Mrówki w żydowskich czapkach na karnawale. "Wstyd i antysemityzm"

Świat
Mrówki w żydowskich czapkach na karnawale. "Wstyd i antysemityzm"
PAP/EPA/STEPHANIE LECOCQ

Komisja Europejska w poniedziałek skrytykowała tegoroczny festiwal karnawałowy w belgijskim Aalst, zarzucając mu antysemityzm. Podobne oskarżenia oraz falę międzynarodowych protestów słynna zabawa wywołała również w zeszłym roku.

Rok temu festiwal został skrytykowany za karykaturalne figury ortodoksyjnych Żydów, umieszczone na workach pieniędzy. W tym roku krytykę wywołała parada w Aalst, na której pojawili się ludzi w żydowskich czapkach w kostiumach mrówek z napisami "narzekająca mrówka", co w języku niderlandzkim brzmi podobnie jak "Ściana Płaczu", znajdujące się w Jerozolimie najświętsze miejsce judaizmu. Na karnawale pojawiły się też osoby przebrane w mundury Gestapo z czasów II wojny światowej.

 

"Dla mnie, jako wiceszefa Komisji Europejskiej odpowiedzialnego również za zwalczanie antysemityzmu, jest jasne: karnawał w Aalst to wstyd. To musi się skończyć. Nie ma na to miejsca w Europie" - napisał na Twitterze wiceprzewodniczący KE Margaritis Schinas.

 

ZOBACZ: Wystartował karnawał w Wenecji. To największa w Europie zabawa uliczna

 

Rzecznik KE Adalbert Jahnz powiedział na konferencji prasowej, że 75 lat po Holokauście takie wydarzenia nie powinny mieć miejsce na europejskich ulicach. - Opowiadamy się przeciwko wszelkim formom antysemityzmu - zaznaczył.

 

Nie odpowiedział jednak na pytanie, czy w związku z wydarzeniami w Aalst KE zamierza podjąć jakieś działania. Jahnz zaznaczył, że w podobnych sytuacjach reakcja należy do władz państw członkowskich.

 

"Wykorzystanie stereotypów, które piętnują społeczności"

 

Tegoroczny karnawał spotkał się z krytyką m.in. francuskojęzycznej organizacji Belgijska Liga Antysemityzmu (Ligue Belge contre l'Antisemitisme). Jej prezes Joal Rubinfeld określił karnawał mianem "wstydu". - Szkoda, że w imię wolności słowa pozwalamy, aby to się działo w naszym kraju - zaznaczył.

 

Negatywnie na ten temat wypowiedziała się też premier Belgii Sophie Wilmes. - Wykorzystanie odniesień i stereotypów, które piętnują społeczności i grupy ludności ze względu na ich pochodzenie, prowadzi do podziałów - powiedziała polityk cytowana przez dziennik "De Standaard".

 

Minister spraw zagranicznych Izraela Israel Kac napisał w czwartek na Twitterze, że Belgia jako zachodnia demokracja powinna się wstydzić, że pozwala na antysemityzm podczas "nienawistnej parady".

 

"Satyryczny charakter"

 

W Belgii pojawiają się jednocześnie też głosy zarówno organizatorów, jak i uczestników karnawału, który wyśmiewa grupy religijne, etniczne i społeczne, że nie jest on skierowany przeciwko Żydom, a ma jedynie satyryczny charakter. - Nie widziałem parady antysemickiej ani rasistowskiej. Widziałem dużą swobodę wypowiedzi i kreatywność - powiedział burmistrz Aalst Christoph D'Haese, cytowany przez AP.

 

Karnawał w Aalst jest jednym z najsłynniejszych tego typu wydarzeń w Europie, uznawanym za święto humoru i satyry. Podczas trzydniowego festiwalu, którego korzenie sięgają średniowiecza, wyśmiewani są politycy, przywódcy religijni oraz bogaci i sławni.

 

Zeszłoroczne sportretowanie Żydów podczas karnawału w tym małym miasteczku potępiła Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Oświaty, Nauki i Kultury (UNESCO), środowiska żydowskie i Komisja Europejska, określając je jako antysemickie. Po ubiegłorocznym skandalu karnawał został wykreślony z listy światowego dziedzictwa UNESCO.

zdr/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie