Kidawa-Błońska: nawet członkowie PiS nie chcą iść na wybory

Polska
Kidawa-Błońska: nawet członkowie PiS nie chcą iść na wybory
PAP/Jakub Kaczmarczyk

Ktoś musi powiedzieć Polakom prawdę o zagrożeniach związanych z głosowaniem korespondencyjnym – powiedziała w niedzielę we Włocławku kandydatka PO na prezydenta Małgorzata Kidawa-Błońska. Jej zdaniem, maj nie jest dobrym czasem na "pseudowybory korespondencyjne".

Małgorzata Kidawa-Błońska stwierdziła, że ktoś musi powiedzieć Polakom prawdę o zagrożeniach związanych z głosowaniem korespondencyjnych, dlatego jej sztab przygotowuje spoty w tej sprawie.

 

- Maj nie jest dobrym czasem na "pseudowybory korespondencyjne". Rząd powinien chronić ludzi, a nie pchać ich do wyborów - powiedziała wicemarszałek Sejmu.

 

"Wybory tak, ale w bezpiecznym terminie"

 

Jak dodała Kidawa-Błońska, nawet członkowie PiS nie chcą iść na wybory, o czym świadczą doniesienia dotyczące prognozowanej, bardzo małej frekwencji.

 

- Nie mamy ustawy, na podstawie której moglibyśmy przeprowadzić wybory korespondencyjne – podkreśliła kandydatka PO na prezydenta. Wskazała, że został podany czerwcowy termin egzaminów dojrzałości i ósmoklasisty i wtedy można w jej ocenie zacząć przygotowania do wyborów korespondencyjnych.

 

ZOBACZ: Kosiniak-Kamysz: cała opozycja to "frakcja zdrowego rozsądku"

 

- Wybory tak, ale w bezpiecznym terminie i przeprowadzone przez Państwową Komisję Wyborczą - wskazała Kidawa-Błońska. Przyznała, że od 7 do 10 maja nie da się w jej ocenie przygotować wyborów, a jej zdaniem właśnie wtedy nowe przepisy dotyczące głosowania wyjdą dopiero z Sejmu.

 

Podkreśliła, że ma nadzieję na to, że na biurku ministra zdrowia jest raport z wyborów korespondencyjnych w Bawarii.

 

- Pan minister powinien ten raport przeczytać i na poważnie wziąć zdrowie i życie Polaków do serca. Ten raport pokazuje, że właśnie po tym głosowaniu korespondencyjnym gwałtownie wzrosła liczba zachorowań. Polacy muszę wiedzieć, ktoś im musi powiedzieć prawdę, jakie są zagrożenia i wtedy sami powinni dokonać wyboru czy głosować, czy nie - mówiła.

 

Kidawa-Błońska o dzieciach z placówek opiekuńczych

 

Kandydatka PO na prezydenta zorganizowała konferencję prasową przed placówkami opiekuńczo-wychowawczymi, wskazując, że rząd w trakcie pandemii nie przygotował jasnych i klarownych rozwiązań dotyczących testowania na koronawirusa dzieci i młodzieży z takich ośrodków.

 

- Dzieci trafiają nawet w tym trudnym okresie do takich placówek, ale muszę być sprawdzone pod kątem możliwego zakażenia koronawirusem, bo inaczej wszystkie inne dzieci musiałyby zostać poddane izolacji. Na takie testy czeka się bardzo długo - mówiła Kidawa-Błońska.

 

Oceniła, że muszą być procedury i zasady funkcjonowania takich placówek w okresie pandemii, tak, aby dzieci i młodzież w nich przebywające czuły się bezpiecznie i tak, aby bezpiecznie czuli się pracownicy.

 

- Te dzieci i tak są pokrzywdzone przez los, więc dodatkowe skazywanie ich na długie przebywanie w kwarantannie, gdy opuszczają swój dom, jest wielkim stresem. (...) Rząd nie stworzył takich procedur i gdyby nie odpowiedzialność samorządowców i ludzi pracujących w takich ośrodkach — dzieci nie miałyby zapewnionego bezpieczeństwa - oceniła kandydatka PO na prezydenta.

wka/ PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie