąć hospitalizacji, bo groziłoby im deportowanie z kraju - zaznaczył gen. Armamento.

 

W Filipinach, które należą do najbardziej dotkniętych epidemią krajów w regionie, z powodu Covid-19 zmarły dotąd 842 osoby. W ciągu ostatniej doby bilans wzrósł o pięć nowych zgonów. W ciągu ostatniej doby odnotowano też najwyższy od dziewięciu dni przyrost nowych zakażeń - 279 przypadków. Liczba wszystkich zakażonych wzrosła tym samym do 13 221.

dk/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie