"Zatrzymać ludobójstwo!" Kwiaty upamiętniające ofiary Covid-19 przed szwedzkim parlamentem

Świat
"Zatrzymać ludobójstwo!" Kwiaty upamiętniające ofiary Covid-19 przed szwedzkim parlamentem
PAP/EPA/FREDRIK SANDBERG
Nietypowe obchody - z powodu epidmiemii - Nocy Walpurgii - tradycyjnego święta religijnego w Szwecji

W Sztokholmie przed szwedzkim parlamentem codziennie przybywa kwiatów składanych przez tych, którzy w epidemii Covid-19 stracili bliskich. Tak jak każdego dnia wzrasta liczba zgonów. "To nie są tylko statystyki" - ocenia córka jednej z ofiar.

Do wielu bukietów dołączane są bardzo osobiste listy, na części z nich widnieją oskarżenia skierowane do szwedzkiego państwa. "Zatrzymać ludobójstwo!", "Tlen dla wszystkich (pacjentów)", "Ocalmy Szwecję" - można przeczytać na kartkach.

 

ZOBACZ: Księżna zaczęła pracę w szpitalu. Chce pomóc lekarzom walczącym z epidemią

 

Rozgoryczone rodziny twierdzą, że ich bliscy są ofiarami liberalnej strategii walki z koronawirusem, polegającej na dobrowolnych zaleceniach zachowania dystansu zamiast zakazów. Zwracają uwagę na niedostateczną pomoc ze strony służby zdrowia oraz pozostawienie osób w podeszłym wieku "samym sobie" w domach opieki.

 

"Josef przestrzegał zaleceń urzędów. Dziś nie żyje"

 

Na transmitowanych przez media konferencjach prasowych epidemiolodzy mówią tylko o liczbach albo o krzywych, które utrzymują się na względnie płaskim poziomie. - A to nie są tylko statystyki. To ludzie, którzy mogliby nadal żyć - mówi Asa, która przyszła pod parlament pożegnać się ze swoimi ojcem. Nie zdążyła go odwiedzić. Jan zmarł w wieku 88 lat w jednym z domów spokojnej starości w Sztokholmie.

 

Inna kobieta, Mirrey, która jako pierwsza w spontanicznym odruchu serca złożyła kwiaty i zapaliła znicz przed parlamentem, twierdzi, że jej będący w sile wieku ojciec miałby większe szanse przeżycia, gdyby służba zdrowia wcześniej postawiła właściwą diagnozę i przeprowadziła testy na Covid-19. "Josef przestrzegał zaleceń urzędów. Dziś nie żyje" - napisała na dołączonej do żółtych róż kartce.

 

"Leczył się sam, aż trafił do szpitala, z którego już nie wrócił" 

 

- W połowie marca mój tata źle się poczuł i dostał gorączki. Zgodnie z rekomendacją lekarzy został w domu. Gdy lepiej się poczuł, wrócił do pracy, ale po dwóch dniach pojawił się u niego duszący kaszel. Znów leczył się sam w domu, aż trafił do szpitala, z którego już nie wrócił - twierdzi Mirrey.

 

ZOBACZ: Bogate kobiety przyjeżdżają do Szwecji, by skorzystać z usług fryzjera

 

Na założonym przez Mirrey w mediach społecznościowych forum internetowym "dla osób, które straciły bliskich w związku z Covid-19", podobnych historii można przeczytać więcej. Część osób szuka wsparcia i chce wyrazić żal, inni wymieniają się doświadczeniami, czy i w jaki sposób złamane zostały prawa pacjentów czy osób starszych.

 

Bilans ofiar w Szwecji - 2679 

 

W niedzielę szwedzki Urząd Zdrowia Publicznego poinformował o kolejnych 10 ofiarach śmiertelnych koronawirusa. Bilans ten wzrósł do 2 679. W Szwecji dotychczas potwierdzono 22 317 przypadków Covid-19 (253 w ciągu doby).

grz/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie