Zerwane dachy, powalone drzewa i brak prądu. Wichury nad Polską

Zerwane sieci energetyczne, zwalone drzewa i zerwane dachy - to efekt wichur, które przechodziły nocą nad całą Polską. Straż Pożarna odnotowała 2250 interwencji związanych z usuwaniem skutków silnego wiatru. Uszkodzonych zostało kilkaset budynków. Około 76 tys. odbiorów nie ma prądu. Najtrudniejsza sytuacja jest na południu kraju.
"Skutki silnego wiatru - bez prądu pozostaje około 76 tys. odbiorców (najwięcej w woj. małopolskim – około 18 tys., podkarpackim – 14 tys., śląskim – 10,5 tys., lubelskim – 8,4 tys., łódzkim i świętokrzyskim – po około 8 tys., dolnośląskim – 4,5 tys., wielkopolskim – 2,8 tys.)." - poinformował na Twitterze Świszcz.
Skutki silnego wiatru - bez prądu pozostaje około 76 tys. odbiorców (najwięcej w woj. małopolskim – około 18 tys., podkarpackim – 14 tys., śląskim – 10,5 tys., lubelskim – 8,4 tys., łódzkim i świętokrzyskim – po około 8 tys., dolnośląskim – 4,5 tys., wielkopolskim – 2,8 tys.).
— Grzegorz Świszcz (@GSwiszcz) February 24, 2020
W związku z silnym wiatrem pełne ręce roboty mieli strażacy, którzy interweniowali ponad 2 tys. razy. W niedzielę do skutków wichury wyjeżdżali ponad 1780 razy, najczęściej na Dolnym Śląsku - 475 razy, na Śląsku - 285 oraz w Opolskiem - 197 razy. Od północy do godz. 5 rano w poniedziałek przeprowadzili 468 interwencji, z czego 134 na Śląsku, 115 w Małopolsce i 55 na Podkarpaciu.
Wiatr uszkodził 311 budynków, w tym 192 mieszkalne. Wskutek silnego wiatru pięć osób zostało rannych.
Połamane drzewa na drogach
Ponad 130 interwencji związanych z usuwaniem skutków silnego wiatru zanotowali strażacy w nocy z niedzieli na poniedziałek na Podkarpaciu.
- W zdecydowanej większości przypadków strażacy wyjeżdżali do usuwania połamanych gałęzi i konarów drzew tarasujących drogi, ulice lub chodnik - powiedział w poniedziałek rano oficer dyżurny podkarpackiej straży pożarnej brygadier Stanisław Cyprys.
Dodał, że "w 15 interwencjach strażacy pomagali przy zabezpieczeniu uszkodzonych konstrukcji dachowych na budynkach mieszkalnych i gospodarczych".
Najwięcej interwencji było w powiatach rzeszowskim, krośnieńskim i jarosławskim.
300 interwencji w Małopolsce
Ok. 300 razy interweniowała małopolska straż pożarna w związku z wichurą, która przeszła nad regionem - poinformował w poniedziałek rano dyżurny straży. Zgłoszenia dotyczyły głównie połamanych drzew i zerwanych dachów. Nikt nie został ranny.
Małopolscy strażacy najwięcej razy interweniowali w powiecie krakowskim, a także w powiatach: tarnowskim, limanowskim, nowosądeckim i nowotarskim.
Zgłoszenia w znacznej większości dotyczyły połamanych drzew, uszkodzone zostały także dachy w budynkach mieszkalnych i gospodarczych. Nie ma jednak informacji o osobach poszkodowanych.
Jak powiedział dyżurny straży, mimo że wiatr w znacznej mierze ustał, służby przygotowane są na kolejne zgłoszenia od osób, które wczesnym rankiem udają się do pracy i mogą zauważyć zniszczenia.
Dolnośląscy strażacy minionej nocy interweniowali prawie 500 razy z powodu silnych wiatrów. Bez prądu jest wciąż 4,5 tys. osób w regionie.
Gałęzie spadły na samochody
Sporo pracy w związku z wichurami mieli również strażacy na Dolnym Śląsku. Jak poinformował w poniedziałek oficer dyżurny dolnośląskiej straży pożarnej, minionej nocy strażacy wyjeżdżali do prawie 500 zdarzeń. Głównie były to tzw. wiatrołomy, czyli połamane przez silny wiatr gałęzie i drzewa. W kilku przypadkach chodziło o uszkodzenie dachów lub budynków.
- Cztery osoby zostały ranne w wyniku tego, że gałęzie spadły na pojazdy. W jednym przypadku poszkodowany został sam kierowca, a w drugim aucie, gdy spadła na nie gałąź - było trzy osoby - powiedział dyżurny.
W Jaczowie koło Głogowa wiatr zerwał dach o wymiarach 30-40 metrów z restauracji, w której było około 80 osób. Nikt nie odniósł obrażeń, ale poszycie uszkodziło kilka aut na pobliskim parkingu.
Dyżurny wojewódzkiego stanowiska zarządzania kryzysowego poinformował, że bez prądu jest w regionie 4,5 tys. osób.
"Powiało, ale obyło się bez niebezpiecznych sytuacji"
Skutki wichury były również widoczne w Lubuskiem. Tam strażacy musieli interweniować 137 razy. - W większości przypadków chodziło o usuwanie konarów i gałęzi drzew. Nie było zgłoszeń o osobach poszkodowanych - poinformował w poniedziałek rzecznik lubuskiej Straży Pożarnej Dariusz Szymura.
Najwięcej interwencji strażacy przeprowadzili w niedzielę w godzinnych popołudniowych i w pierwszej części nocy, w powiatach centralnej i południowej części regionu, tj.: zielonogórskim, żarskim czy nowosolskim. Po północy wiatr zaczął słabnąć.
- W regionie powiało, ale obyło się bez niebezpiecznych sytuacji. Nie było poważnych uszkodzeń budynków czy awarii energetycznych. Te, jeśli się zdarzały, to były usuwane na bieżąco - powiedział rzecznik lubuskiej straży pożarnej.
Zerwany dach siedziby OSP
W Opolskiem do północy jednostki straży interweniowały ponad 230 razy.
Przed szpitalem w Namysłowie drzewo przewróciło się na zaparkowane tam samochody. Wiatrołom był powodem zablokowania drogi krajowej z Opola do Kluczborka, gdzie w miejscowości Jełowa drzewo przewróciło się na jezdnię. Z tego samego powodu przez pewien czas zablokowana była droga krajowa nr 39.
ZOBACZ: Ostrzeżenie przed silnym wiatrem. W górach powieje nawet do 180 km/h
- Do tej pory interweniowaliśmy w 230 przypadkach. Wiatr uspokoił się nieco, jednak w tej chwili trudno oszacować straty, jakie do tej pory wyrządził. Mamy zgłoszone zerwane dachy w powiecie oleskim, uszkodzone linie energetyczne, zerwany dach siedziby OSP w Rozkochowie pod Krapkowicami, a w Kluczborku przewrócił się semafor kolejowy. Na szczęście, poza stratami materialnymi nie mamy innych zgłoszeń od poszkodowanych - powiedział oficer dyżurny KW Państwowej Straży Pożarnej,
Utrudnienia na kolei
Blisko 450 interwencji w związku z silnym wiatrem zanotowali dotychczas strażacy w woj. śląskim.
- Cały czas przybywają kolejne zgłoszenia. Na chwilę obecną mamy ich 25, a od 16 w niedzielę - 446 - powiedział w poniedziałek rano dyżurny komendy wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Katowicach.
Większość zgłoszeń dotyczyła usuwania powalonych drzew i oderwanych konarów, ale straż odnotowała też ponad 30 wyjazdów do uszkodzonych dachów, które nie były jednak poważne – dotyczyły zerwanej papy lub blachy. Strażacy nie mają informacji, by ktokolwiek został poszkodowany.
ZOBACZ: Szalejące wichury nad Polską. 10 tys. odbiorców bez prądu
Dyżurny Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach powiedział , że na skutek uszkodzenia linii energetycznych w poniedziałek rano dostaw energii nie miało 10,5 tys. odbiorców w różnych częściach regionu.
Koleje Śląskie poinformowały w poniedziałek rano o utrudnieniach na niektórych liniach. Autobusy zastępcze wprowadzono na odcinku pomiędzy Zwardoniem i Rajczą, oraz Pszczyną i Tychami oraz na odcinku Chybie-Wisła Głębce. Wiele pociągów jest opóźnionych.
W związku z licznymi utrudnieniami w ruchu kolejowym została podjęta decyzja o wzajemnym honorowaniu biletów pomiędzy Kolejami Śląskimi a PKP Intercity na linii S5 Katowice – Żywiec – Katowice od godziny 5.45 do odwołania - podał przewoźnik.
Interwencje w każdym z powiatów woj. świętokrzyskiego
Wichury dotknęły również województwo Świętokrzyskie. - Najpoważniejsze straty wiatr wyrządził w powiecie koneckim - powiedział dyżurny komendy wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach. Tam wichura uszkodziła dachy w około 20 budynkach. W stolicy regionu silny wiatr zerwał elewacje jednego z bloków wielorodzinnych.
- W miejscowości Wąsocz w gminie Fałków wichura zerwała dach z pięciu budynków - dwóch domów oraz trzech budynków gospodarczych. W tej samej miejscowości silny wiatr uszkodził dachy także w 11 innych budynkach - relacjonował dyżurny straży.
Ponad 50 interwencji z regionu dotyczyło usuwania powalonych drzew i oderwanych konarów, ale straż odnotowała też liczne uszkodzenia dachów. W Kielcach, przy ulicy Chęcińskiej na zaparkowane samochody spadła część elewacji pobliskiego budynku wielorodzinnego.
Dyżurny poinformował, że interwencje są podejmowane praktycznie w każdym z powiatów województwa świętokrzyskiego. Nie ma informacji o osobach poszkodowanych.
Skutki wichur w Wielkopolsce
Intensywną noc mieli również strażacy w Wielkopolsce. W związku z wichurami interweniowali ponad 50 razy. Na południu regionu nadal występują problemy z dostępem do energii elektrycznej.
- W całym regionie mieliśmy 56 zdarzeń. W większości dotyczyły one powalonych drzew, zerwanych linii energetycznych, połamanych gałęzi, było też kilka uszkodzonych dachów. Najwięcej interwencji mieliśmy w Kępnie, Ostrowie Wielkopolskim, Rawiczu i Ostrzeszowie - powiedział dyżurny wielkopolskich strażaków. Dodał, że nie było osób poszkodowanych.
W nocy z powodu awarii spowodowanych silnym wiatrem, bez dostępu do energii elektrycznej było ok. 10 tys. odbiorców – prądu nie miało 6 tys. odbiorców Enei w rejonie powiatu leszczyńskiego, oraz ok. 4 tys. w rejonie powiatu kępińskiego obsługiwanego przez Energę.
Mateusz Gościniak z Enei Operator powiedział w poniedziałek rano, że wszystkie awarie udało się na bieżąco naprawić - obecnie nie ma żadnych problemów.
Problemy z dostępem do energii elektrycznej występują jednak nadal na południu regionu, w okolicach m.in. Kalisza, Kępna i Ostrzeszowa.
8 tys. ludzi bez prądu w Łódzkiem
W nocy z niedzieli na poniedziałek straż pożarna przy usuwaniu skutków wichury interweniowała w Łódzkiem ponad 100 razy.
Minionej nocy w regionie łódzkim średnio wiało z prędkością od 35 do 45 km/h, ale w porywach wiatr przekraczał 80 km/h.
Dyżurna Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Łodzi Ewa Prusinowska poinformował w poniedziałek, że wiatr spowodował uszkodzenia 33 linii energetycznych średniego napięcia i 236 stacji elektroenergetycznych.
- Wskutek awarii w regionie łódzkim bez prądu w poniedziałek rano pozostaje 8115 odbiorców, najwięcej w piotrkowskim i tomaszowskim rejonie energetycznym. Energetycy na bieżąco usuwają awarie. Nie ma poważniejszych awarii - dodała Prusinowska.
Rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi st. kpt. Jędrzej Pawlak poinformował, że strażacy przez noc 108 razy interweniowali w związku ze zdarzeniami spowodowanymi silnym wiatrem. Najwięcej w powiecie radomszczańskim (33) oraz wieluńskim (16) i wieruszowskim (13). Większość z interwencji dotyczyła usuwania połamanych drzew i gałęzi oraz zabezpieczania dachów.
- Wiatr zerwał cztery dachy, jeden w budynku mieszkalnym i cztery w budynkach gospodarczych. Zabezpieczaliśmy też uszkodzenia przy 14 dachach - przekazał st. kpt. Pawlak.
Według prognozy IMGW, w woj. łódzkim w poniedziałek wiatr ma stopniowo słabnąć.
Czytaj więcej