Stanisław Kania nie żyje. Były I sekretarz KC PZPR miał 93 lata
W wieku 93 lat zmarł Stanisław Kania - poinformował jego syn. Był ostatnim z żyjących I sekretarzy Komitetu Centralnego PZPR. Kania był jednym z oskarżonych o wprowadzeni stanu wojennego w 1981 r. 12 stycznia 2012 na mocy wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie został ostatecznie uniewinniony z tego zarzutu.
Śmierć nastąpiła ok. godz. 11 w warszawskim szpitalu przy ul. Stępińskiej. Powodem, jak poinformował syn Stanisława Kani, była niewydolność krążeniowo-oddechowa.
Stanisław Kania urodził się 8 marca 1927 we Wrocance, wsi na Podkarpaciu. W latach 40. pracował jako robotnik. W 1944 r. wstąpił w szeregi Batalionów Chłopskich, a następnie wstąpił do Związku Walki Młodych i PZPR. Po ukończeniu Wyższej Szkoły Nauk Społecznych przez KC PZPR w 1958 r., pracował w Warszawskim Komitecie Wojewódzkim PZPR. W 1968 r. został członkiem KC PZPR.
ZOBACZ: Pogrzeb Pawła Królikowskiego. Aktor spocznie na Powązkach Wojskowych
Jako sekretarz KC przez całą dekadę lat 70. nadzorował m.in. aparat bezpieczeństwa (Ministerstwo Spraw Wewnętrznych) oraz (Ministerstwo Obrony Narodowej)
Kiedy w 1976 r. miały miejsce brutalne pacyfikacje robotników w Radomiu i Ursusie, Kania negował organizowanie przez milicję tzw. "ścieżek zdrowia". Po latach przyznał, że propagandowa nagonka, której władza dopuszczała się w tamtym czasie była błędem.
Oskarżany o wprowadzenie stanu wojennego
Polityk był posłem na Sejm PRL VI, VII, VIII i IX kadencji (1972–1989), a w latach 1980–1981 I sekretarzem Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej - objął to stanowisko po Edwardzie Gierku - oraz członkiem Rady Państwa (1982–1985).
Ustąpił z funkcji I sekretarza KC PZPR zaledwie po roku. Twierdził, że to ze względu na jego wrogie nastawienie do pomysłu wprowadzenia stanu wojennego 13 grudnia 1981 r. Był jednak oskarżany o współudział we jego wprowadzeniu. Na mocy wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 12 stycznia 2012 r. został ostatecznie uniewinniony.
Sąd Okręgowy uznał wtedy, że stan wojenny nielegalnie wprowadziła tajna grupa przestępcza o charakterze zbrojnym pod wodzą gen. Wojciecha Jaruzelskiego w celu likwidacji NSZZ "Solidarność", zachowania ówczesnego ustroju komunistycznego oraz osobistych pozycji we władzach PRL. Uwzględniając wniosek IPN, SO wymierzył wtedy karę dwóch lat więzienia w zawieszeniu b. szefowi MSW Czesławowi Kiszczakowi za udział w grupie przestępczej przygotowującej stan wojenny. Od takiego zarzutu uniewinniono zaś wówczas Kanię.
Prokurator IPN nie wykazał jego winy
Sąd Okręgowy uznał, że w tym przypadku spełniono wszystkie znamiona "związku przestępczego", bo kodeks karny przewiduje sankcje dla każdego związku przestępczego "niezależnie od tego, czy się jest zwykłym obywatelem, czy wysokim funkcjonariuszem". Sąd Okręgowy wyłączył z tego grona Kanię, bo "opowiadał się za politycznym rozwiązaniem sytuacji w kraju, nie akceptował rozwiązań siłowych".
Apelację IPN od wyroku uniewinniającego I instancji oddalił Sąd Apelacyjny w Warszawie. SA podkreślił, że nie ma żadnych dowodów, by Kania chciał nielegalnie wprowadzić stan wojenny, a prokurator IPN nie wykazał jego winy. SA podkreślił jednocześnie, że stan wojenny wprowadzono nielegalnie (bo podczas sesji Sejmu Rada Państwa PRL, która wydała dekrety o stanie wojennym, nie miała w ogóle prawa do wydawania dekretów).
Informację o śmierci Kani jako pierwsza podała "Gazeta Wyborcza".
Czytaj więcej