Panika we Włoszech. W ciągu doby potroiła się liczba zarażonych koronawirusem

Świat
Panika we Włoszech. W ciągu doby potroiła się liczba zarażonych koronawirusem
PAP/EPA/CLAUDIO PERI
Zmarły mężczyzna to Włoch, który nie był wcześniej w Chinach

Dwie osoby nie żyją, a do 61 wzrosła liczba przypadków zarażenia koronawirusem we Włoszech - podały w sobotę służby medyczne. Ognisko zachorowań znajduje się w regionach Lombardia i Wenecja Euganejska. Jest już też pierwszy chory w Piemoncie. Włoski rząd rozważa podjęcie "nadzwyczajnych kroków".

Włochy są na pierwszym miejscu w Europie pod względem liczby przypadków groźnego wirusa, którego epidemia wybuchła w Chinach.

Liczba potwierdzonych przypadków rośnie szybko. W ciągu niecałej doby zwiększyła się ponad trzykrotnie. Wśród zarażonych są lekarze.

 

Najwięcej zachorowań - 46, według najnowszych informacji, zanotowano w Lombardii, w tym także w rejonie Mediolanu. Również z Turynu, stolicy Piemontu napłynęła wiadomość o pierwszym w tym regionie chorym.

 

W związku z szerzeniem się koronawirusa w Wenecji Euganejskiej przewodniczący władz regionalnych Luca Zaia podjął decyzję o zamknięciu wszystkich tamtejszych uniwersytetów.

 

Dwie ofiary

 

W sobotę w szpitalu w Codogno koło miasta Lodi w Lombardii zmarła 75–letnia kobieta. W piątek w rejonie Padwy zmarł 78-letni mężczyzna. Według najnowszych informacji w Lombardii potwierdzono 39 przypadków zachorowań, a w Wenecji Euganejskiej - 12.

 

Wszystko wskazuje na to, że źródłem większości zachorowań w tej części Włoch może być 40-letni menedżer firmy, który wrócił w ostatnim czasie z Chin. Wirusem zaraził się jego kolega, 38-latek, z którym spotkał się na kolacji. W czwartek mężczyzna ten zgłosił się w ciężkim stanie na pogotowie w Codogno, które stało się jednym z centrów szerzenia się wirusa. Zachorowało także kilku lekarzy z tamtejszego szpitala.

 

ZOBACZ: Kolejni Polacy z Wuhan wrócili do kraju. Trafili do szpitala

 

Służby medyczne podkreślają, że z chorymi kontakt miały w ostatnich tygodniach setki osób, które należy teraz przebadać.

 

W związku z szerzeniem się koronawirusa na północy w izolacji znalazło się 10 gmin, zamieszkanych przez 50 tysięcy osób. Zamknięte są tam szkoły, przedszkola, bary i inne lokale gastronomiczne. W kilku miejscowościach odwołano imprezy sportowe oraz uroczystości religijne w ten weekend. Zgodnie z zaleceniem władz ludzie nie wychodzą na ulice.

 

"To przeklęty wirus"

 

Przewodniczący władz regionu Luca Zaia powiedział dziennikarzom, że potrzebny jest "kordon sanitarny" w rejonie zarażenia koronawirusem. - To przeklęty wirus - dodał.

 

Włoski minister zdrowia Roberto Speranza oświadczył, że w tej chwili najważniejszym zadaniem jest zatrzymanie rozprzestrzeniania się wirusa.

 

ZOBACZ: Zatrzymał awaryjnie metro. Myślał, że pasażer rozsiewa koronawirusa

 

Premier Giuseppe Conte podkreślił, że w kraju obowiązują "zasady najwyższej prewencji". - Jesteśmy gotowi podjąć nadzwyczajne kroki, jeśli będzie to konieczne - dodał.

 

Komunia do ręki

 

W związku z szerzeniem się koronawirusa biskup miasta Piacenza w regionie Emilia-Romania, Gianni Ambrosio zalecił, aby podczas mszy księża dawali wiernym komunię do ręki i by unikano uścisku dłoni w czasie przekazywania sobie znaku pokoju.

 

Na świecie potwierdzono ponad 76 tys. przypadków zakażeń. W Chinach kontynentalnych z powodu koronawirusa zmarło 2236 osób. Cztery osoby zmarły w Iranie, trzy w Japonii, po dwie w Hongkongu i w Korei Południowej, a po jednej na Tajwanie, na Filipinach i we Francji.

dk/pgo/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie