Nagrał, jak kierowca prowadził autobus i rozmawia przez telefon. "Weź się nie podniecaj"
Kierowca autobusu jednej z łódzkich linii wdał się w agresywną sprzeczkę z pasażerem, który zwrócił mu uwagę, że nie powinien prowadzić rozmowy telefonicznej za kierownicą. Łódzkie MPK udzieliło swojemu pracownikowi nagany.
Kłótnia miała miejsce w miniony piątek i została zarejestrowana przez pana Piotra, który zajmował miejsce zaraz obok kabiny kierowcy. Kiedy pasażer zauważył, że kierowca prowadzi w trakcie jazdy rozmowę telefoniczną, zaczął ją nagrywać, aby złożyć na jego zachowanie skargę. Po ponad dwóch minutach rejestrowania rozmowy, podczas której kierowca dojeżdża do kolejnego przystanku, pan Piotr poprosił go o podanie jego numeru służbowego. To wywołało gwałtowny sprzeciw pracownika.
ZOBACZ: Kontrolerzy zaatakowali nastoletniego gapowicza. Pasażerowie zapowiadają protest
"Numer nie jest dla pana, tylko dla mnie" - oznajmia na nagraniu kierowca, odmawiając ujawnienia informacji pasażerowi. Po kilku wymienionych zdaniach między mężczyznami wybucha awantura.
"Nie masz prawa mnie nagrywać"
"Możesz się pan zes**ć na stojąco" - wykrzykuje oburzony kierowca, żądając, aby pasażer przestał go nagrywać. Ten jednak odmawia, argumentując, że ma prawo rejestrować zajście w miejscu publicznym, a kierowca łamie przepisy podczas pracy.
"Dlaczego pan prowadzi rozmowę w trakcie jazdy, zmieniły się przepisy ruchu drogowego? Widzi pan, że jest nagrywany i nic sobie z tego nie robi?" - pyta pan Piotr, domagając się konsekwentnie informacji o numerze służbowym kierowcy. Zapowiada, że wezwie policję, ale na kierowcy nie robi to wrażenia.
"Weź się nie podniecaj, ja cię zaraz mogę popchnąć" - grozi pasażerowi, ponawiając te pogróżki w kolejnych zdaniach. Przez moment widać na nagraniu także szamotaninę i słychać krzyk pasażera "proszę mnie nie dotykać".
Pasażera przeproszono
"Express ilustrowany" poinformował, że pan Piotr zgłosił sprawę na linię alarmową MPK. Pracownik przyjął zgłoszenie, ale przekazał, że skarga powinna być przesłana drogą oficjalną, aby przedsiębiorstwo mogło oficjalnie ustosunkować się do zajścia.
ZOBACZ: Kierowca wyprowadził z autobusu chwiejące się dziecko. Piło z kolegą na Grochowie
Cytowany przez "Express" Bartosz Stępień z łódzkiego MPK poinformował, że kierowca otrzymał naganę, a do pasażera przesłano oficjalne pismo z przeprosinami.
Nagranie pana Piotra trafiło jednak na popularny kanał "Stop cham", który ujawnia przypadki skandalicznego łamania przepisów ruchu drogowego na polskich drogach. Internauci nie przebierają w słowach komentując zachowanie kierowcy łódzkiego MPK.