Dyrektor Biebrzańskiego Parku Narodowego odwołany. Ministerstwo podało powód

Polska
Dyrektor Biebrzańskiego Parku Narodowego odwołany. Ministerstwo podało powód
PAP/Artur Reszko
Wypalone bagienne łąki po kwietniowym pożarze w Biebrzańskim Parku Narodowym

Minister środowiska odwołał w środę ze stanowiska dyrektora Biebrzańskiego Parku Narodowego Andrzeja Grygoruka, który sprawował tę funkcję przez 3,5 roku. Decyzja została podjęta m.in. po analizie wyników zleconego audytu przeciwpożarowego - poinformował wieczorem resort środowiska. Nowy szef tego parku będzie powołany w konkursie.

- To prawdziwa informacja. Wracam z Warszawy, właśnie otrzymałem odwołanie z funkcji dyrektora - informował w środę wieczorem Andrzej Grygoruk. Dodał, że powodów odwołania mu nie przedstawiono.

 

- Decyzja o odwołaniu pana Andrzeja Grygoruka ze stanowiska dyrektora Biebrzańskiego Parku Narodowego została podjęta po szczegółowej analizie wyników kontroli i audytu przeciwpożarowego zleconego przez Ministerstwo Środowiska oraz przekrojowej ocenie działalności zarządczej - poinformował wieczorem rzecznik tego resortu Michał Gzowski.

 

ZOBACZ: Zakończyła się zbiórka Biebrzańskiego Parku Narodowego dla OSP. Kwota robi wrażenie

 

Nowy dyrektor parku zostanie powołany w konkursie, który ogłasza minister środowiska. Wśród wymagań wobec kandydatów jest wykształcenie i wiedza z zakresu "spraw należących do właściwości dyrektora parku narodowego" oraz co najmniej 6-letni staż pracy, w tym co najmniej 3-letni staż na stanowisku kierowniczym.

 

Andrzej Grygoruk był dyrektorem Biebrzańskiego Parku Narodowego od października 2016 roku; wcześniej dwukrotnie - wicedyrektorem parku, którego jest wieloletnim pracownikiem.

 

Największy pożar w historii

 

Biebrzański Park Narodowy jest największym w Polsce obszarem chronionym, zajmuje powierzchnię ok. 59. tys. ha. Jest m.in ostoją łosia i rzadkich gatunków ptaków. W kwietniu doszło tam do największego w jego historii pożaru, który objął ok. 5,5 tys. ha bagiennych łąk i lasów.

 

Akcja ratowniczo-gaśnicza trwała tydzień i zakończyła się 26 kwietnia. Wzięło w niej udział w sumie ok. 1,5 tys. strażaków zawodowych i ochotników wspieranych m.in. przez żołnierzy obrony terytorialnej, służby parkowe i leśne czy okolicznych mieszkańców. Używano samolotów i śmigłowców Lasów Państwowych, policji i SG.

 

Śledztwo, w którym m.in. ustalane są przyczyny i okoliczności tego pożaru, wszczęła Prokuratura Okręgowa w Białymstoku.

 

ZOBACZ: "Biebrza tykającą bombą. To tak jakby cały Targówek zarzucić żarzącym się węglem"

 

Dyrektor Grygoruk ustanowił nagrodę w wysokości 10 tys. zł za wskazanie podpalacza, bo jest przekonany, że ogień pojawił się wskutek działań człowieka. Potem dołożył się do niej również wójt gminy Sztabin oraz osoby prywatne. Obecnie kwota ta sięga 126 tys. zł.

 

Park pod jego kierownictwem firmował też zbiórkę pieniędzy na potrzeby OSP, które przez wiele dni działały przy pożarze. Ostatecznie na specjalnie utworzonym koncie zebrano ok. 3,5 mln zł od blisko 38 tys. darczyńców. Pieniądze zostały podzielone między 89 jednostek OSP.

prz/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie