Koniec koalicji rządowej? Gowin wyjaśnia

Polska
Koniec koalicji rządowej? Gowin wyjaśnia
KPRM/Adam Guz
Wicepremier Jarosław Gowin podał się do dymisji

- Skoro uważamy, że 10 maja nie mogą odbyć się wybory prezydenckie, to tym samym jest dla nas oczywiste, że w najbliższym czasie nie mogą się odbyć przedterminowe wybory parlamentarne - powiedział w poniedziałek Jarosław Gowin informując o swojej dymisji. Jak dodał, Zjednoczona Prawica nadal będzie mogła liczyć na 18 głosów posłów Porozumienia. Gowina w rządzie miałaby zastąpić Jadwiga Emilewicz.

Na poniedziałkowej konferencji prasowej wicepremier i minister nauki Jarosław Gowin poinformował, że propozycja Porozumienia ws. przedłużenia kadencji prezydenta o dwa lata i wprowadzenia trzymiesięcznego vacatio legis a tym samym, przełożenia wyborów nie przekonała koalicjantów, a on sam podaje się do dymisji i odchodzi z rządu. Jednocześnie poinformował, że Porozumienie pozostaje częścią Zjednoczonej Prawicy.

 

- Jednocześnie w poczuciu odpowiedzialności za Polskę, skoro uważamy, że 10 maja nie mogą odbyć się wybory, to tym samym jest dla nas oczywiste, że w najbliższym czasie nie mogą się odbyć wybory przedterminowe. Polska potrzebuje silnego rządu, potrzebuje stabilnej większości, dlatego Porozumienie pozostaje członem Zjednoczonej Prawicy - powiedział wicepremier.

 

- Rekomendowaliśmy na funkcję wicepremiera panią minister Jadwigę Emilewicz. To są szczególne czasy i osoba odpowiedzialna za walkę ze skutkami gospodarczej katastrofy powinna być w randze wicepremiera - dodał Gowin.

 

ZOBACZ: Wójcik: jesteśmy zwolennikami tego, żeby wybory odbyły się 10 maja

 

"Większość posłów Porozumienia poprze tę ustawę" 

 

Wicepremier przekazał, że choć on sam nie poprze ustawy ws. głosowania korespondencyjnego, to "przekonał kolegów z Porozumienia, by dać jej szansę". - Ta ustawa zostanie poparta przez większość posłów Porozumienia - dodał wicepremier.

 

- Dzisiaj zostanie złożony projekt zmiany konstytucji z podpisami klubu PiS, w tym z podpisami prezesa Jarosława Kaczyńskiego i premiera Mateusza Morawieckiego - podsumował wicepremier.

 

Gowin podkreślił, że wybory prezydenckie 10 maja nie mogą się odbyć. - Jeszcze bardziej fatalne byłyby przedterminowe wybory parlamentarne, ich konsekwencją byłby rząd mniejszościowy, który nie może się długo utrzymać. Zjednoczona Prawica nadal będzie mogła liczyć na 18 głosów posłów Porozumienia - dodał.

 

Głosowanie korespondencyjne 

 

We wtorek posłowie PiS złożyli projekt ustawy ws. szczególnych zasad przeprowadzania głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich zarządzonych w 2020 r. Zgodnie z projektem, w wyborach tych możliwość głosowania korespondencyjnego będzie przysługiwać wszystkim wyborcom.

 

ZOBACZ: Grodzki o rozmowie z Gowinem: wypracowanie rozwiązania wymaga rozmów liderów politycznych

 

Następnie, posłowie PiS złożyli do projektu autopoprawkę, która zakłada, że w wyborach prezydenckich w 2020 r. głosowanie korespondencyjne będzie jedynym sposobem oddania głosu. To samo rozwiązanie będzie miało zastosowanie w drugiej turze wyborów.

 

Lider Porozumienia, wicepremier Jarosław Gowin poinformował w piątek, że jego ugrupowanie złoży projekt, który przedłuży kadencję prezydenta o dwa lata. Zdaniem wicepremiera wybory prezydenckie 10 maja nie mogą się odbyć, a bezpiecznym terminem jest przesunięcie ich o dwa lata.

zdr/ polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie