Rzecznik prezydenta: Kosiniak-Kamysz był popychadłem Tuska

Polska
Rzecznik prezydenta: Kosiniak-Kamysz był popychadłem Tuska
PAP/Darek Delmanowicz
Konwencja lidera PSL i wystąpienie jego żony wywołały wiele komentarzy

Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, krytykując na swojej konwencji prezydenta Andrzeja Dudę i jego małżonkę, "lekko się zagalopował" - ocenił rzecznik prezydenta Błażej Spychalski. Dodał, że sam lider ludowców przez "wiele lat był popychadłem Donalda Tuska".

W sobotę odbyły się wyborcze konwencje kandydatów na prezydenta Małgorzaty Kidawy-Błońskiej (KO) i Władysława Kosiniaka-Kamysza (PSL).

 

Lider PSL podczas swojego przemówienia mówił m.in., że będzie prezydentem aktywnym także dlatego, że nie ma nad sobą żadnego prezesa ani przewodniczącego.

 

ZOBACZ: "Mało eleganckie". Prezydencki minister o słowach Kosiniaka-Kamysza i jego żony

 

- Ja z siebie Adriana zrobić nie pozwolę - oświadczył. Z kolei jego żona Paulina Kosiniak-Kamysz zapowiedziała, że nie będzie "milczącą" pierwszą damą, która nie ma swojego zdania, "chowa się za ogrodzeniem prezydenckiego pałacu i wyłącznie statystuje swojemu mężowi".

 

"Pierwszy tęczowy prezes PSL"

 

Pytany na antenie TVN24 o konwencje kontrkandydatów Andrzeja Dudy, rzecznik prezydenta odparł, że patrzył na to, co się na nich działo "z lekkim niedowierzaniem".

 

- Jeżeli chodzi o konwencję PSL, to rzeczywiście stało się tam coś, co było pewnego rodzaju zmianą narracji politycznej tego środowiska. Podczas tamtej konwencji bardzo mocno i bardzo agresywnie zaatakowano urzędującego prezydenta, ale także, co jest wyjątkowo podłe, pierwszą damę - ocenił.

 

- Pan prezes (PSL) Władysław Kosiniak-Kamysz, który był przez wiele lat popychadłem Donalda Tuska, pan prezes, który przeprowadził wbrew Polakom reformę emerytalną, podwyższając wiek emerytalny, wypowiadając takie słowa, powiedziałbym, że lekko się zagalopował - powiedział rzecznik prezydenta.

 

ZOBACZ: Żona Kosiniaka-Kamysza skradła show. "Nie dam się zamknąć pod kryształowym żyrandolem"

 

Spychalski nazwał również Kosiniaka-Kamysza "pierwszym tęczowym prezesem Polskiego Stronnictwa Ludowego". Dopytywany, dlaczego tak mówi, Spychalski odparł: "choćby z tego powodu, że (Kosiniak-Kamysz - red.) szedł w tęczowej koalicji w wyborach do Parlamentu Europejskiego".

 

- Choćby z tego względu, że siedział z Donaldem Tuskiem i klaskał po wystąpieniu pana (Leszka) Jażdżewskiego - dodał.

 

Dopytywany o aktywność pierwszej damy Agaty Kornhauser-Dudy, Spychalski podkreślił, że pierwsza dama ma mnóstwo aktywności, ale nie bierze udziału "w twardej, brutalnej polityce".

 

"Uderz w stół, a nożyce się odezwą"

 

- Być może koronawirus nie dotarł jeszcze do Polski, ale strach przed przegraną dotarł z pewnością do Pałacu Prezydenckiego. Słychać to było i widać dzisiaj rano, kiedy rzecznik pana prezydenta w chamski sposób, po prostu uwłaczający wszelkim zasadom kultury, zaatakował naszego kandydata za to, że po prostu na konwencji mówił prawdę - ocenił wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL-Kukiz'15).

 

Według niego, Kosiniak-Kamysz powiedział "tylko i wyłącznie tyle, że nie chce być Adrianem". - Żaden z kandydatów na to nie zareagował, ponieważ żaden z kandydatów tym Adrianem nie był i być nie chce, oprócz jednego kandydata. A to pokazuje, że "prawda w oczy kole", "uderz w stół, a nożyce się odezwą" - mówił Zgorzelski.

 

Wicemarszałek Sejmu zaapelował do prezydenta Dudy i do jego sztabu wyborczego, żeby "nie przekraczali granicy kultury osobistej". - Polacy to słyszeli, Polacy widzieli. My dzisiaj do tego odnosimy się tylko i wyłącznie w ten sposób, że spuszczamy na to zasłonę milczenia - powiedział Zgorzelski.

 

Szefowa sztabu Kosiniaka-Kamysza Magdalena Sobkowiak wyraziła nadzieję, że prezydent Duda "odetnie się od wypowiedzi swojego rzecznika, a także członka swojego sztabu pana Błażeja Spychalskiego". - My się sprowokować nie damy, od początku tej kampanii wyborczej deklarujemy, że będziemy ją prowadzić z pełną kulturą polityczną - oświadczyła.

 

Jak dodał, "jeżeli sztab Andrzeja Dudy ma uwagi co do merytorycznych wypowiedzi naszego kandydata, jego małżonki, dotyczących sposobów funkcjonowania jako prezydenta, to zapraszamy na debatę". - Podczas debaty najlepiej będzie można określić, w jaki sposób postrzegamy funkcjonowanie urzędu prezydenta, w jaki sposób powinna funkcjonować pierwsza dama, i to jest dobre miejsce do tego, aby na ten temat dyskutować. Na pewno nie jest dobrym miejscem dyskutowanie w mediach i posługiwanie się inwektywami - powiedział poseł PSL-Kukiz'15 Dariusz Klimczak.

prz/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie