"Pirat" na stoku w Białce Tatrzańskiej. "Omal nie zabił"

Polska
"Pirat" na stoku w Białce Tatrzańskiej. "Omal nie zabił"
Polsat News
- Nie zainteresował się, nie przeprosił kobiety, której omal nie zabił - powiedział instruktor poszkodowanej Włoszki.

Ferie zimowe w pełni, na stokach tłumy. Niestety są tacy, którzy jeżdżą tak, jakby prosili się o tragedię. Instruktor z Zakopanego przez przypadek nagrał na stoku "pirata", który tylko cudem nie połamał uczącej się jeździć Włoszki. Z ogromną prędkością przejechał tuż obok niej. Za swoje zachowanie nawet nie przeprosił.

To miała być przyjemna lekcja jazdy na nartach pod okiem instruktora. Niewiele brakowało, by skończyła się tragicznie.

 

Zakopiański instruktor narciarstwa Bartek Missala udostępnił w sieci nagranie, na którym uchwycił moment potrącenia jego podopiecznej przez rozpędzonego pirata na stoku.

 

- Ten pan na moje oko ważył około 100 kg i z taką masą, uderzając w osobę, która praktycznie stała, mógł zrobić jej wielka krzywdę - powiedział.

 

Kobieta, Włoszka z Londynu, nie odniosła obrażeń, jednak mężczyzna, który ją potrącił, nawet tego nie sprawdził.

 

- Nie podszedł, nie zainteresował się, nie przeprosił tej kobiety, której omal nie zabił - mówił Missala.

 

ZOBACZ: Kubacki: to nie były moje najlepsze skoki

 

Jak mówią instruktorzy, w tym roku jest już o 30 proc. więcej wypadków na stokach, niż w roku ubiegłym. Główna przyczyna to brawura.

 

- Mam takie wrażenie, że ludzie przyjeżdżając na wczasy po prostu wyłączają myślenie - stwierdził Artur Wysocki ze szkoły narciarskiej "Stok". - Myślmy, nie ulegajmy pokusie białego szaleństwa - zaapelował.

 

Missala zwrócił uwagę na fakt, że wczasowicze nie przestrzegają tzw. dekalogu FIS. - Mamy tylko 10 zasad dekalogu, które są naprawdę proste, intuicyjne, logiczne i wręcz skopiowane z ruchu drogowego - powiedział.

 

WIDEO: Materiał "Wydarzeń":

  

 

Wypadki wśród dzieci

 

Ratownicy TOPR, którzy dyżurują na stokach w czasie ferii zimowych, pomagają narciarzom niemal codziennie. Najczęściej tym poważnym wypadkom ulegają dzieci.

 

- Często wśród dzieci są złamania kości podudzia spowodowane tym, że takie małe, cienkie kosteczki w tym sztywnym bucie narciarskim, który jest dwa razy sztywniejszy od tych kości, tworzą dźwignię i takie dziecko na skutek upadku łamie sobie te cienkie kosteczki - powiedział Piotr Jasieński, ratownik TOPR.

 

Dlatego wśród 10 zasad narciarskiego dekalogu jest jedna najważniejsza: należy zwracać uwagę przede wszystkim na innych.

zdr/ml/ Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie