Odurzyli, rozebrali i nagrali film. Czują się bezkarni. "Państwo w Państwie"

Polska
Odurzyli, rozebrali i nagrali film. Czują się bezkarni. "Państwo w Państwie"
Polsat News
Mężczyźni są doskonale znani organom ścigania - obaj mają status małego świadka koronnego w innej sprawie

Młoda kobieta zostaje podstępem odurzona dopalaczami i upokorzona. Dwóch gangsterów rozbiera ją i nagrywa kompromitujący film, który później wrzucają do internetu. Okazuje się, że mężczyźni są doskonale znani organom ścigania - obaj mają status małego świadka koronnego w innej sprawie. Czy właśnie dlatego czują się bezkarni? Materiał redakcji "Państwo w Państwie".

5 listopada 2019 młoda kobieta została zaproszona "na piwo" do swoich znajomych. Byli to Tomasz M. "Makenzi" i Dominik O. "Pieczara". Kobieta wiedziała, że mają za sobą kryminalną przeszłość, jednak jak twierdzi, Tomasza M. znała od dzieciństwa i nie obawiała się niczego - mieszkali obok siebie na osiedlu przy ulicy Stoczniowej we Wrocławiu.


- Napisał do mnie Tomek, czy wychodzę na piwo. Zgodziłam się, poszłam, siedzieliśmy, rozmawialiśmy. On opowiadał o żonie, o dziecku, wszystko było normalnie. Po drugim piwie nie pamiętam kompletnie nic co się działo - opowiada ofiara gangsterów.

 

Grozili, że zrobią krzywdę jej dzieciom


Podczas spotkania mężczyźni dosypali swojej ofierze do piwa środki psychoaktywne, po których straciła świadomość i zaczęła się dziwnie zachowywać. Rozebrali ją i nagrali kompromitujący filmik, który później rozesłali do wspólnych znajomych. Kobieta podejrzewa, że mogła również zostać zgwałcona. Jeszcze tego samego dnia sprawa została przez nią zgłoszona na policję.

 

ZOBACZ: Spalono im klub za miliony złotych. "Państwo w Państwie"


- Nie pamiętam jak wróciłam do domu. Obudziła mnie jedna koleżanka, później przyszła druga, szwagierka, bo wszyscy już to widzieli. Ja nie miałam pojęcia, o co chodzi… Nikt nie przyszedł, nie spytał się mnie, jak ja się czuję, czy mi coś pomóc, cokolwiek. Tylko cały czas każdy dzwonił, że taka afera, ludzie to gadają, ludzie z ciebie zrobili taką, owaką. Po prostu miałam tego wszystkiego dość. Po tym wszystkim popełniłam próbę… - opowiada kobieta.


Gdy gangsterzy dowiedzieli się o zgłoszeniu sprawy na policję, zaczęli zastraszać swoją ofiarę. Grozili, że zrobią krzywdę jej dzieciom. Zastraszali też ludzi na osiedlu. Jako, że nie byli pewni, który samochód należy do ich ofiary, zniszczyli cztery zaparkowane pod blokiem. Mieszkańcy osiedla czują się bezradni i zastraszeni.

 

  

 

Po paru dniach gangster odurzył i nagrał film z inną kobietą


- Nie chcę się mieszać. Wy sobie nie wyobrażacie, jak to działa. Wszyscy wszystko wiedzą. Po co mi to? Czy mi sklep spalą, czy auto drugi raz? Już kiedyś opony mi pocięli, a co ja mam z nimi wspólnego? Nie chcę nic mówić, naprawdę… - mówi jeden z miejscowych sklepikarzy.


To nie jedyna tego typu sytuacja. Tomasz M. kilka dni później odurzył i nagrał film z inną kobietą. Problem z gangsterami mieli również hodowcy psów rasy amstaff. Mężczyźni ukradli im psa, a gdy hodowcy zdecydowali się zgłosić sprawę na policję, rozpoczęło się zastraszanie i zemsty. Gangsterzy ukradli dwa kolejne zwierzęta i brutalnie je okaleczyli.

 

ZOBACZ: Deweloper wybudował o jedno piętro za dużo. Sprzedał mieszkania, które nie istniały


- To są po prostu zwyrodnialcy. Ukradli psy moje, po czym skatowali je. Zostały pocięte, przypalane papierosami, miały wycięty kawałek skóry - opowiada kolejna poszkodowana.

 

Są "małymi świadkami koronnymi". Donieśli już na blisko sto osób


Wszystkie te sprawy zostały zgłoszone na policję, jednak Tomasz M. i Dominik O. nie ponieśli żadnych konsekwencji. Być może wynika to z faktu, że obaj mają status "małego świadka koronnego" i donieśli już na blisko sto osób.


Wedle mojej wiedzy, to są osoby które są tak zwanymi "sześćdziesiątkami", czyli podjęły współpracę z Prokuraturą Krajową w Katowicach w dość dużej sprawie narkotykowej. "McKenzi" chwalił się tym, że jest pod ochroną prokuratury, CBŚ i nie można mu nic, de facto, zrobić - mówi mecenas Marek Mucha.


Dopiero gdy sprawą zainteresowali się dziennikarze, mężczyźni trafili do aresztu na 3 miesiące. Nie przeszkadza to jednak prokuraturze, która dalej korzysta z ich informacji jako małych świadków koronnych. 

grz/ polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie