"To była pogarda dla tych, którzy muszą przestrzegać obostrzeń". Miller o obchodach 10 kwietnia
- Wczoraj stała się rzecz, która podważa zaufanie do władzy, nie po raz pierwszy. To była taka pogarda dla tych, którzy muszą przestrzegać obostrzeń i jednocześnie takie poczucie wyższości dla tych, którzy nie muszą tych obostrzeń przestrzegać - powiedział były premier Leszek Miller, komentując piątkowe obchody rocznicy katastrofy smoleńskiej.
Poseł Adam Szłapka złożył w piątek zawiadomienie do prokuratury na polityków PiS, którzy - jego zdaniem - nielegalnie zgromadzili się na pl. Piłsudskiego w Warszawie z okazji 10. rocznicy katastrofy smoleńskiej. Poseł wskazał na naruszenie przepisów dotyczących epidemii.
ZOBACZ: "Polska byłaby lepsza, gdyby oni żyli". Prezydent wspomina katastrofę smoleńską
W piątek w Polsat News wiceminister sprawiedliwośći Michał Wójcik zapewniał, że "wszystko jest w porządku". - Tak samo jak to, że fotoreporterzy, dziennikarze również znajdowali się na tym samym placu - dodał.
"Wszystko odbyło się zgodnie z przepisami prawa"
Wyjaśniał, że w rozporządzeniu o obostrzeniach związanych z epidemię jest przepis, który mówi zakazie gromadzenia się osób, ale są wyłączenia z tego przepisu. - Jeżeli ktoś prowadzi określoną działalność zawodową, działalność w ramach pełnionej funkcji, aktywności zawodowej, na przykład uczestniczy w takiej uroczystości jak dzisiejsza, to nie jest to przez prawo zabronione - opisywał.
- Wszystko odbyło się zgodnie z przepisami prawa - przekonywał wiceminister sprawiedliwości.
ZOBACZ: Wójcik: jesteśmy zwolennikami tego, żeby wybory odbyły się 10 maja
Do obchodów 10. rocznicy katastrofy smoleńskiej odniósł się w sobotę Leszek Miller. Powiedział, że "wczoraj (piątek - red.) zobaczył sporą grupę działaczy PiS, którzy nie przestrzegają przepisów własnego rządu". - Wykazują taką pogardę dla ludzi, którzy siedzą w domach, nie spotykają się z rodzinami, nie wyjechali na święta, nie idą na cmentarz - dodał.
Policja tłumaczy
"W przypadku piątkowych obchodów 10. rocznicy katastrofy smoleńskiej nie mamy do czynienia ze zgromadzeniem w trybie ustawy" - zauważyła w piątek stołeczna policja. "Poszczególne osoby wykonują swoje zadania w ramach pełnionych urzędów i funkcji. Podobnie, jak prowadzący relacje dziennikarze" - wyjaśniła.
W związku z obchodami 10. rocznicy katastrofy smoleńskiej przypominamy, że nie mamy w tym przypadku do czynienia ze zgromadzeniem w trybie ustawy, a poszczególne osoby wykonują swoje zadania w ramach pełnionych urzędów i funkcji.
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) April 10, 2020
Podobnie, jak prowadzący relacje dziennikarze.
- Dziwię się, jak łatwo jest łamać ludziom kręgosłupy, w tym przypadku tym policjantom, którzy tak się wypowiadają. Dzisiaj nam potrzeba zaufania do władz i olbrzymiej solidarności. Jeżeli jakiś przepis obowiązuje, to on musi dotyczyć wszystkich - stwierdził Miller, zapytany w programie o stanowisko, jakie przedstawiła policja.
"To wszystko jest po prostu skandaliczne i haniebne"
- Dzisiaj mieliśmy dalszy ciąg, bo zobaczyliśmy pana prezesa Kaczyńskiego, jak limuzyną wjeżdża na cmentarz i idzie do swojej mamy. To jest zrozumiałe, ta konieczność dbania o pamięć o zmarłych, tylko, że na Cmentarzu Powązkowskim spoczywają krewni bardzo wielu ludzi i ci ludzie nie mogą wejść na cmentarz, nie mogą zapalić świeczki, a tymczasem pan Kaczyński może - mówił Miller w rozmowie z Piotrem Jędrzejkiem.
ZOBACZ: Politycy PiS na obchodach rocznicy katastrofy smoleńskiej. Opozycja pyta, policja tłumaczy
- Zachowuje się jak król, cesarz, albo jak właściciel tego cmentarza. To wszystko jest po prostu skandaliczne i haniebne oraz sugerujące, że w tych czasach jedni mogą wszystko, a inni nie mogą niczego - dodał były premier.
WIDEO: rozmowa z Leszkiem Millerem w "Gościu Wydarzeń"
Przyznał, że nie ufa obecnej władzy. - Uważam, że zachorowań i przypadków śmiertelnych jest więcej. Zastanawia mnie cały czas, dlaczego jest taki opór, żeby było więcej testów. Z doświadczeń innych krajów wynika, że im więcej testów, tym więcej stwierdzonych zakażeń - podkreślił Miller.
Zapewnił, że święta spędzi w domu, kameralnie, "żeby nie stwarzać zagrożenia dla bliskich". Dodał, że połączy się z bliskimi m.in. przez internet.
Dotychczasowe odcinki programu dostępne są tutaj.