"Instrukcja Obsługi Dzieci". Autorka tłumaczy: dla niektórych był to za duży skrót

Kultura
"Instrukcja Obsługi Dzieci". Autorka tłumaczy: dla niektórych był to za duży skrót
Polsat News
Katarzyna Miller tłumaczyła kontrowersyjne zwroty zawarte w książce "Instrukcja Obsługi Dzieci"

- Jedyne, co mogę przyznać, to być może dla pewnego typu czytelników jest to za duży skrót. Piszę książki do określonej grupy osób, którzy wiedzą, jak mnie czytać, wiedzą jak mówię, że mam niewyparzony język. Dopracowałam to, by nie mówić jak człowiek żyjący realnym życiem i używający takiego języka - wyjaśniała Katarzyna Miller, autorka kontrowersyjnej książki "Instrukcja Obsługi Dzieci".

"Instrukcja Obsługi Dzieci" to najnowsza książka (premiera 19 lutego) psycholożki Katarzyny Miller i Suzan Giżyńskiej. Jest to kolejne wydanie z cyklu "Instrukcja…". Wcześniej ukazały się m.in. "Instrukcja Obsługi Kobiety" czy "Instrukcja Obsługi Toksycznych Ludzi".

 

Tytuł, ale także zawarte w lekturze treści poruszyły psychologów, psychoterapeutów, rodziców i osoby publiczne. Wydawnictwo Zwierciadło, pod którego szyldem została opublikowana "Instrukcja…" zdecydowało o wstrzymaniu jej sprzedaży. Odwołano też wszystkie spotkania autorskie. Nowe wydanie pojawi się w księgarniach po przeredagowaniu i poszerzeniu.

"Burza w szklance wody"

 

Temat ten poruszyła Joanna Racewicz w programie "Najwyższe Piętro" w Polsat News.

 

- Jeśli czytam w tej książce, że "bachor się drze", to jest coś, co mi się nie podoba. Bo bachor się nie drze bez powodu, dziecko ma potrzebę. Rozumiem skrót myślowy, bo jestem specjalistą. Są rodzice, którzy nie są specjalistami i potem będą tego sformułowania używać - mówiła psycholog Dorota Zawadzka.

 

ZOBACZ: Ukazał się poradnik, jak bić dzieci. "To wyraz posłuszeństwa Bożym poleceniom"

 

Katarzyna Miller zaznaczyła, że "jest to robienie burzy w szklance wody".

 

Racewicz przywołała obecne w książce cytaty.

 

"Nie rób z syna partnera życiowego. To może skończyć się tym, że z przesytu energii kobiecej zostanie homoseksualistą".

 

"Jeśli robisz partnera ze swojego dziecka, to prawie tak, jakbyś robiła z niego homoseksualistę. Obrzydzisz mu kobiety, jesteś z nim nadmiernie związana, źle mówisz o jego ojcu, przez co dzieciak marzy o męskości, pragnie jej i to się może zakończyć tym, że wybierze na partnera życiowego chłopca".

 

"Matki dziękowały, że uratowałam im synów"

 

- W kolejnym zdaniu mówię, że to nie jest etiologia homoseksualizmu. Być może niektórzy nie znają słowa "etiologia" i powinnam je wyjaśnić. (...) Mówię z mojej praktyki. Pracowałam nad tym, żeby ci faceci nie popełnili samobójstwa. Potem matki przychodziły i dziękowały za to, że uratowałam im synów. Ludzie, ja wiem, co mówię  - przyznała Miller.

 

Zawadzka podkreśliła, że słowo pisane różni się od mówionego.

 

ZOBACZ: Książka opisująca metody bicia dzieci. Zaskakujące stanowisko Kościoła Chrześcijan Baptystów

 

- Jak piszę książkę to wiem, że każde zdanie, może być użyte przeciwko mnie. (...) Mam wrażenie, że największy błąd popełniła redakcja "Zwierciadła", że ktoś nie przeczytał tego "zimnym okiem" - mówiła autorka.

 

"Respekt nie oznacza strachu, a liczenie się z rodzicem"

 

W "Instrukcji…" pojawiło się również pojęcie respektu dziecka wobec rodziców.

 

"Ostatnio komuś powiedziałam, że moim zdaniem pierwszym uczuciem, którego dziecko powinno doznawać wobec rodziców jest respekt. Pewnie cię to oburzy, ale mówię oczywiście o lekkim strachu wobec matki i ojca." (Suzan Giżyńska) "W ogóle mnie to nie oburza (…) Dziecko musi wiedzieć, że matka wie lepiej".

 

- Mówię, że dzieci mają mieć respekt wobec rodziców, ale przede wszystkim w  tej książce piszę, że rodzice mają mieć szacunek do dziecka. (…) Przywróćmy pojęcia, które pogubiły się w bezstresowym wychowywaniu dzieci. Dzieci mają mieć respekt. Nie oznacza on strachu a liczenie się z rodzicem i bezpieczeństwo, że wie, co robi i po co - tłumaczyła Miller.

 

WIDEO: Katarzyna Miller w programie "Najwyższe Piętro" o książce "Instrukcja Obsługi Dzieci"

  

 

Zaznaczyła, że kolejne lektury stworzy w nieco innej formule.

 

- Będę pisała kolejne książki z przypisami i wytłumaczeniem, dlaczego to piszę i co mam na myśli. Ale nie zrezygnuję z pewnych zdań, które przytaczacie jako bardzo dla was trudne. Nie zrezygnuję dlatego, bo mam pod nie podkładkę. Trzeba dużo więcej o tym napisać i inaczej. (…) Zgoda, trzeba wytłumaczenia - spuentowała Miller.

ac/luq/ Polsat News, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie