Czekoladowe ozdoby topnieją w witrynach. Belgijscy cukiernicy walczą o przetrwanie

Świat
Czekoladowe ozdoby topnieją w witrynach. Belgijscy cukiernicy walczą o przetrwanie
Polsat News
Zakupione przez klientów króliczki w maseczkach trafiają do pracowników służby zdrowia, a zyski do Fundacji

Tegoroczna Wielkanoc to katastrofa dla belgijskich producentów czekolady. W kraju słynącym z tego przysmaku, w którym rocznie produkuje się ponad 400 000 ton "słodkiego, czarnego złota", to święta wielkanocne są obok Bożego Narodzenia najbardziej ruchliwym okresem, przynoszącym ponad 30 proc. rocznych utargów. Ale przez pandemię koronawirusa sklepy w Belgii pozostają zamknięte.

Choć do czekoladowych, wielkanocnych żniw cukiernicy w Belgii - jak co roku - znakomicie się przygotowali i półki w butikach z pralinkami uginają się pod ciężarem czekoladowych jajek i zajączków, to sklepy w związku z wprowadzonym przez belgijskie władze zakazami i ograniczeniami dotyczącymi możliwości wychodzenia z domów, zostały zamknięte.

 

Czekoladowe ozdoby topnieją w witrynach, a cukiernicy zastanawiają się, czy ich firmy przetrwają spowodowany pandemią koronawirusa kryzys gospodarczy.

 

ZOBACZ: Targi czekolady w Brukseli. Premiera sukni i apel o wsparcie producentów kakao

 

- To najgorszy z możliwych momentów, bo to teraz zawsze mieliśmy najwięcej zysków. W kolejne letnie miesiące: czerwiec, lipiec sierpień ludzie nie kupują czekolady. Po pralinki sięgają znowu w połowie września. Nie wiem, czy do tego momentu przetrwam pozbawiony rezerw - tłumaczy korespondentce Polsat News Dorocie Bawołek jeden z najsłynniejszych brukselskich producentów czekolady - Laurent Gerbaud.

 

By sprzedać wielkanocne przysmaki z czekolady, tuż przed zamknięciem butiku zorganizował dość ironiczną promocję. Do każdego pudełka pralinek oferował rolkę papieru toaletowego gratis. Dzięki temu udało mu się sprzedać część wielkanocnej serii. Resztę wypromował w internecie i tak, jak ponad dwie dekady temu, na początku swojej kariery osobiście rozwozi klientom do domów.

 

Zajączek w maseczce

 

Na brak pracy ani zamówień w Belgii nie narzekają właściwie tylko ci producenci czekolady, którzy w ostatniej chwili wpadli na pomysł, by wielkanocnym zajączkom podoklejać maseczki ochronne z białej czekolady.

 

Jako pierwsza na pomysł wpadła producentka czekolady Genevievie Trepant z "Cocoatree" w Lonzee na Południu Belgii. Ale chociaż jej zajączki z maseczkami można kupić, to nie da się ich samemu schrupać. Producentka prowadzi tzw. sprzedaż zawieszoną.

 

Zakupione przez klientów króliczki w maseczkach przekazuje pracownikom służby zdrowia, a zyski trafiają do Fundacji Króla Boudouin, która zajmuje się zaopatrywaniem belgijskich szpitali w sprzęt ochronny.

 

ZOBACZ: "Tutaj dzieje się magia". Kamera Polsat News w fabryce czekolady

 

Swoje jajka z czekolady i inne wielkanocne słodkości na cele charytatywne przekazują też inni belgijscy cukiernicy. - Najsłynniejsi producenci czekolady starają się wspierać naszą służbę zdrowia, jak mogą. Belgijska czekolada żyje nawet w czasie kryzysu - zapewnia Polsat News Marie-France Botte z Urzędu Miasta Brukseli. 

 

W sumie ponad 10 milionów jajek i słodyczy - tuż przed Wielkanocą trafiło do belgijskich szpitali, ośrodków służby zdrowia i domów opieki. Słodkie dary przekazało Królewskie Stowarzyszenie Przemysłu Czekoladowego w Belgii, do którego należy 170 producentów.

 

"Szokujące i bardzo smutne"

 

Ale widok topniejących jajek z czekolady na wystawach i tak łamie serce tym, którzy jak Polka mieszkająca w Brukseli, Janina Kośnikowska, od dwóch dekad sprzedaje tu pralinki.

 

- Nie widziałam galerii takiej pustej, a już dwadzieścia lat tu pracuję. To jest szokujące i bardzo smutne - mówi Polsat News. Producent czekoladek, dla którego pracuje pani Janina w tym roku na Wielkanoc przygotował specjalne pralinki o smaku zielonej herbaty, imbiru czy jagód z karmelem, ale nawet ta limitowana edycja nie pokonała limitów społecznej kwarantanny.

 

ZOBACZ: Wielkanoc w Belgii ma smak czekolady

 

Do zaledwie kilku otwartych w Brukseli butików z czekoladą zagląda dziennie po kilku klientów. Za to dużo więcej smakoszy czekolady zamawia swoje przysmaki w internecie. Dlatego belgijscy producenci pralinek znacząco zwiększyli swoją obecność i oferty online. Na specjalnie stronie "Nie - dla życia bez czekolady" - "Not Without my chocolate", swoje czekoladowe jajka i króliczki z dostawą do domu oferuje już ponad 70 belgijskich cukierników.

 

Ismael, sprzedawca czekoladek "Neuhaus" z butiku na Grand Place, rynku głównym w Brukseli, tłumaczy Polsat News "zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, by sprzedać jak najwięcej naszej czekolady tak, by nasi klienci spędzali święta w odpowiedni sposób".

 

Bo święta w Belgii mają zawsze smak czekolady. Choć nie wiadomo ilu jej producentów w Belgii przetrwa pandemię i jej gospodarcze skutki.

Dorota Bawołek/prz/ Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie