Protest przedsiębiorców przed kancelarią premiera. "Zostaniemy tu na noc"

Polska
Protest przedsiębiorców przed kancelarią premiera. "Zostaniemy tu na noc"
PAP/Radek Pietruszka
Przedsiębiorcy z wielu regionów Polski przyjechali do Warszawy, aby zaprotestować przeciw "zamrożeniu gospodarki"

Kierowcy uczestniczący w strajku przedsiębiorców blokowali Rondo Dmowskiego w centrum stolicy. Przenieśli się następnie przed Sejm, a stamtąd - przed kancelarię premiera. Protestujący rozbijają namioty i rozkładają się na ławkach naprzeciwko budynku kancelarii premiera. Zapowiadają, że będą nocować. Policja zatrzymała jedną osobę.

Przedsiębiorcy z wielu regionów Polski przyjechali do Warszawy, aby zaprotestować przeciw "zamrożeniu gospodarki" z powodu pandemii koronawirusa. Jeżdżą wokół Ronda Dmowskiego i trąbią. Policja próbuje skierować protestujących kierowców z ronda na inne ulice.

 

ZOBACZ: Medycy z Polski zapowiadają protest. Nie chcą wybierać między domem a pracą

 

W proteście uczestniczy m.in. kandydat na prezydenta Paweł Tanajno. - Domagamy się spotkania z (premierem Mateuszem) Morawieckim - powiedział Tanajno w relacji z protestu na Facebooku. Wyjaśnił, że protestujący chcą przekonać premiera, aby pieniądze na pomoc przedsiębiorcom "nie były marnotrawione przez machinę urzędniczą".

 

Tanajno podkreślił, że protestujący nie godzą się na "upadlanie polskiego narodu" i walczą przeciw zamrażaniu gospodarki. Domagają się możliwości swobodnego prowadzenia swoich przedsiębiorstw. Nie chcą zwalniać pracowników.

 

Protestujący zapowiadają, że będą nocować na ulicy

 

- Będziemy żądać, aby premier zapłacił nam odszkodowanie za swoją beznadziejną politykę - zapowiedział Tanajno przed kancelarią premiera. - Zostaniemy tu na noc, do jutra.

 

Podkreślił, że uczestnikom protestu nie zależy jedynie na spotkaniu z premierem Mateuszem Morawieckim. - To, co obiecaliście (pomoc dla przedsiębiorców) musi być natychmiast przekazywana - powiedział Tanajno. W jego ocenie procedury związane ze wsparciem dla przedsiębiorców są "zbyt długotrwałe".

 

ZOBACZ: Lekarze protestują nago. "Jesteśmy bezbronni, bez ochrony"

 

Grupa protestujących szła całą szerokością alei Ujazdowskich. Na jezdni nie było aut. Policja zamknęła ulicę; w okolicy placu Na Rozdrożu funkcjonariusze próbowali zatrzymać protestujących, ustawili szereg na ulicy. Część uczestników protestu przepuścili. Następnie zablokowali ich przed głównym budynkiem kancelarii premiera.

 

Protestujący byli wcześniej pod Sejmem, gdzie odśpiewali hymn Polski. Wznieśli okrzyki: "leniuchy", "sprzedawczyki". Część uczestników protestu miała w rękach biało-czerwone flagi. Protestujący skandowali m.in. "Nie boimy się Kaczora", "Wymienimy Morawieckiego na dolary", "To my Polacy". 

 

Protestujący przedsiębiorcy rozbijają namioty przed KPRM i rozkładają się na ławkach naprzeciwko budynku kancelarii premiera. Zapowiadają, że będą nocować.

 

- Jedna osoba została zatrzymana - poinformował rzecznik prasowy Komendanta Stołecznego Policji nadkom. Sylwester Marczak. Jak wyjaśnił, powodem było naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza. Nie podał szczegółów zajścia.

bia/ml/zdr/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie