Biedroń: proszenie przez Pocztę Polską o dane osobowe to absurd

Polska
Biedroń: proszenie przez Pocztę Polską o dane osobowe to absurd
PAP/Radek Pietruszka
"Kto by pomyślał, że w 2020 roku Poczta Polska będzie pisała do samorządów, że te mają przekazać dane osobowe o wyborcach. Na Białorusi, w Rosji można by było takie sytuacje znaleźć, ale nie w Polsce" - ironizował Biedroń

Kandydat Lewicy na prezydenta Robert Biedroń ocenił, że proszenie przez Pocztę Polską o dane osobowe wyborców to absurd. Jego zdaniem instytucja ta nie ma żadnego umocowania prawnego, aby żądać takich informacji.

Biedroń, który w czwartek był w Biebrzańskim Parku Narodowym, gdzie czwartą dobę trwa pożar, był pytany na konferencji prasowej o rozsyłane przez Pocztę Polską maile do samorządowców ws. udostępnienia danych osobowych wyborców.

 

- To jest jakiś absurd. Poczta Polska nie ma żadnego umocowania prawnego, żeby żądać takich informacji, które są zastrzeżone, które są szczególnie wrażliwe, dotyczące szczegółów naszych danych osobowych - powiedział Biedroń. Jak zaznaczył, PiS "chce zrobić wszystko, żeby brnąć do tych wyborów".

 

"Zwykli ludzie gaszą ten pożar"

 

- Dzisiaj rządzącym nie zaprząta głowy ten pożar (w Biebrzańskim PN), ta wielka klęska żywiołowa, z jaką mamy do czynienia. Oni zajmują się zmuszaniem samorządowców do wydawania naszych własnych danych osobowych - mówił Biedroń. - Ten rząd ma kompletnie inne priorytety niż zwykli ludzie, tutaj zwykli ludzie gaszą ten pożar - stwierdził.

 

ZOBACZ: Hołownia składa skargę do Sądu Najwyższego. Blokuje uchwałę PKW​ ws. spisu wyborców

 

Jego zdaniem wybory w maju nie powinny się odbyć, ale - jak powiedział - "pewnie się odbędą i będzie trzeba jakoś zagłosować". Mówił, że dzisiaj są ważniejsze sprawy niż wybory prezydenckie: pandemia koronawirusa i ogromny pożar w Biebrzańskim PN. - To są sprawy, które powinny rządzącym zaprzątać głowę, a nie jakieś wybory prezydenckie - powiedział.

 

- Kto by pomyślał, że w 2020 roku Poczta Polska będzie pisała do samorządów, że te mają przekazać dane osobowe o wyborcach. Na Białorusi, w Rosji można by było takie sytuacje znaleźć, ale nie w Polsce - podsumował.

 

Posłanki Lewicy złożą zawiadomienie do prokuratury

 

Wcześniej w czwartek posłanki Lewicy Magdalena Biejat i Anna Maria Żukowska zapowiedziały złożenie zawiadomienia do prokuratury ws. maili od Poczty Polskiej. Żukowska zapowiedziała, że jej klub w piątek złoży do prokuratury wniosek "dotyczący przestępstwa urzędniczego z art. 231 Kodeksu karnego, czyli nadużycia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego".

 

Zawiadomić prokuraturę mają też samorządowcy wywodzący się z Lewicy: prezydenci miast i burmistrzowie, którzy dostali od wojewodów pisma wzywające do przekazania Poczcie Polskiej danych. Jak zaznaczyła Żukowska, w przypadku wojewodów chodzi o przestępstwo z art. 248 Kk - mówiącego o nadużyciach przy przebiegu wyborów.

 

ZOBACZ: Pakiet wyborczy znajdziemy pod płotem? Napisano o tym w liście do Senatu

 

Poczta Polska w czwartek poinformowała, że skierowany do samorządów wniosek o przekazanie danych ze spisu wyborców wynika z roli, jaką operator ten ma pełnić w obsłudze głosowania w ramach wyborów prezydenckich. Polegać ma ona na dostarczeniu do wyborców pakietów wyborczych, a następnie przekazania kart wyborczych do obwodowych komisji wyborczych.

 

Jak przekazała Poczta, obecny zakres obowiązków operatora ma wynikać z art. 99 ustawy z dnia 16 kwietnia 2020 r. o szczególnych instrumentach wsparcia w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2 oraz decyzji premiera z 16 kwietnia 2020 r. ws. podjęcia przez Pocztę czynności niezbędnych do przygotowania przeprowadzenia wyborów prezydenckich w 2020 r.

bia/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie