Hołownia: Polskę niszczą rosnące apetyty partii, którym nie potrafiliśmy postawić tamy

Polska
Hołownia: Polskę niszczą rosnące apetyty partii, którym nie potrafiliśmy postawić tamy
PAP/Marcin Obara
Hołownia zapewnił, że swoją kampanię robi w skromnej oprawie i ograniczonymi środkami finansowymi

Polskę niszczą i drenują rosnące, z wyborów na wybory, apetyty partii, którym nie umieliśmy postawić tamy - powiedział w czwartek niezależny kandydat na prezydenta Szymon Hołownia. - Dwadzieścia lat patrzyłem biernie na ten cyrk i nie mogę już więcej - oświadczył.

Hołownia podkreślił, że swoją kampanię robi w skromnej oprawie i ograniczonymi środkami finansowymi, w przeciwieństwie do innych partyjnych kandydatów na prezydenta.

 

- Jak ktoś mnie pyta: nie chciałby pan (prowadzić kampanii) tak jak Andrzej Duda, Małgorzata Kidawa-Błońska, Władysław Kosiniak-Kamysz, odpowiadam: nie. Nie chciałbym, nawet jak miałbym ich, czyli nasze miliony - zapewnił.

 

Hołownia: polityka to nie teatr

 

Jak podkreślił, "polityka to nie teatr, nie cyrk". - To jest nasze życie, to nie działacze mówiący politykowi jakie to jest fajne. To polityk mówiący ludziom ile w nich energii, ile razem możemy zrobić, mówiący, że jest z nich naprawdę dumny - dodał.

 

ZOBACZ: Ile będzie kosztowała organizacja wyborów prezydenckich?

 

Hołownia dodał też: "zostawiłem telewizję, po to żeby zmieniać z wami Polskę". - Oni zamiast zmieniać Polskę lansują się teraz na gwiazdy i negocjują z wami kontrakt na następny sezon - ocenił innych kandydatów w wyścigu o fotel prezydenta. Zapewnił, że startując w wyborach zdecydował się położyć na szali całe swoje życie, bo miał dość poczucia bezsilności i "przyglądania się jak wszystkie partie krok po kroku rozkradają nasze państwo".

 

- Media, samorządy, sądy, nasze wspólne pieniądze, nasze nadzieje, przerabiają na swoje mandaty i stołki - mówił. - Ilu z nas widzi, że nie może już spokojnie rozmawiać o polityce z rodziną lub ze znajomymi. To musi się skończyć wojną, a nie ma wojny bez ofiar - przestrzegał.

 

Partie "muszą wrócić na swoje miejsce"

 

Według Hołowni, Polskę po obaleniu komunizmu "niszczą i drenują rosnące z wyborów na wybory apetyty partii, którym nie umieliśmy postawić tamy i zatrzymać ich". - Rozpuściliśmy ich a oni wleźli nam na głowę, do głowy. Dwadzieścia lat patrzyłam biernie na ten cyrk i nie mogę już więcej - stwierdził kandydat na prezydenta.

 

ZOBACZ: Doradca Hołowni: w jego programie religijność się nie mieści

 

W jego ocenie partie "muszą wrócić na swoje miejsce". Państwo powinno być własnością obywateli, a nie łupem dla zmieniających się ekip.

 

- Na swoje miejsce musi wrócić Kościół, rząd musi wrócić na swoje miejsce i pozwolić samorządom spokojnie pracować na swoim. To wszystko zwyczajnie trzeba twardą ręką poukładać. Władza ma rozwiązywać problemy, a nie je tworzyć. Władza ma przestać traktować Polaków jak głupków - oświadczył Hołownia.

 

Przypomniał, że PiS idąc po władzę zapowiadał, że po rządach PO wystarczy nie kraść, żeby w Polsce było lepiej. Nawiązując do tego sloganu stwierdził: "Ja dziś powiem: wystarczy nie kłamać. Ja organicznie nie umiem kłamać". 

emi/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie